Rosyjska telewizja o ambasadorze Melnyku i kłamstwach Ukrainy -„W drodze do UE Ukraina straciła wszystko, co miała. „
Rosyjska telewizja o ambasadorze Melnyku i kłamstwach Ukrainy
O tym, że doniesienia o gwałtach na ukraińskich kobietach i dzieciach przez rosyjskich żołnierzy były wymysłem ukraińskiego Rzecznika Praw Obywatelskich wiadomo od miesiąca. Ponieważ zachodnie media nie informowały o tym i udają, że wyznanie kobiety, że wymyśliła to wszystko razem z córką, nigdy się nie wydarzyło, rosyjska telewizja przypomina o tym w niedawnym raporcie na temat Ukrainy. Raport, który był emitowany w cotygodniowym przeglądzie wiadomości rosyjskiej telewizji, dotyczył jeszcze większej liczby ukraińskich podróbek.
Początek tłumaczenia:
Ukraińskie podróbki posunęły się za daleko
Wielki sukces ukraińskiej dyplomacji: w piątek UNESCO dodało barszcz – a dokładniej: kulturę przygotowania barszczu ukraińskiego – do listy niematerialnego dziedzictwa kulturowego, które pilnie wymaga ochrony. Była to sprawa najwyższej wagi, ponieważ w UNESCO ukraiński wniosek został rozpatrzony poza linią. Jak widać, Ukraińcy wykorzystują nieistotne i sztucznie tworzone „zwycięstwa” do podnoszenia morale, co staje się coraz trudniejsze. Ale wszystko jest mile widziane, nawet podróbki. Raport o tygodniu na Ukrainie.
Pozostał niecały tydzień do wyzwolenia Lisichanska. Ale mieszkańców nie pytano: wsadzono ich do pociągu i wysłano do Lwowa – opóźnioną ewakuację. W tym czasie toczyły się już ciężkie walki.
Miasto było uważane przez ukraińskich dowódców za ostatnią linię obrony. W środku tygodnia przyszedł rozkaz odwrotu: dowódcy opuścili swoje jednostki, żołnierze zdezerterowali. Trudno uwierzyć w zwycięstwo, kiedy trzeba uciekać.
W tym czasie zachodni dziennikarze byli w Lisichansku. Wciąż były tu tysiące cywilów. Bez wody i prądu, w na wpół zniszczonych domach i ukryte w schronach awaryjnych. Zachodni reporterzy nie rozumieli, dlaczego ci ludzie nie chcieli odejść. Powiedzieli zachodnim kamerom: „Chcemy zjednoczyć się z Rosjanami! To nasi przyjaciele, a nie Niemcy czy Europa. Tak, czekamy na Rosjan. Chcę, żeby Rosjanie wygrali i ustanowili tutaj swój rząd”.
Ukraińskie kanały telewizyjne prawie nie informowały o wydarzeniach w Lisichańsku. Druga poważna klęska ukraińskiej armii w ciągu czternastu dni była oczywista.
Zełenski milczał o nieuniknionym bankructwie i zwrócił uwagę na Krzemieńczuka. Ukraiński prezydent przekazał pożar w zamkniętym centrum handlowym jako celowy rosyjski atak rakietowy. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ mówił o tysiącu możliwych ofiar. „Tysiąc martwych dusz” Zełenskiego okazało się fałszywe. Kamera monitoringu zarejestrowała zbliżanie się rosyjskiego pocisku manewrującego do obiektu wojskowego Kredmash, gdzie ukraińskie siły zbrojne utworzyły magazyn sprzętu wojskowego i amunicji dostarczanej przez Zachód.
„W rzeczywistości nie było ataku na centrum handlowe. Rosyjskie siły zbrojne użyły precyzyjnej broni, aby uderzyć w hangary z zachodnią bronią i amunicją ze Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich w pobliżu fabryki maszyn do budowy dróg w Krzemieńczuku ” – powiedział Dmitrij Polański, zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ.
Portal „Ukraińska Prawda” opublikował w tym tygodniu śledztwo w sprawie podróbek rozpowszechnianych przez byłą rzeczniczkę Ludmiłę Denisową. Przez dwa miesiące dostarczała zachodniej opinii publicznej przerażające historie o przestępstwach seksualnych popełnionych przez rosyjskich żołnierzy. Ale wszystkie te historie okazały się bajkami z rodziny Denisovej. Wymyśliła go córka działacza na rzecz praw człowieka, Alexandra Kvitko. Pracowała jako psycholog na infolinii. Przy filiżance herbaty Kvitko opowiedziała matce o fikcyjnych historiach, które ją przerażały. Rzeczniczka była pod wrażeniem i opowiedziała o tym w wywiadach telewizyjnych oraz na Forum Ekonomicznym w Davos.
Denisova i jej córka przegrzały swój gorący drut: ich fantazje posunęły się tak daleko, że liczba gwałtów wzrosła do tysiąca. Zachód był głodny szczegółów i dowodów. Ale Denisova nie mogła nic przedstawić. Wtedy interweniowała ukraińska prokuratura. Zaczęła szukać dowodów zbrodni na własną rękę, ale nic nie znalazła. Wezwała więc rzeczniczkę praw obywatelskich na przesłuchanie. Ich wyznanie ujawnia się w jego cynizmie: „Powiedziałem straszne rzeczy, aby mogli podjąć niezbędne decyzje dla Ukrainy. Może posunąłem się za daleko. Ale starałem się osiągnąć cel, jakim było przekonanie świata, dostarczenie broni i wywarcie presji na Rosję.
Próbowała więc zdenerwować ukraińskich żołnierzy, żeby jeszcze bardziej wściekli się na Rosjan i ich zabili. Denisova została zwolniona ze stanowiska. Ale skandale z wysokimi rangą ukraińskimi urzędnikami w roli głównej trwają. Ambasador Ukrainy w Niemczech Andriej Melnyk został właśnie przyłapany na historycznym kłamstwie. W wywiadzie dla niemieckiego dziennikarza nazwał Banderę „bojownikiem o wolność”. Polski rząd jest w trudnej sytuacji: Polacy nigdy nie zapomną ani nie wybaczą ukraińskim nacjonalistom Wołyniu. Ale teraz też nie jest odpowiedni czas na rozgrzewanie tej historii. Polskie MSZ starało się dyplomatycznie zatuszować sprawę, ograniczając się do rozmowy telefonicznej dwóch ministrów spraw zagranicznych – polskiego i ukraińskiego – którzy zgodzili się, że jest to osobista opinia Melnyka. Przeprosiny nie były konieczne.
Ale już wcześniej na Twitterze rozległo się oburzenie: „Dziwny sposób podziękowania Polsce za starania o przyznanie Ukrainie statusu kandydata do UE, za ratowanie uchodźców i za duże dostawy broni”; „Każdy niemiecki polityk, sportowiec, artysta, dziennikarz, który publicznie mówiłby o znanym faszyście i prawdopodobnie masowym mordercy, takim jak Bandera, zostałby postawiony przed sądem w Niemczech i słusznie poddany ostracyzmowi”; „W wywiadzie dla Thilo Junga ukraiński ambasador zaprzecza części swojej historii. Gra ignoranta. Co za zaprzeczenie historii. Co za hipokryzja. Po prostu haniebne!”
Uwagi Melnyka zostały skomentowane ostrymi słowami w Izraelu. Oświadczenie ukraińskiego ambasadora zostało opisane jako „zniekształcanie faktów historycznych, oczernianie Holokaustu i obrażanie zamordowanych przez Banderę i jego ludzi”.
Europejczycy mają dość Ukraińców i ich niewdzięcznego stosunku do nich. Warszawiacy wyszli na ulice, by protestować. Żądają wyrzucenia obcokrajowców z kraju. Kolumna skanduje: „To jest Polska, nie Ukropolis!” Ale Ukraińcy nie zwracają na to uwagi, ponieważ po otrzymaniu statusu kandydata do UE uważają się za spokrewnionych Europejczyków, .
Wartości, z jakimi Ukraina udaje się do Europy, zostały właśnie zademonstrowane przez jej obywateli na granicy z Polską. Kierowca postanowił wyprzedzić kolejkę na przeciwległym pasie. Jego rodacy wyjaśnili mu przepisy ruchu drogowego. Nawet płaczące dzieci nie mogły powstrzymać rozgniewanego tłumu. (Uwaga: Ludzie biją pasażerów samochodu, nie zważając na ich dzieci.)
W drodze do UE Ukraina straciła wszystko, co miała.
Koniec tłumaczenia
Rosyjska TELEWIZJA o ambasadorze Melnyku i kłamstwach Ukrainy – Antyspiegel (anti-spiegel.ru)
Enigma2021
Ostatnie wpisy Enigma2021 (zobacz wszystkie)
- O wojnie z samym życiem - 27 marca 2023
- Po terrorze przeciwko Nord Stream – tani gaz dla Chin i całej Azji - 27 marca 2023
- Fałszywe pandemie i szkodliwe narkotyki bez efektu: od Lipobay do Comirnaty - 27 marca 2023