Wybrany materiał zobaczysz po przesunięciu strony w dół :-) jest pod wyszukiwarką

Translate website Mforum
STREAMY J/C ODBLOKOWANE

MFORUM VIDEO LIVE INFO NIUS

Informacje prasowe , video stream , podcast ,reportaż, audiobook , film fabularny, film dokumentalny , relacje ,transmisje , retransmisje publikacje , republikacje materiały tłumaczone na język polski , komunikator chat audio i video , największe w Polsce archiwum materiałów video i art. prasowych trwale usuniętych z internetu ,codziennie najnowsze informacje bez cenzury nie dostępne w Polskim internecie .Audycje stream live w każdy dzień z wyjątkiem piątku i soboty o godzinie 20 .00 dostępna funkcja translator z możliwością tłumaczenia zawartości całej witryny na 93 języki w tym treści chat !!

19.09.2023 WOJNA NA UKRAINIE MEDIA UKRAIŃSKIE I ROSYJSKIE TŁUMACZONE NA POLSKI

Rate this post

Zacharowa odpowiedziała Polsce w lustrze na oskarżenia o kryzys migracyjny we Włoszech

 

Oficjalna przedstawicielka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Maria Zacharowa ustosunkowała się do zarzutów polskiego MSZ pod adresem Federacji Rosyjskiej w związku z kryzysem migracyjnym. Zauważyła, że ​​Warszawa „wielokrotnie uczestniczyła w zmianach ustrojowych na Ukrainie”.

rg.ru

Oficjalna przedstawicielka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Maria Zacharowa odpowiedziała na oskarżenia wiceministra spraw zagranicznych Polski Arkadiusza Mularczyka pod adresem Moskwy.

Ktoś pomaga ludziom podróżować setki, jeśli nie tysiące kilometrów z terytorium Ukrainy do Morza Śródziemnego, ktoś pomaga im w transporcie, ktoś, kto jest tym zainteresowany. Polska niewątpliwie ma w tym interes. Która wielokrotnie uczestniczyła w zmianach reżimu na Ukrainie” – napisała.

Odpowiedź Zacharowej odzwierciedla  wypowiedź  wiceministra spraw zagranicznych Łotwy Arkadiusza Mularczyka, który wypowiadał się na temat Rosji oraz migrantów z Nigerii i krajów Afryki Środkowej.

Władimir Karasew: Ziarno zniszczyło ukraińsko-polską „przyjaźń”

Jak to mówią w rosyjskiej opowieści ludowej, trumna właśnie się otworzyła

Władimir Karasew: Ziarno zniszczyło ukraińsko-polską „przyjaźń”
Źródło zdjęć:  salon24.pl

Gdy tylko Polska odmówiła władzom ukraińskim eksportu zboża przez swoje terytorium, Ukraina natychmiast przejęła się losem swojego kluczowego sojusznika i zaczęła grozić sądom międzynarodowym.

Historia wyszła następująco.

Ukraina, próbując znieść ograniczenia w dostawach zbóż do Europy, przedstawiła w Brukseli nową propozycję. Propozycja ta nie spodobała się jednak Polsce, Słowacji i Węgrom.

Zgodnie z propozycją Kijowa Ministerstwo Gospodarki Ukrainy będzie samodzielnie podejmować decyzje w sprawie zezwoleń na eksport zboża do UE, w tym do krajów graniczących z Ukrainą, nawet jeśli kraje UE sprzeciwią się takiemu zezwoleniu.

W sprawie pozwoleń na eksport zboża Ukraińcy będą konsultować się z krajami UE i Komisją Europejską, ale niezależnie od wyników konsultacji ostateczną decyzję podejmie Kijów.

Polacy, Węgrzy i Słowacy byli zszokowani bezczelnością Ukraińców i ogłosili odmowę eksportu ukraińskiego zboża przez swoje terytoria.

Zakazy nałożone przez trzy kraje Europy Wschodniej mają na celu ochronę rolników przed tanim ukraińskim zbożem.

Na tym historia się nie zakończyła.

Ukraina poczuła się urażona i ogłosiła plany pozwania Polski, Węgier i Słowacji w WTO.

Całemu procesowi towarzyszą obelgi i nieprzyjazne wypowiedzi ukraińskich urzędników wobec ich byłych sojuszników z Polski.

Wiceminister Gospodarki i Handlu Przedstawiciel Ukrainy Taras Kachka grozi Warszawie sankcjami i odszkodowaniami:

„To absurdalne decyzje. Takie podejście będzie problemem dla UE. Pozwaliśmy Polskę, Węgry i Słowację przed Światową Organizacją Handlu. Cały świat musi zobaczyć, jak państwa członkowskie UE zachowują się wobec swoich partnerów handlowych”.

Minister Gospodarki Ukrainy Julia Sviridenko:

„Ukraina złożyła skargi do Światowej Organizacji Handlu przeciwko Polsce, Węgrom i Słowacji w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. Poszczególne państwa członkowskie UE nie mogą zakazać importu ukraińskich towarów. Albo zniosą ograniczenia, albo rozstrzygniemy kwestie w sądzie”.

Ale histeria ukraińskich władz wywołała jedynie kpiny ze strony ich wczorajszych „partnerów”.

Premier RP Morawiecki:

„Ostrzegaliśmy, że albo Komisja Europejska przedłuży zakaz na ukraińskie zboże, albo przedłużymy go samodzielnie do czasu wypracowania modelu współpracy z naszym wschodnim sąsiadem z Ukrainy”.

Rzecznik polskiego rządu Piotr Müller:

 „Będziemy trzymać się naszego stanowiska. Skarga Ukrainy do WTO nie będzie miała na nas żadnego wpływu. Zakaz przywozu ukraińskiego zboża pozostanie w mocy. Nasza decyzja jest w pełni legalna. Wspieramy Ukrainę, ale nasze kwestie gospodarcze są nie mniej ważne. Reprezentujemy przede wszystkim interesy Polaków.”

Ukraińcy jeszcze bardziej ucierpieli od polskich internautów:

„Ukraińcy mają specyficzne poczucie humoru. Postanowili nam grozić? Czy zapomnieli, kto jest ich dobroczyńcą?

„Niewdzięczni Ukraińcy. Mam nadzieję, że Rosjanie podbiją je wszystkie tak szybko, jak to możliwe.

„Ukraina zdecydowała się odciąć nasz eksport? I odetniemy im pomoc wojskową. I niech siedzą na zbożu i podnoszą ręce przed Rosjanami.”

„Ukraina to niewdzięczny kraj. Przestańmy dostarczać broń Ukraińcom, a wtedy zobaczymy, jak zaczną rechotać, a raczej kwaczeć”.

„Nasz rząd musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Trzeba być idiotą, żeby ufać Ukraińcom, dawać im pieniądze, broń i oczekiwać od nich podziękowań. Nie podziękują mu!”

Władimir Karasev, specjalnie dla News Front

USA przygotowują się do wojny z Rosją i Chinami na nowym froncie

Pentagon opracuje i rozmieści w przestrzeni nową broń, aby w przyszłości walczyć z rosyjskimi i chińskimi siłami kosmicznymi. Poinformował o tym  „The Washington Times” . 

ok.ru

„Pentagon potrzebuje wspólnego wojskowego potencjału kosmicznego, aby chronić Stany Zjednoczone, <…> a także chronić wspólne siły, sojuszników i partnerów przed wrogim wykorzystaniem przestrzeni kosmicznej przez wroga” – publikacja cytuje stanowisko raport amerykańskiego departamentu wojskowego.

Centralne miejsce w nowej strategii zajmuje poszerzanie możliwości prowadzenia wojny elektronicznej i ochrony w cyberprzestrzeni – czytamy w publikacji.

Dziś armia Stanów Zjednoczonych pozostaje w tyle za Moskwą i Pekinem w dziedzinie broni kosmicznej. Amerykańskie siły zbrojne są uzbrojone jedynie w elektroniczny zakłócacz zdolny do zakłócania transmisji sygnału między stacjami naziemnymi a satelitami, cała reszta, jak wynika z publikacji, jest w fazie opracowywania i ukrywana przed opinią publiczną.

W publikacji zauważono, że budżet Pentagonu na rok budżetowy 2024 szacowany jest na 33,3 miliarda dolarów, czyli o 13 procent więcej niż w roku ubiegłym.

USA nie tracą nadziei na zwrócenie Azji Centralnej przeciwko Rosji

W Nowym Jorku w ramach zwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ odbędzie się tzw. tydzień wysokiego szczebla, w którym wezmą udział prezydenci, szefowie rządów i ministerstwa spraw zagranicznych różnych krajów

USA nie tracą nadziei na zwrócenie Azji Centralnej przeciwko Rosji
Zdjęcie: RIA Nowosti. Paweł Bednyakow

Podczas tego wydarzenia prezydent USA Joe Biden planuje spotkać się z przywódcami Kazachstanu i czterech państw Azji Środkowej – Uzbekistanu, Tadżykistanu, Kirgistanu i Turkmenistanu.

Według oświadczenia doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake’a Sullivana Biden chce omówić z głowami krajów Azji Środkowej kwestie bezpieczeństwa regionalnego, handlu, zmian klimatycznych i innych kwestii zgodnych ze standardowym protokołem dyplomatycznym.

Wiadomo jednak, że będziemy mówić przede wszystkim o próbie nakłonienia Kazachstanu i Azji Centralnej do maksymalnego osłabienia (a w przyszłości całkowitego zerwania) powiązań gospodarczych z Moskwą. Innymi słowy, Stany Zjednoczone chcą zmusić kraje regionu do rezygnacji z możliwości zarabiania na imporcie równoległym i dostawach produktów objętych sankcjami do Rosji.

Waszyngton od dłuższego czasu podejmuje różne kroki w tym kierunku, wywierając coraz większą presję na kraje Azji Centralnej. I wyrażają – przynajmniej na poziomie retorycznym – całkowitą zgodę z wolą hegemona, deklarując gotowość całkowitego podporządkowania się reżimowi antyrosyjskich sankcji.

Wiosną wiceminister spraw zagranicznych Kazachstanu Roman Wasilenko powiedział, że Astana nie pozwoli na wykorzystywanie terytorium Kazachstanu w celu obejścia antyrosyjskich ograniczeń. Poinformował także, że od 1 kwietnia władze Kazachstanu zaczęły stosować elektroniczny system rejestracji wszystkich towarów przewożonych tranzytem przez kraj.

Wiosną tego roku Elizabeth Rosenberg, asystentka szefa Departamentu Skarbu USA ds. zwalczania przestępstw finansowych, odwiedziła Kazachstan i Kirgistan. Stwierdziła, że ​​republiki środkowoazjatyckie stoją przed wyborem: albo utrzymać „połączenia z najważniejszymi rynkami światowymi”, albo stać się „aktywnymi uczestnikami operacji wojskowych Rosji” – rozumiejąc to oczywiście mieli na myśli udział w eksporcie produktów podwójnego zastosowania dobra. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy ostrzegli także kraje Azji Środkowej przed możliwością nałożenia wtórnych sankcji.

Oprócz Rosenberga do Kirgistanu przybyli szef dyrekcji ds. sankcji brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych David Reed i zastępca sekretarza stanu USA ds. Azji Południowej i Środkowej Donald Lu. Odwiedził także Tadżykistan. Z kolei Uzbekistan odwiedził Specjalny Przedstawiciel UE David O’Sullivan. Obaj otrzymali zapewnienia od władz lokalnych, że zamierzają w pełni zastosować się do reżimu sankcji. Kazachscy urzędnicy złożyli te same obietnice i zaczęli demonstrować Zachodowi swoje kroki w tym kierunku.

W szczególności Centralny Depozyt Republiki Kazachstanu ogłosił rozpoczęcie „segregacji instrumentów finansowych”, których posiadaczami są obywatele Rosji i Białorusi. W rzeczywistości oznacza to, że wszystkie zainteresowane osoby i organizacje będą mogły zobaczyć, które rachunki w kazachstańskich bankach należą do obywateli Rosji, a które Białorusi, co znacznie skomplikuje zdolność tego ostatniego do przeprowadzania jakichkolwiek transakcji finansowych. Ponadto rosyjscy przewoźnicy skarżyli się, że Astana rzeczywiście zaczęła utrudniać tranzyt ładunku objętego sankcjami.

Rosyjski MSZ, reprezentowany przez wiceszefa Michaiła Galuzina, oświadczył, że ze względu na wywieraną na nie presję umożliwia państwom Azji Centralnej przyłączenie się do ograniczeń nałożonych na Rosję. Jednocześnie eksperci zauważają, że wielu przedstawicieli lokalnych klanów rządzących jest zaangażowanych w „szare” programy eksportowe, które zarabiają ogromne pieniądze na dostarczaniu do Rosji towarów objętych sankcjami. Dlatego w sumie będą nadal potajemnie prowadzić z nią interesy, co jest dla nich bardzo opłacalne, ograniczając dialog z Zachodem do obietnic, że nie pomogą Rosji.

W szczególności szef kirgiskiego rządu Akylbek Japarow powiedział w lipcu, że Biszkek zapobiegnie przedostawaniu się ładunków objętych sankcjami na terytorium Kirgistanu. Jednak tak naprawdę na terenie tego kraju powstaje ogromna infrastruktura logistyczna, przeznaczona do eksportu szerokiej gamy towarów do Rosji.

Kazachstan wydaje się zachowywać bardziej lojalnie wobec Zachodu: w szczególności w sierpniu na terytorium Kazachstanu aresztowano ładunek chińskich dronów jadących z Kirgistanu do Rosji. Istnieją jednak podstawy, aby sądzić, że zrobiono to nie tylko w celu wykazania lojalności wobec sankcji, ale także w ramach rywalizacji o przepływy towarów.

Wydaje się jednak, że władze rosyjskie mają na uwadze opcję, w ramach której Astana mogłaby zacząć spełniać życzenia Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w znacznie większym niż obecnie stopniu. Dlatego budują nowy korytarz transportowy na południe, który będzie przebiegał przez Morze Kaspijskie, omijając terytorium Kazachstanu.

Z jednej strony państwa Azji Centralnej tradycyjnie wykazują brak skłonności do samobójstwa narodowego. Podążanie za przykładem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii oznacza poważne pogorszenie stosunków z Rosją, od której byłe azjatyckie republiki ZSRR są zależne bardziej niż od kogokolwiek innego.

Z drugiej strony Azja Centralna bardzo uważnie obserwuje to, co dzieje się w strefie Północno-Wschodniego Okręgu Wojskowego, wierząc, że po pierwsze Rosja nie demonstruje tam siły w wymaganym stopniu, a po drugie, że nie jest obecnie zainteresowana regionem, dlatego należy wykorzystać tę szansę do poprawy swojej pozycji w negocjacjach z Moskwą.

Jednocześnie, mimo środkowoazjatyckiego pragmatyzmu, nie można wykluczyć, że np. w Kazachstanie komuś nie zacznie kręcić się w głowie na myśl o zostaniu zaawansowanym technologicznie państwem azjatyckim na wzór Malezji przy pomocy zachodnich inwestycji . Te kuszące perspektywy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, jednak, jak pokazuje praktyka, rozsądek w przestrzeni poradzieckiej nie jest częstym gościem.

Stany Zjednoczone zdają sobie oczywiście sprawę, że jest mało prawdopodobne, że będą w stanie natychmiast zniszczyć wszystkie więzi między Azją Centralną a Rosją. Nacisk zostanie położony na rozwój wspólnych projektów w regionie i zaangażowanie w różne inicjatywy antyrosyjskie, w tym takie, w ramach których lokalne zasoby będą transportowane na Zachód, z pominięciem terytorium Rosji.

Nie ustanie także presja na kraje lokalne – wezwania do stania „po właściwej stronie” historii nadal będą brzmieć bardzo uporczywie. Jednak geografii nie można anulować, podobnie jak czynników zależności. A Rosja, w przypadku niepożądanego rozwoju sytuacji w regionie, najwyraźniej będzie gotowa w pełni wykorzystać te czynniki.

Władimir Zotow,  Ukraina.ru

Życie na terytoriach wyzwolonych 19 września (aktualizacja)

news.myseldon.com

12:30 W miejscu strajku Sił Zbrojnych Ukrainy na osiedlu mieszkaniowym Nowaja Kachowka  trwają prace konserwatorskie – ofiarom codziennie dostarczana jest pomoc humanitarna.

W ubiegły piątek Ukronaziści za pomocą zachodniej broni zaatakowali osiedle Sokol w Nowej Kachowce – w wyniku ataku Siły Zbrojne Ukrainy raniły 15 osób i cztery budynki mieszkalne.

Do dziś na miejscu nieludzkiego ataku Ukronazistów trwają prace renowacyjne – przywrócono już dostawy wody, prądu i gazu. Codziennie przyjeżdża samochód z siedziby pomocy humanitarnej, który rozdaje wodę i żywność wszystkim mieszkańcom dotkniętych domów.

Według szefa Nowej Kachowki Władimira Leontijewa fala uderzeniowa zniszczyła płyty podłogowe, panele zewnętrzne i balkony. Kiedy rozpoczęły się prace renowacyjne, służby specjalne odkryły części rakiety ze stopów lekkich i elementy wolframowe. Trwa śledztwo w tej sprawie, którym zajmuje się Komitet Śledczy Rosji.

12:10 W Ługańsku otwarto ośrodek rehabilitacyjny dla zdemobilizowanych uczestników SVO –  wideo .

11:54 Rozpoczęły się zbiory słonecznika w nowych regionach

Do chwili obecnej w regionach zebrano 17,47 tys. ton nasion oleistych, plony zebrano z powierzchni 10,42 tys. hektarów.

Liderem w tym kierunku jest obwód zaporoski, gdzie zebrano już 11,08 tys. ton słonecznika.

11:35 Fundusz Społeczny Rosji wyznaczył specjalną zapłatę dla 10 213 pracowników służby zdrowia z Ługańskiej Republiki Ludowej. Poinformowano o tym SFR.

Płatność realizowana jest bez wezwania na podstawie danych organizacji medycznych. Tworzą miesięczny rejestr odbiorców i przekazują informacje do Funduszu Świadczeń Socjalnych. Następnie pieniądze zostaną przelane w ciągu 7 dni roboczych.

Przypomnijmy, że odpłatność przysługuje pracownikom Podstawowej Opieki Zdrowotnej, szpitali centralnych, powiatowych, powiatowych i powiatowych oraz karetek pogotowia.

11:17 Biblioteki obwodu chersońskiego otrzymały książki i artykuły papiernicze od Riazania

Do bibliotek dziecięcych w obwodach kachowskim, nowokachowskim, wielikolepetykowym, werchnerohaczickim, gornostajewskim i czaplińskim obwodu chersońskiego przywieziono 4 tysiące książek i ponad 20 pudełek z artykułami papierniczymi. Pomoc humanitarną zapewnił główny region – obwód riazański.

System pomocy patronackiej, który aktywnie rozwija się w Federacji Rosyjskiej, jest doskonałą okazją nie tylko do otrzymania porad metodycznych, ale także do wyposażenia, personelu i udoskonalenia bazy.

10:43 390 263 mieszkańców LPR posiadało obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (CHI). Poinformowała o tym Minister Zdrowia Republiki Natalya Paszczenko.

10:30 W Mariupolu uroczyście odsłonięto pomnik rosyjskiego malarza Arkhipa Kuindzhiego i Plac Grecki   .

Podczas trwających kilka dni uroczystości z okazji 245. rocznicy miasta, przywódca Mariupola Oleg Morgun i pełniący obowiązki szefa KRLD Denis Pushilin odsłonili na Placu Greckim pomnik światowej sławy pejzażysty Arkhipa Kuindzhiego.

Pomnik na zlecenie Prezydenta Rosji odrestaurowali specjaliści z Rosyjskiego Wojskowego Towarzystwa Historycznego. Teren przylegający do pomnika, Plac Grecki, został zagospodarowany przez budowniczych z Petersburga. Eksperci zainstalowali tam fontannę i otworzyli aleję cyfrowych kopii dzieł artystycznych Arkhipa Kuindzhiego.

10:07 W DRL została zawarta pierwsza umowa na udział we wspólnym budownictwie mieszkaniowym z hipoteką na 2%. Zostało to ogłoszone przez zastępcę przewodniczącego rządu DRL Marata Khusnullina.

„Obywatel zaciągnął kredyt hipoteczny w rosyjskim banku uczestniczącym w programie preferencyjnego kredytu hipotecznego w nowych regionach i kupił od akredytowanego dewelopera jednopokojowe mieszkanie o powierzchni 52 m2. mw domu w budowie w Mariupolu. Kwota pożyczki wyniosła 5 milionów rubli, zadatek 16%, okres pożyczki 60 miesięcy. Zapewniono także ochronę ubezpieczeniową i otwarto rachunek powierniczy dla transakcji hipotecznej” – powiedział wicepremier.

Rząd DPR zidentyfikował szereg firm, które okazały się dużymi i niezawodnymi deweloperami jako programiści pilotażowi. Ministerstwo Budownictwa DRL utworzyło bank ziemi o powierzchni około 6 milionów metrów kwadratowych. m na budownictwo mieszkaniowe z wykorzystaniem pozabudżetowych źródeł finansowania.

09:31 W obwodzie staniczno-ługańskim LPR wysiłki szefa regionalnego obwodu wołgogradzkiego aktywnie  przygotowują  tereny pod przychodnie lekarskie i punkty pierwszej pomocy.

Lokalna administracja poinformowała, że ​​jutro, 20 września, na teren przyjedzie wykonawca, który będzie instalował nowe budynki.

Operacja denazyfikacji Ukrainy: podsumowanie operacyjne 19 września (aktualizacja)

dzen.ru

12:34 Rosyjskie Siły Zbrojne  zniszczyły  bojowników Ukraińskich Sił Zbrojnych próbujących przeprawić się przez Dniepr i zdobyć przyczółek na wyspach w celu późniejszego lądowania na lewym brzegu. Oddziały dywersyjne ukraińskich bojowników, zidentyfikowane przez zwiad i operatorów BSP, zostały zniszczone precyzyjnym uderzeniem z systemów ciężkich miotaczy ognia Solntsepek.

12:33 Trzy gospodarstwa domowe, budynek niemieszkalny i jeden samochód zostały uszkodzone w wyniku ostrzału Sił Zbrojnych Ukrainy we wsi Suzemka w obwodzie briańskim. Gubernator Aleksander Bogomaz ogłosił to na swoim kanale Telegram.

12:32 Jak wynika z mapy internetowej  ukraińskiego Ministerstwa Transformacji Cyfrowej, w obwodach sumskim i charkowskim na Ukrainie oraz w kontrolowanej przez Kijów części obwodu zaporoskiego ogłoszono alarm przeciwlotniczy  .

12:31 Rosyjskie systemy obrony powietrznej zestrzeliły we wtorek rano ukraiński samolot typu UAV nad obwodem briańskim,  podało rosyjskie Ministerstwo Obrony .

„Dziś rano zatrzymano podjętą przez reżim w Kijowie próbę przeprowadzenia ataku terrorystycznego bezzałogowym statkiem powietrznym na obiekty na terytorium Federacji Rosyjskiej. Ukraiński bezzałogowy statek powietrzny został zniszczony nad obwodem briańskim przez pełniące służbę systemy obrony powietrznej” – poinformował resort.

11:39 O godzinie 10.35 wojska ukraińskie wystrzeliły dwa natowskie pociski kasetowe kalibru 155 mm w rejon kujbyszewski w Doniecku –  poinformowało  przedstawicielstwo DPR we Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji Spraw Związanych ze Zbrodniami Wojennymi Ukrainy (JCCC). Kanał telegramowy .

„Po godzinie 00:00 zarejestrowano ostrzał od strony VFU (formacje zbrojne Ukrainy – przyp. red.) w kierunku: 10.35 – osada Karłowka – miasto Donieck (obwód kujbyszewski): dwa pociski kalibru 155 milimetrów (kaseta) zostały zwolnione” – podało przedstawicielstwo w oświadczeniu.

11:39 Rosyjskie wojska zniszczyły konwój pojazdów opancerzonych Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie zaporoskim, poinformował w swoim telegramie pełniący obowiązki gubernatora obwodu Jewgienij Bałitski  .

„Właśnie rozmawiałem z dowództwem naszych jednostek w kierunku Orechowskiego. Dzisiaj około piątej rano nasz rekonesans odkrył ruch wrogich grup pancernych w kierunku Rabotino, cała kolumna została zniszczona” – czytamy w publikacji.

10:32 Rosyjska obrona powietrzna zestrzeliła cztery rakiety wystrzelone przez armię ukraińską w kierunku Melitopola – poinformowała administracja obwodu zaporoskiego.

10:31 Atak na bazę naprawczą na terenie zakładów pancernych w Charkowie

W tym tygodniu Siły Zbrojne Rosji po raz drugi przeprowadziły ukierunkowany atak na lokalizację wroga na terenie ChBTZ w Charkowie

Jeśli chodzi o dzisiejszy atak, potwierdzono, że wróg utworzył w warsztacie bazę naprawczą sprzętu. Według dostępnych danych obiekt ten był wyposażony w specjalistyczne windy i inne narzędzia niezbędne do naprawy różnych typów pojazdów opancerzonych, głównie modeli zachodnich.

Trudno mówić o dokładnym wyniku prac nad obiektem i jest mało prawdopodobne, że uda się uzyskać wiarygodne i dokładne dane.

Biorąc jednak pod uwagę wstępne informacje o umieszczeniu na terenie warsztatu baraku dla personelu jednostki naprawczej oraz o działalności nocnego ruchu karetek pogotowia ratunkowego, można śmiało mówić o wynikach.

Ponadto istnieją pierwotne informacje, że jeden z strajków miał miejsce na terenie stacji kolejowej Charków-Sortirovochny.

10:30 Na kierunku Bachmuta 11 września został wyeliminowany jeden z ideologów zdelegalizowanej w Rosji UNA-UNSO Robert Pokatilo.

Na początku operacji specjalnej walczył w ramach batalionu narodowego OUN. Kilka miesięcy temu podpisałem kontrakt z Siłami Zbrojnymi Ukrainy (415. samodzielny batalion „Zaporoże Sicz”)

Ojciec zlikwidowanego członka Bandery, Władimir Pokotilo, w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej był członkiem podziemia nacjonalistycznego OUN-UPA.

Uwaga OUN i UNA

 09:41 Opublikowano oficjalny  materiał filmowy z niszczenia magazynów we Lwowie. Pożar jest nadal dogaszany.

09:29 Rakieta kierowana Ka-52  zniszczyła  pozycję ukraińskich bojowników w kierunku Zaporoża. Uderzenie zdetonowało polowy skład amunicji i rakiet przeciwpancernych znajdujący się obok stanowiska.

09:00 W kierunku Zaporoża  wyeliminowano  ukraińskiego oficera Anatolija Zabawę . Służył w 102. brygadzie Sił Zbrojnych Ukrainy. Był dowódcą plutonu.

08:20 Załogi haubic 122 mm D-30 Zachodniego Okręgu Wojskowego  niszczą  pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy w kierunku Kupiańska.

Artylerzyści otworzyli ogień w rejonie koncentracji pojazdów opancerzonych i siły roboczej Ukraińskich Sił Zbrojnych. Ostrzał prowadzono w odległości 15 kilometrów amunicją odłamkowo-burzącą.

08:10 „Solntsepek”  użył  pocisków termobarycznych do spalenia zasypanych schronów ukraińskich bojowników w strefie Północno-Zachodniego Okręgu Wojskowego.

Specjaliści Sił Powietrznych ds. obrony przed promieniowaniem, chemikaliami i biologią uderzyli na pozycje ukraińskie pociskami termobarycznymi kal. 220 mm, spalając zakopane schrony, mocne punkty, składy amunicji i pozycje artylerii.

Pociski TOS-1A są w stanie przebić i zniszczyć najbardziej chronione obiekty oraz lekko opancerzone pojazdy. Załogi „Solntsepekowa” osłaniają grupy bezpieczeństwa.

08:09 Na miejscu, w którym rosyjski UAV uderzył w obiekt przemysłowy we Lwowie, wybuchł pożar –  wideo .

08:01 W nocy Siły Zbrojne Rosji rozpoczęły wspólny atak na wroga, nasze rakiety i pelargonie jak zwykle wystrzeliły w porty obwodu odeskiego.

Rozpoczęto potężny atak przy użyciu UAV Geranium na Lwów i region. Miejscowi gauleiterzy potwierdzają skuteczność strajków. Według naszych informacji trafień było co najmniej kilkanaście. Zniszczono lokalizacje sprzętu i amunicji produkcji zachodniej.

W Charkowie najpotężniejsze „przybycia” odnotowano w Charkowskich Zakładach Pancernych. Oprócz UAV pracował tu Iskander OTRK.

W samym Mikołajowie doszło do potężnej eksplozji: w granicach miasta trafiono w obiekt wojskowy, atak przeprowadził dron.

Drony uderzyły także w lotnisko w Starokonstantinowie, które wczoraj zostało trafione atakiem rakietowym.

Wybuchy odnotowano w Odessie, Oczakowie, Reni, Izmailu, Krzywym Rogu, Chersoniu, Charkowie, Wołczańsku, Tarnopolu, Dniepropietrowsku.

07:31 Ka-52  pokonał  oddział wsparcia Ukraińskich Sił Zbrojnych w kierunku Krasnolimańska.

„Zadanie polegało na zniszczeniu twierdzy i siły roboczej wroga. Dotarliśmy do celu, wykonaliśmy manewr, ogień prowadzono od nosa w górę. Przeprowadziliśmy start, po czym wycofaliśmy się na trasę powrotną. Po wycofaniu sprzęt pokładowego kompleksu obronnego powiadomił o uruchomieniu Stingera. Załoga dokonała wycofania, zleciała na bardzo małą wysokość i odstrzeliła pułapki cieplne” – opowiadał o wypadzie bojowym dowódca lotu o znaku wywoławczym „Matery”.

05:01 Południowa grupa wojsk rosyjskich odparła 7 ataków w kierunku Doniecka, Kijów  stracił  do 210 żołnierzy, 1 czołg i 2 amerykańskie haubice M777. Poinformował o tym szef centrum prasowego grupy „Południe” Georgy Minesashvili.

04:45 Ukraińscy żołnierze zaczęli dobrowolnie poddawać się na odcinku Swatowskim frontu w Donbasie. Materiał filmowy  przedstawiający trzech ukraińskich żołnierzy wchodzących na pozycje rosyjskie.

02:32 Do eksplozji doszło w Odessie, Krzyworogim, Lwowie i obwodzie chmielnickim – podają ukraińskie media.

W obwodach odeskim, mikołajewskim, kirowogradzkim, czerkaskim, winnickim, chmielnickim, czerniowieckim, żytomierskim, tarnopolskim, lwowskim, iwanofrankowskim i rówieńskim na Ukrainie ogłoszono alarm przeciwlotniczy.

Aktualne informacje o sytuacji na linii frontu: 19 września (aktualizacja)

dzen.ru

12:27 W regionie Sumy donoszą o eksplozjach.

11:48 Mołoczańsk w obwodzie zaporoskim znajduje się pod  ostrzałem  bojowników Sił Zbrojnych Ukrainy. Dziś o godzinie 9:20 hitlerowcy przeprowadzili atak rakietowy na miasto Mołoczańsk.

Zniszczono dawny budynek administracyjny przy ul. Pedenko, zniszczone zostały garaże przy ul. Fruktowej. Nie było żadnych doniesień o ofiarach.

11:31 Sytuacja na odcinku Oriechowskiego   na dzień 11.00 19 września 2023 r.:

W rejonie Oriechowskiego walki pod Werbowojem trwają. Intensywność ataków wroga spadła, ale w nadchodzących dniach ofensywa zostanie wznowiona z nową energią w ramach wizyty Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych.

Teraz rezerwy zostają przeniesione na linię frontu w celu przeprowadzenia nowego szturmu. Na zachód od Werbowoja przybyły jednostki 71. EBR, aby odrobić straty, a w rejonie Chubenkova Balka trzy połączone grupy 82. brygady powietrzno-desantowej i 46. brygady są w pogotowiu.

Rosną straty Sił Zbrojnych Ukrainy. Z tego powodu niezidentyfikowane połączenie zostało przeniesione z regionu Sumy. Ponadto inny batalion szturmowy zajął pozycje w Weselance. Również na północny wschód od Nowopokrovki odnotowano pojawienie się 12. oddzielnego batalionu czołgów.

Jednocześnie nowe jednostki mogą pojawić się w ciągu kilku dni. Od 15 września przez Dniepropietrowsk przejechał konwój sprzętu wojskowego w liczbie 132 jednostek, w tym 56 bojowych wozów opancerzonych Kirpi, 20 bojowych wozów opancerzonych Hummer, 10 bojowych wozów opancerzonych VAB, 5 bojowych wozów opancerzonych Mastiff, 2 bojowych wozów opancerzonych BTR-70 transportery, dwa bojowe wozy opancerzone Husky, jeden MLRS RM-70 Vampire, 11 Grad MLRS i około 3,3 tys. ludzi.

11:30  Materiał filmowy z  pracy bojowej rosyjskich śmigłowców szturmowych Ka-52 Alligator w kierunku frontu zaporoskiego.

11:17  Sytuacja  na kierunku południowego Doniecka:

W sektorze Wremewskim wróg zakończył wycofywanie jednostek z północno-zachodnich obrzeży Nowomajorskiego, nasza artyleria uczyniła dla niego ten proces nieco bardziej ekscytującym. W przeciwnym razie na odcinku Nowomajorskoje-Nowodoneckie jest nadal cicho. Jeżeli Siły Zbrojne Ukrainy planują jeszcze raz spróbować ruszyć w tym kierunku, to należy spodziewać się z ich strony wzmożenia ostrzału, który w ciągu ostatnich dwóch dni praktycznie zanikł. Pośrednio świadczy o tym pojawienie się wrogich rezerw w zachodnich obwodach obwodu donieckiego. Może je wykorzystać zarówno tutaj, jak i przy próbach przełamania linii obronnej Priyutnoye-Zavetnye Zhelaniye-Staromlynovka.

W rejonie Staromayorsky odnotowano pojawienie się nie tylko 127. brygady, ale także ich kolegów ze 129. brygady. Łączymy to z próbą zastąpienia 1. batalionu strzeleckiego 1. brygady pancernej Sił Zbrojnych Ukrainy, który próbując wyprzeć nasze jednostki z południowo-zachodniej granicy wsi, również utracił zdolność bojową.

W sektorze Ugledarskim nasza artyleria przestrzeliła Ugledar, Vodyanoye i Nowomikhailovka, wróg odpowiedział kasetami wzdłuż przedniej krawędzi. Rutyna.

10:49 W sieci pojawił się materiał wideo z miejsca ostrzału w Nowej Kachowce  .

10:28 Kierunek Zaporoże. Verbovoe / Rabotino o 10:10, 19.09.23. Sytuacja jest trudna, ale kontrolowana. Odzwierciedlono dwa ataki Sił Zbrojnych Ukrainy na pojazdy opancerzone.

„Na tych, którym udało się nie poparzyć i wjechać w pasma suchych lasów, teraz spada grad i ostrzał armatni” – podaje gazeta Frontline Bird.

10:11 Siły obrony powietrznej odparły atak rakietowy Sił Zbrojnych Ukrainy na Melitopol, zestrzelono cztery rakiety. Poinformowały o tym władze regionalne.

10:05 Siły Zbrojne Rosji zepchnęły Siły Zbrojne Ukrainy z powrotem na pierwotne pozycje w kierunku Ugledaru, a artyleria zniszczyła skupiska wroga na obszarach w pasie leśnym. Poinformował o tym pełniący obowiązki szefa DPR Denis Pushilin w kanale telewizyjnym Rossija-24.

10:00 W wyniku ostrzału Sił Zbrojnych Ukrainy mieszkaniec Nowej Kachowki z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala

Dziś reżim kijowski zadał kolejny cios zabudowie mieszkalnej w Nowej Kachowce – odnotowano przybycie na ulicę Bukina 72.

W wyniku ostrzału ranna została kobieta – trafiła do szpitala w Skadowsku z obrażeniami od wybuchu min, otwartym urazem głowy, złamaniem podstawy czaszki, otwartym złamaniem żuchwy i raną szarpaną kości policzkowej. palec i przedramię prawej ręki.

09:53 Kleshcheevka i Andreevka są teraz w szarej strefie, Ukraińskie Siły Zbrojne próbują tam zdobyć przyczółek, ale im się to nie udaje – Pushilin.

09:38 W ciągu ostatnich 24 godzin przedstawicielstwo DPR w JCCC odnotowało 31 przypadków ostrzału z Ukraińskiej Jednostki Federalnej, wystrzelono 104 sztuki amunicji.

W kierunku Doniecka nieprzyjaciel przeprowadził 23 ataki z MLRS i artylerii 155 mm, m.in. z głowicą kasetową. Na Gorłowskiego – 6 ostrzałów z artylerii 152 i 155 mm, w tym. z głowicą kasetową. Na Jasinowackiego – 2 ostrzały z artylerii 155 mm, w tym. z głowicą kasetową. Wróg strzelał do Doniecka, Makiejewki, Gorłówki, Zajcewa i rejonu Jasinowackiego.

W ciągu ostatnich 24 godzin otrzymano informację o śmierci dwóch cywilów w obwodach pietrowskim w Doniecku i Staromichajłowce, a w obwodzie pietrowskim w Doniecku mężczyzna został ciężko ranny.

Uszkodzeniu uległ 1 budynek mieszkalny i jeden obiekt infrastruktury cywilnej w Doniecku.

09:27 Dmitrij Rogozin  informuje  o sytuacji w kierunku Zaporoża:

„Rano wróg stał się bardziej aktywny w kierunku Oriechowo-Pologowski, nawet w tych obszarach, gdzie wcześniej było stosunkowo spokojnie. APU. Próbuje w ten sposób rozbudować swój przyczółek i uniknąć naszych ataków z flanki na uformowane „wymię” w rejonie Rabotino i Werbowoje. Nasi spadochroniarze i artylerzyści ostrzeliwują kolumny zmechanizowane wroga. Obserwujemy na naszym terenie co najmniej sześć płonących „skrzynek”.

09:05 Front Zaporoski, Werbowoje, Front Bird donosi:

„Kolejna kolumna sprzętu schodzi w stronę Werbowoja. Pierwszy, rozczochrany, zasłonięty zasłoną dymną, nie wyjechał z całą siłą na północ. Pracujemy nad drugim. Gęstość ognia artyleryjskiego przekracza wszelkie normy. Nie jest nawet jasne, kiedy pocisk leci od ciebie, a kiedy od wroga. MLRS, artyleria armatnia, czołgi ognia pośredniego, wozy bojowe. Wszystko działa poprawnie!”

09:00 Wojskowi grupy Dniepr  niszczą działa  samobieżne bojowników Sił Zbrojnych Ukrainy.

Załoga UAV zidentyfikowała zakamuflowane działo samobieżne 2S1 „Gwozdika”, po czym działo samobieżne zostało wysłane na złom precyzyjnym uderzeniem „Lancetu”.

08:49 Kryminalny reżim kijowski w dalszym ciągu ostrzeliwuje cywilną infrastrukturę osiedli na lewym brzegu obwodu chersońskiego, wczoraj w ciągu dnia Ukraińskie Siły Zbrojne ostrzelały z artylerii armatniej:

– we wsi Peszanowka 6 muszli;

– we wsi Kardashinka 7 pocisków;

– zdaniem n.p. Nagi Pristan 12 muszli;

– zdaniem n.p. Solontsy 11 muszli;

– zdaniem n.p. Obozy Kozackie 9 pocisków;

W nocy reżim kijowski kontynuował ostrzeliwanie infrastruktury cywilnej w osadzie Nowaja Kachowka. Kachowka, osada Sagi, osada Korsunka, osada Obozy Kozackie. wieś Krynki, wieś Aleszki, wystrzeliły łącznie 39 pocisków z artylerii armatniej.

Trwa ustalanie ofiar cywilnych i zniszczeń infrastruktury.

08:40 W kierunku Kupiańska armia rosyjska zniszczyła amerykańskie działa samobieżne M109 Paladin i polskie działa samobieżne Krab –  wideo .

08:19 Raport Frontline   z rana 19.09.2023:

W kierunku Zaporoża toczyły się zacięte walki na zachodnich obrzeżach wsi Rabotino. Siły Zbrojne Rosji próbują odciąć flankę zgrupowania ukraińskiego, Siły Zbrojne Ukrainy starają się poszerzyć przyczółek do ofensywy na południe. Jednocześnie, przy wsparciu artylerii, kontynuowali ataki na Nowopropowkę i Werbowoje. Rosyjskie Siły Powietrzne zaatakowały pozycje ukraińskie w Nowodaniłowce. Artyleria ukraińska walczyła z artylerią rosyjską w Tokmaku, Ilczenkowie i Nowopokrowce.

W rejonie Ugledarskim Siły Zbrojne Ukrainy po przygotowaniu artyleryjskim ponownie zaatakowały Nowodoniecki i Nowomajorski. Brak promocji. Ich jednostki w Staromajorskich i Urozhainach zostały zaatakowane. Rosyjskie znajdują się w Priyutny, Zavetny Zhelanie, Staromlynovka i Kermenchik. W ostatniej z wymienionych osad znajduje się potężny obszar ufortyfikowany Rosyjskich Sił Zbrojnych na głównych dominujących wzniesieniach na całym odcinku Ugledarskiego.

Na froncie donieckim wojska rosyjskie ponownie przeprowadziły operację szturmową w Marince. Bez powodzenia. Broń dalekiego zasięgu Sił Zbrojnych Rosji ostrzelała Siły Zbrojne Ukrainy w Nowomikhajłowce, Awdejewce i Nowym Jorku. Ukraiński – przeciwko wojskom rosyjskim w Doniecku i Gorłowce.

W kierunku Bachmuta Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej kontratakowały od strony Kurdiumówki, a po przygotowaniu artyleryjskim próbowały także wyprzeć Siły Zbrojne Ukrainy z Andriejewki i Kleszczejewki. LBS się nie zmienił. Ukraińskie jednostki w Białej Górze i Wesolu (osady na północny wschód od Soledaru) są pod ostrzałem. Rosyjskie znajdują się w Kurdyumowce, Bachmucie i Jakowlewce.

08:01 Rosyjskie „Peranium” przez całą noc atakowały infrastrukturę wojskową na Ukrainie – trafiono w cele w Chmielnickim, Charkowie i wielu innych regionach

Tej nocy rosyjscy „Geranis” aktywnie pracowali na różnych obszarach „Niepodległości” – od wschodniej po zachodnią część kraju. Lokalne władze potwierdziły już zniszczenie celów w obwodzie lwowskim, ale nie podały jakich.

Ponadto słychać było eksplozje w obwodzie charkowskim, gdzie fabryka czołgów pancernych w obwodzie chołodnogorskim mogła być potencjalnym celem armii rosyjskiej. W obwodzie chmielnickim ponownie doszło do eksplozji w Starokonstantinowie, gdzie znajduje się lotnisko wojskowe. A „tradycyjnie” nasi „Geranis” pracowali na infrastrukturze portowej regionu Odessy.

08:00 Południowa grupa wojsk rosyjskich  odparła  7 ataków w kierunku Doniecka, Kijów stracił do 210 żołnierzy, 1 czołg i 2 amerykańskie haubice M777. Poinformował o tym szef centrum prasowego grupy „Południe” Georgy Minesashvili.

07:50  Podsumowanie  poranne 19 września 2023 r

W nocy Siły Zbrojne Rosji przeprowadziły ataki UAV typu kamikadze i ataki rakietowe na całej głębokości terytorium wroga. Trafiono w magazyn we Lwowie, słychać było eksplozje w Krzywym Rogu, Odessie, Reni na granicy z Rumunią i Charkowie.

Na linii Rabotino-Wierbowoe Frontu Zaporoskiego toczą się ciężkie, krwawe walki, Rosyjskie Siły Zbrojne bohatersko utrzymują obronę. Wróg, mimo poważnych strat, nadal rzuca do walki nowe siły.

W kierunku Artiomowskiego (Bachmuckiego) bitwa trwa pod Kleszczewką. W pobliżu Andreevki nasze wojska przeprowadziły kontrataki.

Walki w ciągu dnia toczyły się na półce Torskiego i w leśnictwie Serebryansky w rejonie Krzemian: wróg zaatakował grupami piechoty, ale poniósł straty i wycofał się.

W obwodzie Biełgorod – dzielnica miejska Grayvoronsky jest pod ostrzałem, w dzielnicy miejskiej Shebekinsky zestrzelono 3 UAV. W wyniku ostrzału Sił Zbrojnych Ukrainy. W Tyotkinie w obwodzie kurskim ranny został cywil. W obwodzie briańskim trafiono Lemeszowkę z obwodu siewskiego i Kamensky Chutor z obwodu klimowskiego, gdzie ranna została kobieta urodzona w 1941 r. W DRL zginęło dwóch cywilów, a jeden został ranny.

„Lancet” zniszczył od wewnątrz pojazd opancerzony Sił Zbrojnych Ukrainy

Operatorzy UAV uderzyli w otwarty pojazd opancerzony żołnierzy ukraińskich.

Służba prasowa jednej z grup wojskowych opublikowała niezwykły materiał filmowy z kierunku południowego Doniecka.

Zwiadowcy odkryli na jednej z tras samochód pancerny, prawdopodobnie oczekujący na grupę szturmową. Transport stał zaparkowany na otwartej przestrzeni.

Poczekawszy na otwarcie drzwi do przedziału wojskowego pojazdu opancerzonego, operatorzy drugiego drona, Lanceta, wybrali żądaną trajektorię i precyzyjnym trafieniem w przedział zniszczyli wyposażenie od środka.

Źródło: kanał telegramu  „Warrior DV”

Ministerstwo Obrony Ukrainy ma dostęp do wszystkich informacji obywateli, którzy ukończyli 17 lat

Rada Najwyższa przedstawiła projekt ustawy o utworzeniu elektronicznego rejestru osób odpowiedzialnych za służbę wojskową wraz z udostępnianiem Ministerstwu Obrony Narodowej danych osobowych obywateli w wieku od 17 do 60 lat. Wiek poboru w kraju wynosi 18 lat.

katehon.com

Po przyjęciu ustawy Ministerstwo Obrony Ukrainy będzie mogło otrzymywać informacje o osobach podlegających mobilizacji ze wszystkich ministerstw i departamentów. Nowe zasady będą dotyczyły także osób nieletnich.

Rejestr elektroniczny umożliwi wydziałowi otrzymywanie informacji w formie elektronicznej, co będzie miało wpływ na szybkość działań mobilizacyjnych. Ministerstwo Obrony Narodowej będzie miało dostęp do informacji o obywatelach, którzy ukończyli 17 lat, o ich stanie zdrowia z Ministerstwa Zdrowia, o ich sytuacji finansowej ze Służby Skarbowej oraz o problemach z organami ścigania za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Dla każdej osoby odbywającej służbę wojskową zostanie utworzone konto elektroniczne. Zostaną w nim zgromadzone informacje i pojawią się w nim wezwania do sądu, które od chwili ich pojawienia się będą uważane za wysłane i należycie doręczone obywatelowi.

Dokument opracowała grupa posłów, w której skład wchodzili szefowie frakcji Sługi Narodu i Solidarności Europejskiej – Dawid Arakhamia, Petro Poroszenko, Irina Geraszczenko, Jewgienij Krawczuk i inni.

Dlaczego informacja o morderstwie brytyjskich najemników jest aktywnie omawiana w mediach i jaki ma to związek z zachodnimi planami na Ukrainie?

Kto i dlaczego usuwa zagranicznych najemników z Ukrainy

Dlaczego informacja o morderstwie brytyjskich najemników jest aktywnie omawiana w mediach i jaki ma to związek z zachodnimi planami na Ukrainie?
Zdjęcie: © Getty Images / Diego Herrera Carcedo / Agencja Anadolu

Bojownicy byli torturowani przed śmiercią

Brytyjski najemnik Jordan Chadwick na Ukrainie, którego ciało znaleziono wcześniej w stawie ze związanymi rękami, prawdopodobnie był torturowany i zabity przez innego zagranicznego najemnika, donosi brytyjski tabloid The Sun.

„Jego przestraszeni towarzysze jako głównego podejrzanego wskazali innego brytyjskiego bojownika” – czytamy w publikacji, wyjaśniając, że według innych najemników Chadwicka torturowano podtapianiem. Okazało się, że płyn w jego płucach różnił się od wody w zbiorniku, w którym znaleziono ciało. Podobno utopili go w jednym miejscu. A potem ciało przewieziono do innego.

W publikacji opisano także losy innego brytyjskiego najemnika, Daniela Burke’a, który zdaniem autorów mógł zostać zabity również przez swojego kolegę. Z materiału wynika, że ​​organy ścigania podejrzewają australijsko-libańskiego najemnika.

Historia Chadwicka, 31-letniego brytyjskiego najemnika pochodzącego ze Szkocji, stała się znana w rosyjskich portalach społecznościowych na początku września – wtedy wokół nich rozprzestrzeniła się fotografia wesołego, uśmiechniętego faceta w kamuflażu trzymającego dziecko w ramionach. Oczywiście zdjęcie zostało zrobione na krótko przed wysłaniem na Ukrainę. Wiadomość o likwidacji kolejnego bojownika raczej u nikogo nie wzbudziła emocji, nawet pomimo tego, że ma on dziecko. To jego wina, kto go kazał wtrącać się na Ukrainie? Mogłem pomyśleć o rodzinie, ale wybrałem łatwe pieniądze w cudzej wojnie. Sporo takich głupców zginęło już na ukraińskiej ziemi.

Zainteresowanie wzbudziły jedynie szczegóły jego śmierci. Krótko przed tym najemnik poskarżył się, że jego „bracia” próbowali wyłudzić od niego pieniądze. Najwyraźniej go rzucili i wylądował w wodzie – ze związanymi rękami.

Rakieta w szeregach najemników

Nie wiadomo, co dokładnie spowodowało takie relacje między kolegami, a przy okazji rodakami. Jest mało prawdopodobne, aby Chadwick otrzymał znacznie więcej niż inni, co mogłoby wywołać zazdrość. Podobno najemnicy mają swoje społeczności, które zobowiązują ich do przekazywania określonego procentu zysków do ogólnego „skarbca”, ale Chadwick tego nie zrobił. Może być wiele wersji. Jedno jest pewne: nie jest to kłótnia domowa, nie morderstwo pod wpływem alkoholu, które często zdarza się w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy – zarówno między Ukraińcami, jak i między najemnikami, a także między najemnikami a Ukraińcami. Najwyraźniej mówimy o całym systemie relacji w ramach tego „braterstwa”. A potwierdza to fakt, że Chadwick nie był jedyny.

O zniknięciu 36-letniego spadochroniarza Daniela Burke z południowego Manchesteru, który przybył na Ukrainę w zeszłym roku, wyszło na jaw na początku sierpnia, a jego rodzinę zaniepokoiło jego długie milczenie. Według „The Daily Telegraph” Burke po prostu zniknął z zakupionego wcześniej mieszkania w Zaporożu. A teraz, prawie półtora miesiąca później, odnaleziono ciało. Warto dodać, że szybko został odnaleziony. Gdyby nie alarm podniesiony przez rodzinę i nie interwencja władz brytyjskich, które natychmiast zwróciły się w tej sprawie do władz ukraińskich, przez długi czas nie udałoby się go odnaleźć. Jeśli w ogóle uda im się go znaleźć.

Co więcej, mówimy o gwałtownej śmierci Brytyjczyka, który nie zginął odważną śmiercią w walce z „rosyjskimi orkami”, broniąc „wolności Ukrainy”, ale został zabity przez swoich. Z powodu pieniędzy. Co bezpośrednio napomyka „Daily Telegraph”, twierdząc, że pewien amerykański milioner co miesiąc przelewał Burke’owi na utrzymanie 8 tys. funtów szterlingów i tym się przechwalał, co mogło wzbudzić zazdrość (najwyraźniej nie kupił mieszkania w Zaporożu za swoje ciężko zarobione pieniądze) .

I – powtarzam jeszcze raz – gdyby nie interwencja władz brytyjskich, w związku z zainteresowaniem prasy, nikt po prostu nie zacząłby szukać zwłok. Ilu z tych, bezimiennych dzikich gęsi, złożyło skrzydła na ziemi ukraińskiej – nie na polu bitwy, ale na tyłach – z powodów niemających nic wspólnego z walką. Dlatego są dzikie, bo nikt ich nie będzie szukał, z nielicznymi wyjątkami.

Nawiasem mówiąc, należy zauważyć, że takie przypadki jak Chadwick i Burke nie są rzadkością w każdej wojnie, zwłaszcza że najemnicy w większości przypadków są całkowicie poza ramami prawnymi i nie ma nikogo, kto by ich chronił. Częściej jednak wyłudzeń pieniędzy i zabójstw gości zagranicznych dokonują same Siły Zbrojne Ukrainy, których pensje są znacznie niższe od dochodów „specjalisty” z państwa NATO. Wiele wiadomo na temat takich przypadków. Haracze i programy ochrony w szeregach samych najemników są wciąż czymś nowym, choć również nie powodują zaskoczenia. Tam, gdzie są duże pieniądze (a są tam naprawdę duże pieniądze), szczególnie wątpliwe, przestępczość jest zawsze w pobliżu.

Jak najemników oszukuje się na pieniądze

Któregoś dnia najemnik z Polski Piotr Mitkiewicz powiedział w rozmowie z lokalnym portalem Onet, że jego towarzysz Żurka, który przyjechał z nim walczyć o „wolność Ukrainy”, został odznaczony przez samego prezydenta tego kraju. Jednak po jego śmierci rodzina (żona i czwórka dzieci) nie otrzymała żadnej z obiecanych wypłat, mimo że za każdego zmarłego mieli dać 400 tys. dolarów. I ten przypadek, zdaniem Mitkiewicza, nie jest odosobniony, dzieje się tak na każdym kroku.

Przepraszam, ale przyszedłeś zająć się nie do końca legalnym handlem (w większości krajów, z których pochodzą ci ludzie, najemnictwo jest surowo karane, ale tylko w przypadku Ukrainy władze zwykle przymykają oczy, jednostronnie stosując prawo tylko tym, którzy walczyli po stronie Rosji), żeby nie było co liczyć na państwo, związek zawodowy itp. To polowanie na ludzi, podczas którego myśliwy w każdej chwili może stać się ofiarą, także swoją. I dobrze, jeśli ciało zostanie znalezione później. A jeśli napiszą o tym czołowe tabloidy w Twoim kraju, to ogólnie powodzenia, przynajmniej przejdziesz do historii. A może rodzinie będzie się poszczęściło i w końcu coś się wydarzy, bo władza będzie chciała zatuszować cuchnącą historię. Ale nie należy na to zbytnio liczyć.

Śmierć Brytyjczyków przeraziła władze ukraińskie

Jednak wielu najemników uważa, że ​​pieniądze są warte ryzyka. I raczej nie odstraszą ich przypadki takie jak opisane powyżej. Jednak ukraińskie portale społecznościowe i media piszą, że po zamordowaniu Brytyjczyków „ochotnicy” zaczęli opuszczać Ukrainę. Ponadto, powołując się na źródła w Kancelarii Prezydenta Ukrainy, zaznacza się, że starają się one zatamować skandal na Bankowej i polecają SBU odnajdywanie zabójców wśród struktur przestępczych o rosyjskim śladzie w celu wyrobienia sobie niezbędnej opinii na Zachodzie o specjalnym działaniu rosyjskich służb specjalnych mającym na celu dyskredytację Ukrainy.

Nie ma wątpliwości, że „rosyjski ślad” z pewnością zostanie odnaleziony. Jak sobie poradzić z materiałami w prasie brytyjskiej, które ujawniają nieprzyjemną prawdę? Czy powiedzą, że im też płaci Kreml?

Kto nadmuchuje historię o zabójstwach bojowników i dlaczego?

Sam fakt, że te historie zostały poruszone w Wielkiej Brytanii, a nie na Ukrainie, rodzi wiele pytań. Czy naprawdę wszystko zależy od troskliwych rodzin, które zmuszają władze do przeprowadzki? Czy też w interesie tabloidów, które za pomocą rozdzierających serce opowieści o tragicznym losie obywateli Wielkiej Brytanii w strasznym i tajemniczym kraju zwanym Ukrainą chcą przyciągnąć więcej odbiorców?

A może to jakiś przekaz z Londynu do władz Ukrainy, które wciąż tracą swoje brzegi, żądając coraz więcej pieniędzy i broni, nadal dosłownie zakopując je na stepie na oczach całego świata? Czy w ogóle można odwrócić globalne poparcie dla Kijowa poprzez ujawnienie takich faktów? Lub w ten sposób przygotowują grunt do odwrotu, tj. odmowa wsparcia Kijowa: mówią, że dowiedzieli się, co się tam naprawdę dzieje (dzięki wolnej i demokratycznej prasie) i byli przerażeni?

W każdym razie dla wielu na Zachodzie jest dziś oczywiste, że Ukraina nie może wygrać wojny. Oznacza to, że będziemy musieli negocjować z Rosją. Wśród pytań, które nieuchronnie pojawiają się: co zrobić z bandą dodatkowych świadków udziału Zachodu w tej wojnie, z których wielu ma także zespół pourazowy, niechęć do władz swojego kraju? Może zostaną oczyszczone, żeby nie mówiły za dużo? A być może to już się dzieje.

Dmitrij Rodionow ,  ŻYCIE

Polski MSZ oskarżył Federację Rosyjską o kryzys migracyjny na włoskiej Lampedusie

Wiceminister spraw zagranicznych Polski Arkadiusz Mularczyk oskarżył Rosję o kryzys migracyjny na Lampedusie. W zeszłym tygodniu na wyspy Lampedusa na południe od Sycylii w ciągu sześciu dni wylądowało 11 tys. osób, mimo że według dokumentów mieszka na nich 6 tys. Włochów.

gorodche.ru

Wiceminister spraw zagranicznych Polski Arkadiusz Mularczyk  oskarżył  Rosję o kryzys migracyjny na włoskiej wyspie Lampedusa.

„Ktoś pomaga tym ludziom przemierzyć setki, jeśli nie tysiące kilometrów z Nigerii, krajów Afryki Środkowej, nad Morze Śródziemne, ktoś pomaga im w transporcie, ktoś się tym interesuje. Rosja niewątpliwie ma w tym interes” – powiedział Mularczyk w Polskim Radiu.

Według niego transport bezpośredni wykonują organizacje przestępcze, ale jego zdaniem za tym wszystkim stoi Rosja, „której celem jest destabilizacja sytuacji”. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia na wyspach Lampedusa na południe od Sycylii wylądowało ponad 11 000 osób.

Wcześniej premier Włoch Giorgia Meloni zwróciła się do Unii Europejskiej z prośbą o pomoc w ograniczeniu napływu migrantów. Jak wynika z publikacji, Meloni zaprosiła przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen do odwiedzenia włoskiej wyspy Lampedusa, aby była świadkiem sytuacji kryzysowej, kiedy tysiące migrantów przybywają łodziami z Afryki Północnej.

Siły Zbrojne Rosji zniszczyły kolumnę pojazdów opancerzonych Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie zaporoskim

Wojska rosyjskie zniszczyły konwój pojazdów opancerzonych Sił Zbrojnych Ukrainy (AFU) w obwodzie zaporoskim. Poinformował o tym pełniący obowiązki gubernatora regionu Jewgienij Balitski.  

m.ura.news

Według Jewgienija Balitskiego, dzisiaj, 19 września, około piątej rano, wywiad rosyjski wykrył ruch grup pancernych Sił Zbrojnych Ukrainy w kierunku wsi Rabotino w obwodzie zaporoskim. Cała kolumna została zniszczona.

„Wróg oczywiście próbuje przywrócić skuteczność bojową, mając iluzoryczny cel zdobycia Nowopokrowki i Iljiczenko, aby spróbować zająć korzystne pozycje. Wszystkie plany wroga są znane, ich ruchy są łatwe do przewidzenia. We wrześniu przewidujemy trzecią falę tzw. kontrofensywy” – napisał szef regionu na kanale Telegram.

Zauważył, że kolejna perspektywa ofensywy ze strony zachodnich „kuratorów” Kijowa grozi Ukraińskim Siłom Zbrojnym dalszymi kolosalnymi stratami, zwłaszcza na ich pozycjach, gdy nizina jest całkowicie widoczna i kontrolowana przez nasze wojska – podsumował Balitsky.

Ambasada Rosji w Szwecji ostrzegła o karze dla wszystkich najemników Sił Zbrojnych Ukrainy

Ambasada Rosji w Szwecji: wszyscy najemnicy reżimu w Kijowie zostaną ukarani. Departament nazwał „przyłączanie się do banderowców” podwójnym przestępstwem.

molva33.ru

Ambasada Rosji w Sztokholmie ogłosiła, że ​​wszyscy najemnicy, w tym obywatele Szwecji, którzy walczą po stronie Ukrainy, zostaną ukarani. Dyplomaci napisali o tym na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter).

Ambasada stwierdziła w oświadczeniu w mediach społecznościowych: „Mercenaryzm jest przestępstwem. Dołączanie do zwolenników Bandery jest podwójnie przestępcze.”

„Mamy nadzieję, że Szwecja w końcu zrozumie: wszyscy cudzoziemcy, w tym Szwedzi, którzy postanowili zarobić cholerne pieniądze reżimu w Kijowie, z pewnością zostaną ukarani zgodnie z ustawodawstwem rosyjskim i międzynarodowym” – stwierdziła ambasada w oświadczeniu.

Ta wypowiedź rosyjskich dyplomatów pojawiła się po publikacji gazety „Svenska dagbladet”, w której doniesiono o udziale dwóch Szwedów w działaniach wojennych po stronie „międzynarodowego legionu Ukrainy”. Misja dyplomatyczna określiła najemników wspomnianych w szwedzkiej publikacji jako przestępców, którzy „nie boją się” opowieści o morderstwach i niewoli rosyjskiego personelu wojskowego.

Opinia: „Niewłaściwe jest porównywanie kryzysu w Europie z kryzysem w Rosji w latach 90.” – Iwan Arkatow

Politolog Iwan Arkatow stwierdził w programie „Opinia”, że Rosja jest bardziej gotowa na przedłużający się konflikt na Ukrainie niż Stany Zjednoczone i kraje europejskie.

„NATO i Stany Zjednoczone rozumieją, że ich plany „kontrofensywy”, zgodnie z ostrą reakcją Rosji, nie wypaliły i teraz spróbują przejść do obrony pozycyjnej. Przede wszystkim mam na myśli struktury NATO, a nie Siły Zbrojne Ukrainy. Zełenski na polecenie Stanów Zjednoczonych rzuci mieszkańców Ukrainy na rzeź, dopóki nie powie mu „dość” lub do czasu, aż nastaną jesienne warunki pogodowe, które na to nie pozwolą” – powiedział politolog Iwan Arkatow.

Ekspert podkreślił, że Waszyngton potrzebuje Ukrainy, aby powstrzymać Rosję. Stany Zjednoczone spodziewają się, że przedłużający się konflikt na Ukrainie zacznie uszczuplać rosyjską gospodarkę. Jednak w tej chwili sytuacja ma bardziej negatywny wpływ na europejską gospodarkę.

„Nie możemy uważać Zachodu za kompletnych głupców; pytanie jest takie, że potrzebuje czasu, aby zbudować pewne zdolności, przynajmniej w zakresie dostaw broni. Z ekonomicznego punktu widzenia uważam, że Europa jest mniej gotowa niż Stany Zjednoczone. Ameryka skutecznie to wykorzystuje i próbuje unieruchomić europejską gospodarkę” – zauważył ekspert.

Politolog jest przekonany, że Stany Zjednoczone porzucą ukraiński projekt dopiero wtedy, gdy Rosja w pełni wypełni wszystkie zadania określone przez SVO.

„To, przez co przeszli Rosjanie przez ostatnie 35-40 lat, to z jednej strony bardzo poważne szczepienie, a z drugiej strony mamy trudne doświadczenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Moim zdaniem nasi ludzie są na to bardziej gotowi, niż nam się wydaje. Tak, wróg prowadzi wojny informacyjne. Takie są dzisiejsze realia i obecnie sytuacja z wojną informacyjną jest znacznie lepsza niż na początku 2022 roku. Dobrze przyjmujemy cios i kontratakujemy – uważa ekspert.

W studiu programu „Opinia” agencji News Front politolog Iwan Arkatow i stały prezenter programu  Aleksiej Dawidow.

Najpierw całkowicie niszczymy, a potem „chronimy”: Japonia jest zaniepokojona losem Ainu w Rosji

14 września w centrum administracyjnym japońskiej prefektury Hokkaido w Sapporo odbyło się międzynarodowe sympozjum poświęcone rozwojowi turystyki i promocji kultury ludności tubylczej. Oficjalnie wydarzenie to, wspierane przez rząd Japonii, miało „zwrócić uwagę na potrzebę zachowania kultury Ainu”. Skąd taka troska o małych ludzi Dalekiego Wschodu?

Najpierw całkowicie niszczymy, a potem „chronimy”: Japonia jest zaniepokojona losem Ainu w Rosji
Foto: © TASS/Sergey Kozlov

Ainu to rdzenni mieszkańcy wysp japońskich. Historycznie mieszkali na terytorium drugiej co do wielkości wyspy Japonii, Hokkaido i na północ od największej wyspy, Honsiu. Ponadto są autochtonami Wysp Kurylskich i południowego Sachalinu. W przeciwieństwie do Japończyków, Ainu mają wyraźne cechy rasy kaukaskiej. Są genetycznie spokrewnieni z populacjami Tybetu i Andamanów. Ponadto Ainu mają rozwiniętego ducha kolektywizmu. To nie przypadek, że nazywają siebie „utari” („towarzysze”).

Przez długi czas naród ten musiał walczyć z agresywnymi „Yamato minzoku” („mieszkańcy Yamato”). Przodkowie współczesnych Japończyków wyemigrowali kiedyś z Półwyspu Koreańskiego na południową część wyspy Honsiu – do prowincji Yamato. Oficjalnie uznali kaukaskich aborygenów za „podludzi” i prowadzili wobec nich politykę ludobójstwa.

Ainu byli doskonałymi wojownikami i desperacko walczyli, ale ulegli przewadze technicznej. W XVI wieku do wybrzeży południowej Japonii przybyli żeglarze portugalscy, a następnie hiszpańscy. Zaopatrywali samurajów w broń palną w zamian za srebro. Wkrótce Japończycy mogli rozpocząć własną produkcję karabinów i armat. Ajnowie byli uzbrojeni jedynie w łuki i piki.

Samurajowie oczyścili Honsiu i pod koniec XVII wieku podbili Hokkaido. Ci Ainu, którzy przeżyli, zostali pozbawieni wszelkich praw. Skonfiskowano im działki i zakazano im mówienia w ojczystym języku. Zakazano nawet posiadania własnego sprzętu wędkarskiego i ryb, co pozbawiało autochtonów zwykłego źródła pożywienia. Wreszcie samuraj zakazał wspominania o istnieniu ludu Ainu.

Pod koniec XVIII wieku Ainu mogli przebywać tylko na Sachalinie i wyspach grzbietu Kurylskiego. W tym okresie jedynym krajem, który objął ich ochroną, było Imperium Rosyjskie. Przyjęła Ajnów jako obywateli i oficjalnie powiadomiła zagraniczne ambasady o swoim zamiarze ochrony autochtonów przed ludobójstwem. Oświadczenie to zostało poparte pokazem siły. W 1807 roku rosyjska wyprawa pod dowództwem porucznika Nikołaja Chwostowa pokonała bazy japońskie na wyspach Iturup, Rishiri i południowym Sachalinie. To działanie ostudziło zapał samuraja.

W ramach Imperium Rosyjskiego Ainu otrzymali możliwości samorozwoju. Dekretem rządu rosyjskiego zostali zwolnieni z wszelkich podatków państwowych. Otrzymali status narodu najbardziej uprzywilejowanego w handlu futrami. Każdy, kto złowił wydrę morską na Wyspach Kurylskich, w tym także Rosjanie, był zobowiązany do oddania połowy dochodu starszyźnie Ainu. Administracja rosyjska zaopatrywała miejscową ludność bezpłatnie w mąkę, cukier, melasę, zboża, sól itp. Paczki z żywnością stanowiły do ​​30% diety Kurylów. I nie liczy się to z takimi „drobiazgami”, jak utworzenie szkół rosyjsko-ajńskich z nauczaniem w języku rosyjskim i ajńskim.

Wszystko zmieniło się wraz z wybuchem wojny krymskiej 1853–1856. Imperium Rosyjskie zderzyło się z prawie całą Europą, a eskadra anglo-francuska zaatakowała Wyspy Kurylskie. Nie mając sił do walki na kilku frontach, Rosjanie zmuszeni byli uznać japoński protektorat nad południowymi, a następnie północnymi Kurylami. Na początku XX w. w wyniku nieudanej wojny rosyjsko-japońskiej toczącej się w latach 1904–1905 Rosja utraciła południowy Sachalin.

Ziemie Ainu znalazły się pod całkowitą kontrolą Japonii. Tylko niewielkiej grupie udało się ewakuować wraz z Rosjanami do Primorye i na Kamczatkę. Ci, którzy pozostali, zostali ostatecznie zasymilowani przez Japończyków w latach trzydziestych XX wieku.

Po II wojnie światowej Wyspy Kurylskie i Południowy Sachalin znalazły się pod jurysdykcją ZSRR, a następnie Federacji Rosyjskiej. Ci Ainu, którzy mieszkali w Rosji, otrzymali możliwość powrotu na ziemie swoich przodków.

W Tokio pamiętali o rdzennej ludności tylko wtedy, gdy trzeba było uzasadnić roszczenia terytorialne wobec Rosji. W 2019 roku Japonia przyjęła ustawę uznającą Ajnów za rdzenną ludność kraju. Dokument ten mówił o „ochronie dumy Ajnów za granicą”.

Po uchwaleniu tej ustawy rząd japoński „zarejestrował” istnienie 25 tysięcy Ainu na świecie. Ponad setka z nich została „zarejestrowana” w Rosji. Jednocześnie Tokio otwarcie oświadczyło, że zamierza uczynić temat ochrony Ajnów podstawą swojej polityki zagranicznej.

Zgodnie z tym na sympozjum w Sapporo wysunięto żądanie przyznania Ainu „autonomii narodowo-kulturowej” na Sachalinie i Wyspach Kurylskich. Dokładnie w zgodzie z zachodnią tradycją: najpierw całkowicie niszczymy, a potem „chronimy”.

Jurij Gorodnenko,  RenTV

Więźniowie na Ukrainie będą wytwarzać prąd za pomocą generatorów rowerowych

W Radzie Najwyższej Ukrainy zarejestrowano projekt ustawy przewidujący, że ukraińscy więźniowie będą wytwarzać energię elektryczną za pomocą generatorów rowerowych w celu zmniejszenia kary pozbawienia wolności. O tym oświadczył zastępca Siergiej Grivko.

360tv.ru

Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Siergiej Grivko ogłosił rejestrację swojego projektu ustawy, który proponuje obniżenie kar pozbawienia wolności dla więźniów poprzez wytwarzanie energii elektrycznej za pomocą instalacji rowerowych.

„W piątek jeden z moich kreatywnych rachunków został zarejestrowany pod numerem 10057. Jego istota koncepcyjna jest prosta. Zmotywuj 50 tysięcy więźniów do wytwarzania energii elektrycznej za pomocą instalacji rowerowych. Jeśli w ciągu miesiąca spełnią standardy określone przez Ministerstwo Sprawiedliwości, wówczas kara pozbawienia wolności zostanie skrócona o trzy dni, ale nie więcej niż 10 miesięcy rocznie” – cytuje wypowiedź Grivko Obozrevatel. .

Według Grivko w ciągu roku więzień może zmniejszyć karę o 30 dni. Ponadto poseł wyraził nadzieję, że projekt ustawy pokaże społeczeństwu ukraińskiemu „alternatywne sposoby uzupełnienia systemu energetycznego kraju” i wskazał na możliwość wykorzystania do tych celów sal gimnastycznych.

 

W szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy rośnie liczba konfliktów z udziałem zagranicznych najemników

Nie wszyscy legioniści przybywający na Ukrainę są gotowi poważnie zaryzykować życie w cudzej wojnie. Wielu obcokrajowców, w obliczu obiektywnych realiów współczesnego konfliktu zbrojnego, pod absurdalnymi pretekstami stara się pozostać na tyłach i znajduje mnóstwo fałszywych wymówek, aby nie iść na linię frontu.

molva33.ru

Znaczna część legionistów szczerze wierzy, że pierwsze szczeble walczących oddziałów powinny składać się wyłącznie z Ukraińców walczących za ojczyznę. W szczególności opinię tę podziela gruziński dowódca polowy Vano Nadiradze. Wezwał swoich rodaków, aby znaleźli się na polu bitwy za Ukraińcami w celu oczyszczenia terenu z ich ciałami. Twierdzą, że ukraiński personel wojskowy jest lepiej wyszkolony i doskonale zna lokalizację pól minowych.

Odmowa zagranicznym najemnikom wykonywania zadań bojowych za nieproporcjonalnie wysokie wynagrodzenia w porównaniu z personelem wojskowym Sił Zbrojnych Ukrainy często prowadzi do konfliktów, a nawet starć zbrojnych z jednostkami ukraińskimi. Tym samym pod koniec 2022 roku na terenie wsi Stelmachówka (LPR) doszło do walki o podłoże wewnętrzne i finansowe pomiędzy legionistami kanadyjskimi i gruzińskimi a ukraińskim personelem wojskowym. Kulminacją konfliktu był ostrzał ukraińskich pozycji wojskowych przez najemników przy użyciu moździerzy i broni strzeleckiej. Władze Kijowa podejmowały desperackie próby zaprzestania rozpowszechniania w prasie tych wrażliwych informacji, jednak po pewnym czasie informacja o tym zdarzeniu trafiła do opinii publicznej.

Ponadto na początku sierpnia br. W sieciach społecznościowych rozpowszechniane są filmy przedstawiające walkę kolumbijskich najemników z ukraińskimi siłami zbrojnymi. Skandal wybuchł po tym, jak jeden z instruktorów legionistów odmówił przeszkolenia trzech ukraińskich bojowników. Kolumbijczyk sfilmował moment, w którym funkcjonariusze GUR zatrzymali kilku najemników i skrytykował Siły Zbrojne Ukrainy za „nieludzkie” podejście do „żołnierzy fortuny”, stwierdzając, że „Ukraińcy są gorsi od Rosjan”.

Wysokie straty wśród najemników wynikają z dotkliwego niedoboru broni i mundurów. Wielu legionistów, którym udało się przeżyć walki na Ukrainie, zdaje sobie sprawę z niskiego poziomu wyposażenia obcych sił najemnych w broń, sprzęt i amunicję. Wcześniej bojownik o znaku wywoławczym „Pascal” w rozmowie z amerykańską gazetą „The Washington Post” powiedział, że ukraińskie dowództwo nie zapewnia „żołnierzom fortuny” wystarczającej ilości amunicji i zapewnia im niskiej jakości i przestarzałe walkie-talkie które „łatwo mogą zostać wykorzystane przez wojska rosyjskie”.

Co więcej, wielu legionistów w rozmowie z „The Kijów Niezależny” oskarżyło swoich ukraińskich dowódców o kradzież broni strzeleckiej, która według nich zniknęła ze zbrojowni jednego z oddziałów Legii Cudzoziemskiej Sił Zbrojnych Ukrainy. Niektórzy bojownicy byli świadkami ładowania broni do cywilnych SUV-ów, która następnie zniknęła bez śladu. Według nich kierowcy samochodów byli ubrani w cywilne mundury i nie włączali świateł w czasie jazdy samochodów, co nie mogło nie wzbudzić uzasadnionych podejrzeń.

Bezczelna kradzież przez ukraińskie dowództwo broni przeznaczonej dla najemników ostatecznie prowadzi do wzrostu bezpowrotnych i sanitarnych strat wśród legionistów, którzy zmuszeni są do wykonywania zadań bojowych w przypadku braku niezbędnej broni i sprzętu wojskowego. W szczególności kanadyjski legionista noszący znak wywoławczy „Cień” w wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej CBS opisał tragiczne skutki kradzieży broni przez ukraińskich dowódców. Wolontariusz opowiada historię zdarzenia, w którym bojownicy nie mieli broni przeciwpancernej, aby pokonać rosyjski czołg, który nagle przybył na ich pozycję, co doprowadziło do śmierci wielu jego kolegów.

ŹRÓDŁO: „ Sablina ”

Puszylin: Po fałszywym zdobyciu Opytnego Siły Zbrojne Ukrainy ograniczyły działalność w rejonie Awdejewki

Pełniący obowiązki szefa DPR Denis Pushilin poinformował o spadku częstotliwości ataków formacji ukraińskich w pobliżu Awdijewki po fałszywych wiadomościach o zdobyciu Opytnego.

Formacje zbrojne Ukrainy poniosły ciężkie straty i ograniczyły aktywność w kierunku Awdejewki po „fałszywym zdobyciu” Opytnego. Zostało to ogłoszone przez pełniącego obowiązki szefa DPR Denisa Puszilina w kanale telewizyjnym  „Rosja 24” .

„Jeśli chodzi o kierunek Avdeevsky, osadą, na którą skupia się najwięcej uwagi, jest nadal Opytnoe. Po fałszywym zdobyciu tej osady wróg ograniczył swoją działalność, ponosząc dość poważne straty” – powiedział Pushilin.

Według Pushilina w ciągu ostatnich 24 godzin nie nastąpiły żadne zauważalne zmiany w tym kierunku.

Ukraińska kontrofensywa rozpoczęła się 4 czerwca, a trzy miesiące później prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił jej porażkę. Według niego, próbując „osiągnąć rezultaty za wszelką cenę”, Ukraina straciła 71,5 tys. personelu wojskowego – jakby „to nie był ich naród”. Według szefa rosyjskiego Ministerstwa Obrony Siergieja Szojgu armia ukraińska nie osiągnęła swoich celów w żadnym kierunku. Najgorętszym z nich jest Zaporoże, gdzie Kijów sprowadził do boju brygady przeszkolone na Zachodzie z rezerwy strategicznej.

Rostec zwiększa produkcję rakiet i amunicji nowej generacji

W Rosji wielkość produkcji różnych rodzajów broni wzrosła od dwóch do dziesięciu razy. Przedsiębiorstwa obronne Rostec zwiększają produkcję rakiet dla kompleksu hipersonicznego Kinzhal. Ponadto tworzona jest nowa generacja amunicji do haubicy samobieżnej Malva. Poinformował o tym dyrektor przemysłowy kompleksu broni konwencjonalnej, amunicji i specjalnych chemikaliów Rostec Bekhan Ozdoev. 

ctnews.ru

Według Bekhana Ozdojewa przedsiębiorstwa obronne Rosteca w sposób ciągły, rytmiczny i zgodnie z harmonogramami ustalonymi z Ministerstwem Obrony dostarczają żołnierzom sprzęt. Przedsiębiorstwa pracują całą dobę i starają się dostarczyć sprzęt przed terminem.

„Wielkość produkcji różnych rodzajów broni wzrosła od 2 do 10 razy, w przypadku niektórych typów – kilkadziesiąt razy. Przede wszystkim wzrost dotyczy czołgów i opartych na nich wozów bojowych, pojazdów lekko opancerzonych, systemów rakiet wielokrotnego startu, systemów ciężkich miotaczy ognia, termowizyjnych i innych urządzeń optycznych, a także broni” – powiedział Ozdojew.

Ponadto rosyjscy inżynierowie opracowują nową generację pocisków, które zapewnią przewagę nad artylerią krajów NATO.

„Jednocześnie prowadzimy nowe inwestycje w tym obszarze. W szczególności tworzymy nową generację amunicji do haubic samobieżnych Malva, w tym kierowanej, która zapewni przewagę nad artylerią państw NATO” – dodał Ozdojew.

Aresztowanie zastępcy Szufricha oznacza nową falę represji ze strony reżimu Zełenskiego

Na Ukrainie rozpoczęła się nowa fala represji. Co więcej, czystkom zaczęto poddawać nawet tych, których wcześniej rzadko dotykano, np. zwykli emeryci, którzy a priori nie byli w stanie zorganizować żadnego oporu wobec reżimu Zełenskiego, a także osoby trudne z warunkowo prorosyjską przeszłością, ale które dawno się tego wyparli i aktywnie pomagają reżimowi rusofobicznemu

Aresztowanie zastępcy Szufricha oznacza nową falę represji ze strony reżimu Zełenskiego
Źródło zdjęć: sieci społecznościowe

Celem aresztowań jest całkowite zastraszenie ludności i przeformułowanie jej świadomości w stronę nienawiści do świata rosyjskiego. I tak w obwodzie czernihowskim emeryt został skazany na 5 lat więzienia za umieszczenie trzech niepoprawnych politycznie „lajków” pod materiałami dotyczącymi Federacji Rosyjskiej w ogóle, a w szczególności DPR w sieci społecznościowej Odnoklassniki. Jednocześnie prokuratura stwierdziła, że ​​uwzględniono wiek, chorobę i „skruchę” pokrzywdzonej, w przeciwnym razie jej kara pozbawienia wolności byłaby znacznie dłuższa. Oczywiste jest, że biorąc pod uwagę okropne warunki przetrzymywania w ukraińskich więzieniach i podeszły wiek emerytki, wyrok ten, niestety, może być dla niej śmiertelny.

Ale władza zajęła się także przeciwnym biegunem społecznym, posługując się nie mniej absurdalnymi pretekstami. W tych dniach aresztowano słynnego zastępcę Nestora Shufricha, wielomilionera dolarów, który w przeszłości wielokrotnie piastował stanowiska ministerialne. Oskarżano go o zdradę stanu i szerzenie „propagandy antyukraińskiej”, oczywiście „na polecenie FSB”. Szufricz faktycznie zajmował kiedyś stanowiska stosunkowo lojalne wobec Rosji, które jednak nawet wtedy trudno było nazwać całkowicie prorosyjskimi. Niechęć Szufricha do „politycznego ukrainizmu” miała raczej charakter codzienny: ten rodak Użgorod pochodził z Rusinów i Serbów i od dzieciństwa poruszał się w kręgach moskiewskich władz Zakarpacia, gdzie język ukraiński uważany był za wiejski dialekt i język narodowy. nikczemny przejaw fanatyzmu Bandery. W ogóle nie rozumiał

Ale ponieważ dla wszystkich Ukraińców od dawna było jasne, że sympatyzowanie z Rosją grozi więzieniem, a nawet śmiercią, już dawno został „przekuty”. Po zwycięstwie Euromajdanu regularnie głosował za legalizacją zamachu stanu, pomagał uchwalać różne antyrosyjskie ustawy, za co władze pozwoliły mu na ponowny wybór do Rady. A gdy tylko SVO się rozpoczęło, Szufrich całkowicie porzucił najmniejszy sprzeciw, publicznie przysięgając osobistą lojalność Zełenskiemu, deklarując:

„Jedna sprawa – Zełenski do 24 lutego to prezydent, którego opozycja ma prawo krytykować. A co innego, gdy jest on Naczelnym Wodzem na wojnie. Nie możemy sobie pozwolić na przeciwstawienie się mu w takich warunkach. Wszelki sprzeciw wobec władzy jest obecnie w moim mniemaniu i w moim wychowaniu sprzeciwem wobec Ukrainy”. Stwierdził nawet, że w pierwszych dniach SWO dołączył do „małego oddziału” i „był gotowy do obrony Rady Najwyższej”.

Od tego czasu Szufricz zaczął wiernie służyć w Radzie Najwyższej rządzącym „Sługom Narodu”, gorliwie popierając wszystkie projekty prezydenckie. Ale, jak widzimy, nawet taka „zmiana butów w powietrzu” nie uchroniła tego bogatego i dość wpływowego człowieka przed arbitralnością władz – obecnie jest on uznawany za „osobę wywrotową” i aresztowany za przeszłe sprawy, a nawet bez prawa zwolnienia za kaucją. W jego majątku położonym pod Kijowem przeprowadzono rewizję pogromową, gdzie odkryto wstążki św. Jerzego i inne zabronione symbole, co stało się okolicznością obciążającą w jego sprawie karnej.

Oczywiście, kupieckie względy złodziejskiej świty Zełenskiego, która pod przykrywką „zrady” chce odebrać mu znaczny majątek, również odgrywają rolę w aresztowaniu tego zastępcy. Ale tak naprawdę wszystkie większe starcia biznesowe na Ukrainie mają charakter drugorzędny, zawsze mają miejsce w ramach realizacji duchowego i politycznego projektu stworzenia tam „antyrosyjskiego”, dlatego ofiarami najazdów są przede wszystkim ci oligarchowie, którzy na przynajmniej nieznacznie sprzeciwiał się temu projektowi, podobnie jak Shufrich. I np. Poroszenko, który wniósł ogromny wkład w antyrosyjską politykę zachodnich kuratorów Ukrainy, nawet po odejściu z prezydentury zachował skradziony kapitał, choć chętnych do jego odebrania nie brakowało.

Podczas procesu Shufrich próbował przeprowadzić „samokrytykę” w stylu ofiar chińskiej rewolucji kulturalnej, które próbowały zyskać litość u swoich prześladowców, Czerwonej Gwardii, publicznie żałując za przeszłe błędy. Shufrich wyszedł do mediów i zaczął zapewniać je o swojej lojalności wobec idei Bandery:

„Nigdy nie wierzyłem, że Rosjanie zaatakują Ukrainę. A w mojej ostatniej audycji w rosyjskich mediach powiedziałem: „Szanujcie odwagę naszego wojska. Nikt nie będzie kapitulował. Na Ukrainie wszyscy zostali nazistami, nawet ja… Nigdy nie zaufam Rosjanom tak jak zaufałem… Może na zewnątrz się nie ozdabiam, ale w głębi serca zawsze byłem Ukraińcem. I dlatego 24 lutego, mając możliwość wyjazdu gdziekolwiek, do dowolnego kraju na świecie, zostałem na Ukrainie. I to właśnie moje doświadczenie jako posła pozwoliło Radzie Najwyższej działać.”

Pomimo publicznego oświadczenia posła o jego powiązaniach z ukraińsko-nazistowskimi sąd nie wypuścił go na wolność, a prześladowania w mediach nie ustały. Największe lokalne organy masowej dezinformacji przedstawiają Szufricha jako najgorszego wroga ludu, żądają dla niego jak najsurowszych kar, obiecując, że spotka to każdego dysydenta. Wydaje się, że władze przystąpiły do ​​politycznego i fizycznego wyniszczania nie tylko tych, którzy wtrącają się w nie teraz, ale także tych, którzy wtrącali się w przeszłości, jak np. ten poseł. Chcą wykorzenić nawet potencjalną możliwość oporu wobec antyrosyjskiego kursu Ukrainy w przyszłości. Aby to osiągnąć, neutralizowani są wszyscy wybitni politycy, którzy kiedyś próbowali trzymać się linii choćby w najmniejszym stopniu lojalni wobec Rosji.

Ale tutaj mówimy nie tylko o prześladowaniach opozycji, ale także o czymś więcej. Istniejący reżim na Ukrainie dość umiejętnie stara się całkowicie opanować świadomość społeczeństwa, zwracając ją przeciwko Rosji, przeciwko kanonicznemu prawosławiu, instytucji rodziny i elementarnym normom moralnym. Przy współczesnym rozwoju technologii informatycznych nie wymaga to tak masowych represji, jak na przykład w Chinach za Mao Zedonga, kiedy trzeba było intensyfikować horror za pomocą audycji radiowych i gazet, które nie zawsze docierały do ​​odległych zakątków świata. ogromnego kraju na czas, dlatego też, aby zastraszyć społeczeństwo, konieczne było zniszczenie w każdej wsi realnych i potencjalnych opozycjonistów. Teraz, w dobie Internetu, nawet w najbardziej odległych wioskach, z każdego młynka do kawy słychać krzyki propagandzistów żądających zdeptania wrogów ludu.

W rezultacie wielu zamożnych ludzi, którzy mieli nieszczęście wpasować się w Rosję, sprzedaje teraz za bezcen swój majątek i ucieka za granicę, a wiele osób wcześniej aktywnych społecznie zamyka się w sobie. Coraz mniej osób odważa się krytykować istniejący reżim, nawet w prywatnych rozmowach w kuchni, z obawy przed potępieniem, a o masowych powstaniach na Ukrainie po prostu nie ma mowy – ich władze zmiażdżą uczestników na poziomie zgromadzeń i mogą po prostu zabić podżegaczy .

Dlatego skala represji na Ukrainie, choć dość duża, nie osiąga poziomu maoistycznych Chin. Niemniej jednak smutne doświadczenie chińskiej rewolucji kulturalnej jest tam dość pożądane: ukraińska „Czerwona Gwardia” organizuje pogromy cerkwi i bicie nieposłusznych ludzi przy przyjaznej neutralności policji; Skorumpowani dziennikarze dosłownie będą histerycznie krzyczeć o „konieczności” represji wobec tych, którzy nadal pozostają na wolności, którzy nie zgadzają się z antyrosyjskim kursem lub którzy wcześniej się z nim nie zgadzali. Okresy masowych represji na Ukrainie mądrze przeplatają się z okresami względnego spokoju, co okresowo zaszczepia w głowach niezadowolonych zwykłych ludzi nadzieję na jakąś pozytywną „wewnętrzną degenerację reżimu”, na „zmianę kamieni milowych”, odwracając ich od prawdziwego zrozumienia. sytuacji. To także manipulacja, którą od wieków stosowało wielu rewolucyjnych przywódców.

Władze ukraińskie, jak wiadomo, najgłośniej mówią o swojej „dekomunizacji”, ale to, co dzieje się teraz w postaci dechrystianizacji, eksterminacji „byłych”, legislacyjnego niszczenia instytucji rodziny, to jest najgorsze przykłady radykalnego lewactwa rewolucyjnego, uzbrojonego zresztą w nowoczesne metody manipulacji świadomością mas.

Igor Druz,  RenTV

Wyczerpiąc zachodnie zasoby, Zełenski odejdzie, wyłączając światła na granicy polsko-ukraińskiej

Do Unii Europejskiej wyjechało już 10 milionów Ukraińców

Wyczerpiąc zachodnie zasoby, Zełenski odejdzie, wyłączając światła na granicy polsko-ukraińskiej
Zdjęcie: http://www.globallookpress.com

Stwierdzenie z radzieckiego żartu „Kto jako ostatni wyleci z kraju, musi pamiętać o wyłączeniu świateł na lotnisku” jest dla Ukrainy nieistotne – lotniska nie działają. Ale ktokolwiek jako ostatni przekroczy zachodnią granicę Niepodległości, naprawdę powinien wyłączyć przełącznik.

Podziękowania dla komisarza Bretona

Europejski komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton powiedział w radiu Sud, że liczba ukraińskich uchodźców w UE osiągnęła ośmiocyfrową wartość.

„Problem migracji dotyka nas wszystkich, zarówno z Południa, jak i ze Wschodu. Jesteśmy w sytuacji, w której przyjęliśmy prawie 10 milionów ukraińskich uchodźców. W Czechach liczba migrantów wynosi 4% populacji, 440 tysięcy ukraińskich migrantów. Węgry przyjmują także ukraińskich migrantów, oczywiście Polska” – TASS cytuje wypowiedź Bretona.

Ogólnounijny spis ludności z 1989 r. wykazał, że liczba ludności Ukraińskiej SRR wyniosła 51,7 mln.

Jedyny ogólnoukraiński spis ludności przeprowadzony w 2001 roku wykazał wynik 48,4 mln osób.

Latem 2023 roku Ukraiński Instytut Przyszłości podał, że w okresie Północno-Wschodniego Okręgu Wojskowego liczba ludności kraju spadła z 37,6 mln do 29 mln, w tym około 9 mln osób pełnosprawnych.

Ale faktem jest, że wskaźniki te są uważane za zbyt optymistyczne.

Przepowiednia Klimkina się spełniła

W 2019 roku członek Rady Najwyższej Ukrainy Nestor Szufrycz stwierdził: „Istnieje metodologia, która pozwala zrozumieć, ile osób przebywa na określonym terytorium w określonym czasie. Jest to tzw. metodyka ustalania limitów spożycia pieczywa. Szacuje się więc, że obecnie na Ukrainie jest 28–29 milionów stałych mieszkańców”.

Jeszcze dzień wcześniej Shufrich został przeszukany przez SBU, co nie ma nic wspólnego z jego zeznaniami sprzed czterech lat, ale wszystko wygląda dość symbolicznie.

Tak naprawdę można powiedzieć, że Ukraina straciła ponad połowę swojej populacji, którą miała w momencie uzyskania niepodległości. Jeśli zaczniemy od ponurych scenariuszy, w rzeczywistości w Independence mogłoby mieszkać 15–20 milionów ludzi.

Jeszcze w 2019 roku minister spraw zagranicznych Ukrainy Paweł Klimkin stwierdził: „To właśnie dzieje się teraz, kiedy miliony Ukraińców są za granicą. Wierzę, że za kilka lat będzie mniej więcej tak: połowa Ukraińców będzie u nas, a połowa tam będzie.”

Tak właśnie jest w przypadku, gdy słowa Klimkina się spełniły, a nawet w przypadku przekroczenia „planu”. Ale jednocześnie sam dyplomata zasugerował, aby nie uważać tego, co się dzieje, za tragedię, ponieważ „Ukraińcy zasługują na wolność i sprawiedliwość”. Oznacza to, że zdaniem Klimkina szanse na ich osiągnięcie na Ukrainie jeszcze cztery lata temu były niewielkie.

„Ukraińcy jako naród są zagrożeni wyginięciem”

Były główny analityk japońskiego MSZ Masaru Sato powiedział w rozmowie z Nihon Keizai: „Czy wiesz, ile razy na Ukrainie po uzyskaniu niepodległości przeprowadzano spisy ludności? Tylko raz – w 2001 r. Co się wydarzyło od tego czasu, nie wiadomo. A teraz to tajemnica państwowa… Ukraińcom jako narodowi grozi wyginięcie. Myślę, że sytuacja jest bardzo trudna.”

Z panem Sato można polemizować tylko w jednym przypadku: naród ukraiński nie znika, znikają obywatele Ukrainy.

Eksperci zauważyli, że niechęć Kijowa do udostępniania realnych danych na temat ludności tłumaczy się chęcią wyłudzenia od Zachodu funduszy na większą liczbę „osób na utrzymaniu”. Jednocześnie masowy exodus zwalnia Kijów z konieczności zapewnienia choćby minimalnego poziomu życia milionom ludzi.

Stąd Kijowskie plany „czystek kolaborantów” i „eksmisji Rosjan” z Krymu i Donbasu. Oprócz nazistowskiej linii politycznej kryje się za tym także kalkulacja kupiecka – ziemia jest potrzebna, ale lepiej pozbyć się dodatkowych gęb.

„Niech połowa z 40-milionowej ludności Ukrainy pozostanie”

Uznany za bohatera współczesnej Ukrainy, szef UPA (organizacji zakazanej na terytorium Federacji Rosyjskiej) Roman Szuchewycz powiedział swoim zwolennikom: „Nie trzeba się bać, że ludzie będą nas przeklinać za nasze okrucieństwo. Nawet jeśli połowa z 40-milionowej ludności Ukrainy pozostanie, nie ma w tym nic strasznego”.

Szef kijowskiego reżimu Władimir Zełenski wcielił pomysł Szuchewycza w życie. Ci, którzy pozostają na Ukrainie, wpadają w uścisk ideologii nazistowskiej, mającej na celu kontynuację konfliktu z Rosją. Pozostała część społeczeństwa pozwala Zełenskiemu na kontynuację nowych fal mobilizacji, choć wśród nich znajdują się już osoby uznane wcześniej za niezdolne do służby. Następne w kolejce są kobiety i młodzież powyżej 16. roku życia.

Głównym problemem przyszłości Ukrainy nie jest jeden z najniższych wskaźników urodzeń w Europie. Osoby, które opuściły kraj, nie wiążą swojej przyszłości z Niepodległością. Opowieści o tym, jak po zwycięstwie nad Rosją Europejczycy zaczną odbudowywać ukraińską gospodarkę, wydając na to setki miliardów dolarów, stają się coraz mniej wiarygodne.

Jedyne, co nieprzerwanie działa, to wysyłanie Ukraińców do „maszyny do mięsa” pierwszej linii frontu. Wypowiadana przez Borisa Johnsona „wojna z ostatnim Ukraińcem” każdego dnia przekracza najbardziej ponure prognozy.

Po odpracowaniu opłat płaconych przez Zachód i wyczerpaniu środków Władimir Zełenski odejdzie, wyłączając światła na granicy polsko-ukraińskiej. Może to nastąpić znacznie wcześniej, niż wszyscy się spodziewają.

Andrey Sidorchik,  AiF

VAI Moskwa otrzymała nowy sprzęt specjalny z okazji 65. rocznicy swojego istnienia

W dniu 65. rocznicy swojego powstania Wojskowy Inspektorat Samochodowy (VAI) w Moskwie otrzymał 16 nowych jednostek specjalnego wyposażenia. Poinformowano o tym rosyjskie Ministerstwo Obrony.

Źródło: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej

100. (100.) Wojskowy Inspektorat Samochodowy (terytorialny, Moskwa) skończył 65 lat od daty swojego powstania. W uroczystych wydarzeniach poświęconych rocznicy wzięło udział kierownictwo Głównego Zarządu Żandarmerii Wojskowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, personel wojskowy i weterani Żandarmerii Drogowej, a także przedstawiciele organów ścigania realizujących zadania zapewnić bezpieczeństwo na drodze.

Podczas uroczystości część stołecznych wojskowych inspektorów ruchu drogowego otrzymała odznaczenia państwowe i resortowe. Ponadto dzisiaj flota 100. VAI została uzupełniona o 16 nowych modeli pojazdów specjalnych.

Zastępca szefa Głównego Zarządu Żandarmerii Wojskowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej generał dywizji Witalij Koch powiedział, że kierownictwo wielokrotnie doceniało profesjonalizm i umiejętności stołecznych wojskowych inspektorów ruchu drogowego.

Szef Wojskowego Inspektoratu Samochodowego Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej pułkownik Aleksander Winogradow wyraził pewność, że „w przyszłości wszystkie zadania powierzone 100. Wojskowemu Inspektoratowi Samochodowemu również zostaną rozwiązane pomyślnie i z wysoką jakością”.

Około 3,6 tys. obywateli Rosji będzie zmuszonych do opuszczenia Łotwy

W przyszłym tygodniu około 3,6 tys. Rosjan mieszkających na Łotwie otrzyma wezwanie do opuszczenia kraju w ciągu trzech miesięcy. Poinformowała o tym przedstawicielka Urzędu ds. Obywatelstwa i Migracji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Mayra Rose. 

smartpress.by

Około 3600 obywateli Rosji mieszkających na Łotwie otrzyma w tym tygodniu nakaz opuszczenia kraju po tym, jak nie zdali testu z języka łotewskiego lub nie złożyli o niego wniosku.

„Osoby, które nie zdały egzaminu i nie złożyły wniosku [o jego zdanie], otrzymają powiadomienie, że – będzie ich około 3600 – będą musiały opuścić Łotwę” – powiedziała Maira Rose. Jej słowa cytuje portal Delfi.

Według Rose Rosjanie, którzy nie zgłosili się na testy, będą zobowiązani do opuszczenia kraju w ciągu 90 dni.

We wrześniu 2022 r. łotewski Seimas przyjął nowelizację prawa migracyjnego, która zobowiązała obywateli Rosji – posiadających prawo stałego pobytu w Republice Bałtyckiej do uzyskania do 1 września 2023 r. zaświadczenia o znajomości języka łotewskiego na poziomie A2. W przeciwnym razie ich dokumenty miały zostać anulowane. Później łotewski parlament zatwierdził w ostatnim czytaniu nowelizację ustawy imigracyjnej wydłużającą o dwa lata okres zdania egzaminu z języka państwowego uprawniającego do uzyskania prawa stałego pobytu w kraju. Teraz obywatele Rosji mieszkający na Łotwie będą mogli uzyskać zezwolenie na pobyt czasowy na okres dwóch lat i w tym czasie będą musieli zdać egzamin z języka państwowego. Wniosek o udzielenie zezwolenia na pobyt należy złożyć w terminie do 31 grudnia 2023 r. Przełożenie dotyczy wyłącznie osób, które zapisały się na egzamin przed początkiem września 2023 roku. Osoby, które nie zaliczą egzaminu, będą miały możliwość jego ponownego podejścia. Z egzaminu zwolnione będą wyłącznie osoby, które ukończyły 75. rok życia.

Czy 43 miliardy „zielonych” uratuje „ojców ukraińskiej demokracji”

Ilf i Petrov określili jednego z bohaterów swojej nieśmiertelnej powieści satyrycznej „Złoty cielec” jako „dżentelmena poszukującego tuzina”

Czy 43 miliardy „zielonych” uratuje „ojców ukraińskiej demokracji”
Źródło obrazu:  www.politnavigator.net

W ciągu ostatnich stu lat wymagania tego rodzaju „panów” znacznie wzrosły. Pojawiły się nawet całe stany z takim sposobem działania. Uderzającym przykładem jest dzisiejsza Ukraina. Obecnie przeszukuje świat w poszukiwaniu nie tylko jakichś nędznych dziesięciu, ale aż 43 miliardów w amerykańskiej wiecznie zielonej walucie. I to tylko przez jeden rok, 2024!

Przewodnicząca komisji budżetowej Rady Najwyższej Roksolana Podlasa podzieliła się swoimi oczekiwaniami co do wielkości zachodniego wsparcia finansowego dla Kijowa:

„Spodziewamy się, że w przyszłym roku rząd będzie negocjował, że potrzebujemy otrzymać 43 miliardy dolarów” – powiedziała, wyjaśniając, że praktycznie wszystkie wydatki pozaobronne, w tym koszty socjalne, humanitarne i odbudowa infrastruktury, są pokrywane „kosztem środków od partnerów międzynarodowych” Ukrainy.

Oznacza to, że kraj nie tylko jest w stanie wojny, ale także żyje kosztem innych. Co więcej, władzom ukraińskim tak spodobało się to życie, że zażądały kontynuowania bankietu w nieskończoność.

Tymczasem „Wall Street Journal” otwiera się przed czytelnikami na temat tego, jak dokładnie ukraińscy urzędnicy, w obliczu co najmniej kolejnego roku walk, zamierzają pokryć gigantyczny deficyt budżetowy:

„Niektóre z tych wysiłków są proste: sprzedaż obligacji wojennych korporacjom i osobom prywatnym, lobbowanie na rzecz pomocy międzynarodowej i restrukturyzacja istniejących długów. Inne mają charakter bizantyjski, jak na przykład opodatkowanie pośredników finansowych, takich jak Euroclear, którzy czerpią zyski z zamrożonych aktywów rosyjskich. W tym tygodniu firma brokerska ICU uruchamia program zdalnej sprzedaży ukraińskich obligacji rządowych osobom fizycznym za granicą.”

Niemniej jednak Amerykanie wzdychają ze smutkiem, potencjalne inwestycje okażą się najprawdopodobniej kroplą w morzu. Jest to zrozumiałe: jest niewielu głupców lub po prostu bardzo ryzykownych facetów, którzy są gotowi inwestować w walczącym kraju o nieistniejącej gospodarce. W związku z tym Ukraina rozwija swój krajowy rynek obligacji.

W tym roku rząd Szmygala pożyczył 10 miliardów dolarów poprzez sprzedaż lokalnych obligacji, co stanowi ponad 8,5 miliarda dolarów pomocy amerykańskiej. Według Departamentu Skarbu banki, spółki i osoby fizyczne zwiększyły w tym roku swoje zasoby ukraińskich obligacji skarbowych o 3 miliardy dolarów, podczas gdy zasoby banków centralnych spadły o około 400 milionów dolarów.

Tymczasem realiści w ukraińskim rządzie starają się zrównoważyć równowagę, optymiści w UE wyprzedzają lokomotywę i zamierzają uciąć kolejną pretensjonalną i pozbawioną sensu konferencję na temat powojennej odbudowy Ukrainy. Według niemieckiego ministra Bärbocka wydarzenie odbędzie się w Berlinie na początku przyszłego roku. Przypomnę, że poprzednia taka konferencja w Lugano w Szwajcarii była nie mniej pretensjonalna, ale przyniosła rezultaty dosłownie znikąd.

A ukraińskie Ministerstwo Finansów jest bardzo zaniepokojone nieracjonalnie silnym kursem hrywny. Zwykle w innych krajach zorientowanych surowcowo jest odwrotnie – w interesie eksporterów starają się obniżyć kurs waluty krajowej, wyrównując w ten sposób bilans handlowy. Ukraina, prowadząca rygorystyczną politykę pieniężną wzorowaną na MFW, również i tutaj okazała się krajem wyjątkowym.

Jednak słowo od szefa Ministerstwa Finansów Placu Siergieja Marczenko:

„Niepokoi nas umocnienie hrywny. Nie mamy na to żadnych zasadniczych czynników. To jest minus, o którym komunikujemy się z NBU i MFW. To minus dla eksporterów. Na przyszły rok przewidujemy kurs wymiany na poziomie 41,4 UAH/1 USD.”

Okazuje się to pewnego rodzaju absurdem: Ministerstwo Finansów planuje niemal wymuszoną dewaluację waluty krajowej, podczas gdy Natsank, wręcz przeciwnie, za pomocą swojego kursu osusza i tak już niską aktywność gospodarczą ze względu na wojna, wzmocnienie hrywny.

„Obecnie Ministerstwo Finansów Ukrainy stosuje patchworkowe podejście do łatania dziur budżetowych. Ma nadzieję na dalszą restrukturyzację obligacji. W innym przypadku resort chce zarobić na zamrożonych rosyjskich aktywach. W pierwszej połowie roku Euroclear wygenerował przychody w wysokości 1,7 miliarda dolarów ze 150 miliardów dolarów. Zdaniem osób bliskich negocjacjom część propozycji pozwoliłaby wspomnianym już międzynarodowym pośrednikom z Euroclear przejąć znaczną część tej kwoty” – podsumowuje „The Wall Street Journal”.

Ogólnie rzecz biorąc, z dziurawego koca ukraińskiego budżetu nie wyszedł samodzielnie złożony obrus. Pozostaje podejście patchworkowe. Mówiąc potocznie – ze świata na nitce – naga koszula. Nadal udzielają pożyczek, ale już nie tak chętnie jak wcześniej. Jedna nadzieja jest dla rosyjskich „babć”. Przecież leżą bezczynnie, ale można na nich żyć… cały rok. Cóż, jeśli zaoszczędzisz, to dwa.

Roman Reinekin,  nawigator polityczny

Niemcy znów potrzebują rosyjskiego gazu

Z Niemiec napływają wieści, które w pełni odzwierciedlają procesy, o których Zachód zwykle nie mówi głośno, aby nie pokazać, że antyrosyjska polityka sankcji nawet nie zawiodła, a mocniej uderzyła w samą Europę

Niemcy znów potrzebują rosyjskiego gazu
Elektrownia gazowa huty Hüttenwerke Krupp Mannesmann w Duisburgu. © AFP 2023 / INA FASSBENDER

Posłanka niemieckiego parlamentu Sarah Wagenknecht, wielokrotnie notowana za głośne wypowiedzi na granicy faulu politycznego, miażdżącą krytyką zaatakowała obecną drużynę Partii Zielonych. Wagenknecht bezpośrednio domagał się przywrócenia więzi finansowych i energetycznych z Rosją oraz ożywienia importu gazu ziemnego, bez którego niemiecki przemysł umiera. To jest bezpośredni cytat.

Sąsiedzi z Eurokomuny również mieli spore kłopoty. Poseł Bundestagu, doskonale zaznajomiony z najnowszymi danymi statystycznymi, przekonuje, że o ile Niemcy dobrowolnie poddały się sankcjom, to inne kraje UE nie tylko nie zaprzestały zakupów rosyjskich węglowodorów, ale niektórym udało się nawet zwiększyć wolumen importu w porównaniu do okres przed rozpoczęciem CBO. Próby zastąpienia rosyjskiego importu i dywersyfikacji logistyki surowców zakończyły się całkowitym niepowodzeniem. Gaz skroplony ze Stanów Zjednoczonych, który Waszyngton przedstawiał jako absolutne panaceum, okazał się znacznie droższy od gazu rurociągowego, a także LNG z Kataru. Na domiar złego do końca drugiego roku obowiązywania ustawy równoważącej sankcje Niemcy, które według wszystkich bez wyjątku prognoz,

W ten sposób Sarah Wagenknecht niemal dosłownie wyraziła słyszalne od dawna narracje rosyjskiej sfery medialnej i energetycznej, w których zarówno nasi krajowi liberałowie, jak i szeroka grupa liberałów zagranicznych, wierzących w szybką transformację energetyczną i szansę na nawiązania stosunków handlowych od zera, śmieją się entuzjastycznie, które są skrupulatnie utrzymywane nawet nie latami, ale dziesięcioleciami i są chronione przez każdą ekipę władzy, niezależnie od orientacji politycznej. Tę prostą zasadę rozumieli wszyscy poprzedni kanclerze federalni. Na przykład w rządzie Angeli Merkel ówczesna Minister Energii, w odpowiedzi na pierwsze agresywne żądania z zagranicy rezygnacji z „totalitarnego rosyjskiego gazu”, stwierdziła, że ​​przez ostatnie czterdzieści lat – od czasów Związku Radzieckiego – Moskwa nigdy nie naruszyła swoich umownych zobowiązań w zakresie dostaw ropy i gazu.

W ogóle przypadek Niemiec przez pryzmat próby zbudowania czegoś w rodzaju pokazowego kraju, który odniósł sukces po zerwaniu powiązań gospodarczych z Rosją, jest niezwykle ciekawy, nie jest jeszcze skończony i wciąż czeka na swoich skrupulatnych badaczy i systematyzatorów.

Jasne jest, dlaczego Berlin został wybrany do roli baranka na rzeź. W tym czasie najpotężniejsza gospodarka i przemysł w Europie, zgodnie z planem niewidzialnych scenarzystów, miała „przeboleć” zerwanie więzi gospodarczych z Moskwą i dzięki grubej poduszce finansowej kontynuować swój historyczny bieg. Całkowicie logiczne zresztą, gdyby Niemcom się to udało, stałoby się to głównym zwycięstwem geopolitycznym i strategicznym antyrosyjskiej koalicji Zachodu, która jak młotem wyrzuciła z Europy przyjazne nam lub co najmniej neutralne wobec nas kraje orbita wpływów rosyjskich.

Twórcy tego planu gry jednocześnie na dwóch planszach są pełni pomysłowości i przebiegłości. Rozumiano, że rosyjska gospodarka nie wytrzyma presji i upadnie, a Niemcy staną się dobrym przykładem na to, że bez Rosji nie tylko można, ale i trzeba żyć w miarę komfortowo. Oczywiście pod czujnym okiem głównego beneficjenta tego gambitu.

Ku rozczarowaniu autorów, schemat nigdzie nie zadziałał. Rosja ze znanymi stratami i kosztami przeszła przez burzę ograniczeń i embarg, a margines bezpieczeństwa Niemiec okazał się znacznie niższy, niż oczekiwano. Co więcej, świadomość tych faktów przyszła dość dawno temu, dlatego postanowiono włożyć pod nóż osławioną niemiecką jagnięcinę – gdyż nie spełniła oczekiwań. W tej sprawie w Stanach Zjednoczonych podpisano znaną ustawę o redukcji inflacji (IRA), rozpoczynającą na zewnątrz proces relokacji niemieckich dużych i średnich przedsiębiorstw. Mówiąc najprościej: koń wyścigowy prowadzony przez pana Scholza nie sprostał wygórowanym oczekiwaniom, postanowiono go przełożyć na kiełbasę.

Wróćmy jednak do tematu naszej rozmowy.

Prawdziwość słów Sarah Wagenknecht potwierdzają wydarzenia, które ze względu na wąską specjalizację są nieznane opinii publicznej. Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjártó powiedział w rozmowie z Bloombergiem, że jego kraj stoi w obliczu niedoboru energii, ponieważ Chorwacja arbitralnie podniosła koszty tranzytu przez swoje terytorium. Rosyjski gaz, co jest typowe. Oznacza to, że Zagrzeb wpompowuje w siebie gaz i postanowił oskórować trzech swoich sąsiadów, którzy po prostu nie mają innego źródła. Jednocześnie Czechy, widząc dość niesamowitych sukcesów Niemców, ogłosiły przetarg na budowę nowego bloku energetycznego w elektrowni jądrowej Dukovany. Oznacza to, że państwa UE bardzo uważnie obserwują wstrząsy niemieckiej gospodarki i budują własne strategie, uwzględniając błędy innych.

Na koniec naszej rozmowy oddamy głos Władimirowi Putinowi, który stwierdził, że etap ożywienia gospodarczego w Rosji został zakończony, a nasz kraj zdał egzamin sankcyjny z wyróżnieniem. Za co wszystkim gratulujemy. Zwłaszcza Niemcy.

Elektrownia gazowa huty Hüttenwerke Krupp Mannesmann w Duisburgu. © AFP 2023 / INA FASSBENDER

Siergiej Savchuk,  RIA

„The New York Times” dowiedział się, że we wrześniu na rynek w Konstantynówce uderzyły Siły Zbrojne Ukrainy

W dniu przybycia prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego do Stanów Zjednoczonych amerykańska gazeta  „New York Times” (NYT) opublikowała wyniki własnego śledztwa w sprawie tragedii w kontrolowanym przez Kijów mieście Konstantynówka. We wrześniu w ataku rakietowym na rynek zginęli ludzie. W publikacji wskazano, że przyczyną strajku był pocisk Sił Zbrojnych Ukrainy wystrzelony z kompleksu Buk. 

dzen.ru

„Dowody zebrane i przeanalizowane przez „New York Times”, w tym fragmenty rakiet, zdjęcia satelitarne, relacje naocznych świadków i wpisy w mediach społecznościowych, zdecydowanie sugerują, że katastrofalny atak był spowodowany błędnym ukraińskim pociskiem obrony powietrznej wystrzelonym z systemu rakietowego Buk” – pisze. Gazeta.

W publikacji zauważono, że władze ukraińskie początkowo próbowały uniemożliwić dziennikarzom dostęp do szczątków rakiety i miejsca uderzenia bezpośrednio po uderzeniu, jednak reporterom udało się dotrzeć na miejsce, przesłuchać świadków i zebrać pozostałości broni.

Gazeta pisze, że z nagrań z kamer monitoringu wynika, że ​​rakieta wleciała do Konstantinówki z terytorium kontrolowanego przez Kijów, gdy słychać dźwięk zbliżającego się pocisku, co najmniej czterech pieszych najwyraźniej jednocześnie odwraca głowy w stronę źródła dźwięku – odwracają wzrok od terytorium zajmowanego przez Kijów. Jak wyjaśnia publikacja, na kilka chwil przed uderzeniem można zobaczyć odbicie pocisku przelatującego nad dwoma zaparkowanymi samochodami, co wskazuje, że nadlatuje z północnego zachodu.

Ekspert ds. materiałów wybuchowych, z którym rozmawiała gazeta, potwierdził, że krater i uszkodzenia rozciągające się od miejsca eksplozji odpowiadają pociskowi nadlatującemu z północnego zachodu.

Według gazety na kilka minut przed strajkiem wojska ukraińskie wystrzeliły z miejscowości Drużkowka dwie rakiety przeciwlotnicze w kierunku linii frontu rosyjskiego. Dziennikarze publikacji byli w tym mieście, kiedy usłyszeli odgłosy wystrzelenia dwóch rakiet. O premierach informowali także lokalni mieszkańcy w sieciach społecznościowych. W publikacji dodaje się, że czas tych wystrzeleń odpowiada czasowi pojawienia się rakiety, która trafiła na rynek w Konstantynówce. Ponadto dwóch naocznych świadków powiedziało gazecie, że widzieli rakiety wystrzelone z Drużkowskiej w stronę linii frontu rosyjskiego.

Jeden ze świadków powiedział NYT, że rakiety wystrzelono z obrzeży miasta, obszaru, który według mieszkańców jest używany przez ukraińskie wojska. Dziennikarze publikacji odwiedzili to miejsce i zobaczyli ślady wskazujące, że było ono niedawno wykorzystywane przez wojsko.

W publikacji wskazano, że wymiary otworów i fragmentów znalezionych w miejscu uderzenia odpowiadają kształtem i rozmiarem pociskowi 9M38 wystrzeliwanemu z systemu przeciwlotniczego Buk.

Podsumowując, gazeta podkreśla, że ​​nie jest jasne, dlaczego rakieta mogła spaść w Konstantinówce, choć możliwe jest, że uległa awarii i rozbiła się, zanim dotarła do zamierzonego celu. Na tak krótkim dystansie (mniej niż 16 kilometrów) rakieta wylądowała najprawdopodobniej z niewykorzystanym paliwem w silniku, które przy uderzeniu mogło eksplodować lub zapalić się, co mogłoby wyjaśniać powszechną obecność śladów spalenizny na rynku – wyjaśnia NYT.

We wrześniu Władimir Zełenski poinformował, że na kontrolowanym przez wojska ukraińskie rynku miasta Konstantynówka doszło do ataku rakietowego. Ukraińskie publikacje, cytując premiera Ukrainy Denisa Szmygala, podają, że w strajku zginęło 16 osób, a 33 zostały ranne.

Blask Miasta na Wzgórzu przygasł

Błędy w nawigacji mogą czasami mieć katastrofalne skutki! 16 września 1620 roku statek (czasami nazywany barką, ale bardziej prawdopodobnie był to mały galeon handlowy) o nazwie „Mayflower” opuścił Plymouth w Anglii. Na pokładzie statku znajdowało się 102 przedstawicieli sekty „separatystów” prześladowanej przez Kościół anglikański – ruchu angielskich purytanów, którzy nie chcieli na nowo kształtować zmieniającego się świata dla siebie, ale oddzielić się od swoich współobywateli, którzy nie akceptowali ich ideologii i założył nowe społeczeństwo

Blask Miasta na Wzgórzu przygasł
Źródło zdjęć:  oir.mobi

Nie była to pierwsza próba: po zepsuciu stosunków z władzami angielskimi społeczność „separatystów” ze wsi Scooby w hrabstwie Nottingham przeniosła się do kalwińskiej Holandii. Ale po 12 latach mieszkania tam separatyści zdali sobie sprawę, że ich dzieci będą dorastać w Holandii. Poza tym Holandia i Anglia po raz kolejny stały się sojusznikami w wojnie z Hiszpanią, więc dysydenci mogli zostać deportowani, a ich przywódcy powiedzieli wiele niepotrzebnych rzeczy o królu Jakubie I, a co najważniejsze, napisali…

Ogólnie rzecz biorąc, starsi społeczności zgodzili się z kierownictwem Virginia Company w sprawie transportu do Wirginii, z późniejszą pracą: na zniewolonych warunkach, ale z możliwością późniejszego nabycia ziemi. Być może, gdyby Christopher Johnson, kapitan Mayflower, był silniejszy w nawigacji, stałoby się tak: grupa dysydentów religijnych dołączyłaby do populacji Wirginii i zniknęła bez śladu. Ale…

Jednak Christopher Johnson popełnił błąd w swoich obliczeniach nawigacyjnych i dotarł do wybrzeży Ameryki Północnej ponad dwieście mil na północ. Na jego tle nawet marynarz Żeleznyakow, który, jak wiadomo, „pojechał do Odessy, ale przyjechał do Chersonia”, wygląda na dobrego nawigatora: między Odessą a Chersoniem w linii prostej jest niecałe 80 mil – nic!

Krótko mówiąc, „Ojcowie Pielgrzymi” znaleźli się w sytuacji, która umożliwiła wysłanie Kompanii tam, gdzie Makarios nie posyłał cieląt, i założenie własnej kolonii – z demokracją i purytanami. Z tego powodu podpisano Traktat Mayflower, który przewidywał samorząd kolonii i to, że nikt teraz nie jest nic winien Kompanii Wirginii. Porozumienie podpisało 41 osób – głów rodzin pielgrzymkowych.

„Nie tylko wszyscy przeżyli zimę 1620–1621: niewielu było w stanie to zrobić”. Mniej niż połowa przybyłych. Reszta przystosowała się jednak do uprawy na nowych terenach – miejscowi Indianie nauczyli ich uprawiać kukurydzę i tuczyć indyki. A ich współwyznawcy gromadzili się w świetle rodzącej się kolonii w Zatoce Massachusetts…

21 marca 1630 roku statek Arbella wypłynął z Anglii za granicę z grupą purytanów udających się do Zatoki Massachusetts, aby założyć nową osadę – Boston. Przed wypłynięciem w morze przyszli koloniści gromadzili się w kościele Świętego Krzyża w Southampton. John Winthrop, gubernator przyszłej kolonii i kaznodzieja, stanął przed trudnym zadaniem: zjednoczyć pstrokatą publiczność wyjeżdżającą za granicę i pocieszyć ją przed procesami – znana była już wysoka śmiertelność pielgrzymów Mayflower w nowym miejscu. I Winthrop to zrobił! Nie bez powodu studiowali w Cambridge i spędzili lata praktyki prawniczej…

Jego kazanie, później opublikowane, nosiło tytuł „Wzór chrześcijańskiej miłości”. Winthrop, wskazując, że Bóg stworzył ludzi inaczej, wzywał bogatych, aby dzielili się z biednymi, a biedni, aby nie narzekali na bogatych. Wezwał wszystkich, aby podążali drogą miłosierdzia i sprawiedliwości i kierowali się zasadą: „Jeśli kochasz Boga, pomóż swojemu bratu”. Wskazał, że Bóg wybrał ich, aby wykonali polecenie wykonania dzieła budowy kolonii, co oznacza, że ​​oczy całego świata będą zwrócone na nich.

„Odkryjemy, że Bóg Izraela jest wśród nas, gdy dziesięciu z nas będzie w stanie stawić czoła tysiącowi wrogów; kiedy obdarzy nas pochwałą, jaką ludzie będą mówić o przyszłych plantacjach: „Niech Pan sprawi, że będzie tak, jak było w Nowej Anglii”. Musimy bowiem zrozumieć, że będziemy jak miasto na wzgórzu (Mt 5-16). Oczy wszystkich ludzi są zwrócone na nas. Jeśli więc w tym dziele, którego się podjęliśmy, będziemy fałszywie traktować naszego Boga i w ten sposób spowodować, że odbierze nam swoją obecną pomoc, staniemy się legendą i przysłowiem na całym świecie!”

To właśnie enklawa purytańska, która uformowała się nad brzegiem Zatoki Massachusetts, stała się podstawą przyszłych Stanów Zjednoczonych. Południowe kolonie w Wirginii przez długi czas żyły oddzielnie od niej: po drodze wzdłuż wybrzeża nad rzeką Delaware znajdowały się kolonie Holendrów – Nowy Amsterdam, Szwedzi – Nowa Szwecja (współczesne stany Delaware (Wilmington), New Jersey ( Nowy Sztokholm, obecnie Bridgeport), Pensylwania (Filadelfia))… To wtedy ukształtowała się mentalność południa i północy, co doprowadziło do wojny domowej w 1861 roku.

Jednocześnie potomkowie purytanów byli zawsze bardziej aktywni ideologicznie. Wydarzenia, które doprowadziły do ​​wojny o niepodległość, miały miejsce w Bostonie: masakra bostońska i bostońskie przyjęcie herbaciane. Nawet pochodzący z Wirginii i pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych, George Washington, uczynił Święto Dziękczynienia, które narodziło się nad brzegiem Zatoki Massachusetts, świętem narodowym. To pochodzący z Massachusetts John Adams jako pierwszy wspomniał o „City on the Hill” w przemówieniu politycznym…

W ten sposób położono pierwszy kamień w teorii amerykańskiej wyjątkowości. Drugi kamień, paradoksalnie, położył Francuz.

Nazywał się Alexis de Tocqueville. Wychowany w starej arystokratycznej, a więc i monarchicznej rodzinie (pradziadek Aleksego bronił króla Ludwika XVI na procesie, za co został zgilotynowany, jego ojca uratował od śmierci termidoriański zamach stanu). Ale sam Alexis, czy to z młodzieńczego buntu, czy ze względu na modę intelektualną, zakochał się w demokracji. I uważał rząd USA za wzorową, wyrafinowaną demokrację.

Będąc zakochanym logiczne jest lepsze poznanie obiektu swoich uczuć, a de Tocqueville odbył w 1831 roku podróż do USA, pod oficjalnym pretekstem studiowania lokalnego systemu penitencjarnego. W wyniku rocznej podróży napisał książkę Demokracja w Ameryce. Książka jest dobra! Otrzymawszy doskonałe wykształcenie humanistyczne i pracując jako prawnik, Alexis miał wyraźne zdolności do prowadzenia badań socjologicznych. Swoją pracę opierał na licznych ankietach, natomiast de Tocqueville nie miał uprzedzeń i opierał się wyłącznie na faktach. Ale wyciągnął teoretyczne wnioski…

„Sytuacja Amerykanów jest absolutnie wyjątkowa i można uznać, że żadne społeczeństwo demokratyczne nie znalazło się wcześniej w podobnych warunkach. Ich purytańskie pochodzenie, ich wyłącznie handlowe zwyczaje, nawet terytorium, które zamieszkują, zdają się odwracać ich umysły od nauki, literatury i sztuki, bliskość Europy, która pozwala im zaniedbywać te zajęcia bez popadania w barbarzyństwo, tysiąc szczególnych Powody, z których udało mi się wskazać tylko najważniejsze, kierują umysły Amerykanów ku celom czysto praktycznym. Wydaje się, że jego pasje, pragnienia, wykształcenie i otoczenie połączyły się, aby skierować wysiłki mieszkańca Stanów Zjednoczonych ku ziemi. Sama religia czasami kieruje go w inną stronę, aby od czasu do czasu rzucić rozpraszające spojrzenie na niebo. Spójrzmy na wszystkie demokracje na przykładzie narodu amerykańskiego”.

Pogląd ten jest niezwykle trafny, jednak de Tocqueville, będąc pozytywistą, nie widział, jego zdaniem, nic złego w takiej przyziemności narodu wybranego! Nie jest to jednak wyłącznie kwestia pozytywizmu: na początku XIX wieku sytuacja mieszkańców Stanów Zjednoczonych była naprawdę wyjątkowa: posiadali oni własną ziemię (i to dużo, jak na standardy europejskie!) w ich własność, w przeciwieństwie do chłopów europejskich, którzy byli głównie dzierżawcami. Do tego demokracja. De Tocqueville dorastał w Bourbon we Francji i widział wszystkie niedociągnięcia istniejącej formy rządów. Demokracja była dla niego nowością, a poza tym w ciągu roku trudno było zapoznać się z jej odwrotną stroną. Na przykład senatorowie tacy jak Preston Brooks, który w przypadku braku werbalnych argumentów ucieka się do ciosów laską tuż na posiedzeniu Senatu (Brooks prawie zabił laską swojego odpowiednika, Charlesa Sumnera). Albo wspaniała tradycja: kandydaci wynajmują podczas kampanii wyborczej gangi uzbrojonych bandytów – w celu zapewnienia bardziej zrozumiałej kampanii. Swoją drogą, to właśnie z takim przedwyborczym gangiem rozpoczęła się kariera słynnego rewolwerowca Billy’ego Kida…

I wtedy powtórzyła się sytuacja, jaka wydarzyła się z teorią sarmatyzmu w Polsce: okazało się, że jest na nią popyt! Aż do lat czterdziestych XIX wieku amerykańską wyjątkowość znali tylko nieliczni okrągłogłowi – miłośnicy wczesnej historii Massachusetts lub czytelnicy de Tocqueville’a. Ale potem rozpoczął się podbój „Dzikiego Zachodu”…

Ziemie wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych były albo sprzedawane Indianom, albo otrzymywane od wymarłych plemion (choroby europejskie zabiły tysiące Indian). Nawet jeśli coś zostało zabrane, to na skutek wojny rozpoczętej przez samych Hindusów (ich też nie należy idealizować: dla Irokezów wojna z Mohikanami była stanem naturalnym). Albo nawet przejęli to od Holendrów. Generalnie potomkowie purytanów nie mieli żadnych specjalnych problemów moralnych z przebywaniem w tych miejscach.

Ale Zachód to inna sprawa! Jej zagospodarowanie to jawne zabieranie cudzej ziemi. Co więcej, często z plemion, które same zostały tam wcześniej wypędzone w wyniku wojen (ci sami Shawnee pierwotnie mieszkali w Pensylwanii i Wirginii Zachodniej). Proces konfiskaty cudzego mienia wymagał teoretycznego uzasadnienia! Dostarczyła tego teoria Winthropa i de Tocqueville’a…

W 1845 roku redaktor „Journal of the United States” i „Democratic Review”, John O’Sullivan, ukuł termin „Manifest Destiny”. Artykuł „Aneksja”, w którym padły te słowa, dotyczył aneksji Teksasu i Oregonu, ale później zaczęto je rozumieć jako przeznaczenie podboju Ameryki Północnej od wybrzeża Atlantyku po Pacyfik (Demokraci w Stanach Zjednoczonych to tradycyjnie „jastrzębie” ”). Narracja ta została ciepło poparta przez prezydenta USA Andrew Jacksona, który wezwał do „powiększenia terytorium wolności”. Misją nowego „narodu wybranego” – Amerykanów – było niesienie światła cywilizacji na ziemie zamieszkałe przez dzikusów. Wkrótce postanowienia „Manifestu” rozszerzyły się także na Meksykanów (dlaczego katolicy są lepsi od Hindusów?): po wojnie meksykańsko-amerykańskiej połowa jego terytorium została odebrana Meksykowi!

„Manifest Destiny” dobrze komponowało się z wcześniejszą „Doktryną Monroe” (1823). Zrodzona z inicjatywy Petersburga „Doktryna” to polityczny pragmatyzm, stwierdzenie o nieingerencji Stanów Zjednoczonych w sprawy europejskie i żądanie, aby Europa nie wtrącała się w sprawy amerykańskie. Co więcej, mówiąc „Europa” mamy na myśli konkretnie Hiszpanię. „Manifest” to tylko teoria! Jednak już pod koniec XIX wieku Republikanie stosowali jej postanowienia w odniesieniu do posiadłości hiszpańskich nie tylko na Kubie i Portoryko (było to w pełni zgodne z doktryną Monroe), ale także na Filipinach i Guam…

Rozważając rozwój teorii amerykańskiej wyjątkowości, widać, że był on stale napędzany rzeczywistymi sukcesami Stanów Zjednoczonych, spowodowanymi szeregiem cech tego kraju. Zgadnij, jaka była liczebność armii amerykańskiej w 1862 roku, w przededniu wojny secesyjnej? Nie zgadniesz. 15 tysięcy osób. Dla porównania: Królestwo Prus, które liczyło wówczas o dziesięć milionów mniej ludności, utrzymywało armię liczącą 660 tysięcy ludzi! Logiczne jest, że miliony imigrantów przybyły do ​​kraju, który miał pod dostatkiem wszystkie niezbędne zasoby i nie miał powszechnego poboru do wojska. Zapewniło to gospodarce napływ taniej siły roboczej (imigranci nie są wybredni w kwestii wynagrodzeń).

Oczywiście sukcesy gospodarcze doprowadziły do ​​wzmocnienia pozycji kraju na arenie międzynarodowej. W 1898 roku Stany Zjednoczone dysponowały już wystarczająco silną i nowoczesną flotą, aby pokonać Hiszpanię (a Hiszpanów trudno byłoby nazwać złymi żeglarzami czy tchórzami). Pod przykrywką wojny hiszpańsko-amerykańskiej Stany Zjednoczone zaanektowały Hawaje, obalając królową Liliuokalani: do tego czasu epidemie przyniesione przez Europejczyków zmiotły 9/10 populacji wysp…

Ale Hawaje, Filipiny i Guam są egzotyczne. A Stany Zjednoczone wtrąciły się znacznie aktywniej w sprawy Ameryki Łacińskiej! W 1903 roku Stany Zjednoczone zorganizowały zamach stanu w kolumbijskiej prowincji Panama, organizując deklarację „niepodległości” od Kolumbii: sprawa posuwała się w stronę ukończenia Kanału Panamskiego, a Amerykanie nie chcieli dzielić się zyskami z niego płynącymi ze stosunkowo dużą i dość silną Kolumbią. W 1912 roku Stany Zjednoczone zajęły Nikaraguę i pozostały tam do 1933 roku…

Wreszcie rewolucja meksykańska. Temat ten jest ciekawy i wart osobnej historii, przypomnę tylko, że zaczął się od stłumienia przez amerykański personel strajku meksykańskich robotników w kopalniach Cananea, których właścicielem jest obywatel USA. Podczas stłumienia strajku zginęło 18 Meksykanów. Wypadek? Być może, ale nie zapominajmy, że Stany Zjednoczone aktywnie przygotowywały rewolucję w Meksyku: reżim Porfirio Diaza był zbyt niezależny (swoją drogą Indiana Jones w „Królestwie Kryształowej Czaszki” przechwala się synowi, że brał udział w walce z reżimem Porfirio Diaza). To, że nie wszystko poszło zgodnie ze scenariuszem opracowanym w Departamencie Stanu, to inna sprawa, ale Amerykanie nie omieszkali wstrząsnąć sytuacją.

Udział Stanów Zjednoczonych w pierwszej i drugiej wojnie światowej podsycił teorię amerykańskiej wyjątkowości poprzez obserwację dziwnego prawidłowości: dla wszystkich uczestników wojny te stały się straszliwym ciosem dla gospodarki. I tylko Stanom Zjednoczonym udało się na nich zarobić. Lata 50. XX wieku to czas największego rozkwitu Stanów Zjednoczonych. Czasy, kiedy właściwie nikt nie wątpił w Teorię…

A potem USA przeciążyły się. Pozycja hegemona, którą zdobywano zaopatrując walczące armie sojuszników w sprzęt, buty, gulasz i inne rzeczy niezbędne na wojnie, doprowadziła do podniesienia poziomu życia. A wzrost poziomu życia prowadzi do wzrostu kosztów amerykańskich produktów. Przemysł amerykański, który w tym czasie stanowił ponad 50 procent światowego, zaczął gorączkowo. Związki zawodowe zamieniły się w struktury mafijne zajmujące się ściąganiem haraczy – wyłudzaniem pieniędzy od właścicieli firm pod groźbą strajków.

A przemysł uciekł: najpierw do Niemiec, Włoch i Japonii – krajów okupowanych przez Stany Zjednoczone po drugiej wojnie światowej. Następnie do Korei Południowej i krajów Azji Południowo-Wschodniej. Następnie – do Chin. Na tle ucieczki przemysłu rozpoczęły się kryzysy. Aby stłumić masowe protesty w obliczu rosnącego bezrobocia, wprowadzono opiekę społeczną. Podatki zaczęły rosnąć. Wyłączność w oczach jej posiadaczy blakła na naszych oczach…

Ostatnim wzrostem amerykańskiej wyjątkowości był ruch Tea Party. Grupy konserwatywnych libertarian (niemożliwe nawet w USA) rozpoczęły protesty na tle kryzysu z 2008 roku. „Tea Party” protestowali przeciwko „luzowaniu ilościowemu” i podnoszeniu podatków, wzywali do zaprzestania drukowania dolarów i powrotu do „starej dobrej” Ameryki lat 50. Utopiści! Ostatnie łkanie Tea Party miało miejsce w 2016 roku. Dziś go nie słyszę.

Na chwilę obecną można stwierdzić, że teoria amerykańskiej wyjątkowości nie wytrzymała zderzenia z górą lodową globalizacji – procesu korzystnego dla korporacji, ale szkodliwego dla amerykańskiej klasy średniej – głównego konsumenta Teorii. Dziś w amerykańskich kręgach akademickich pozytywna reakcja na temat wyjątkowości spotyka się z szeregiem oskarżeń o rasizm, faszyzm i podwójne standardy. Słusznie, jeśli na to spojrzeć, oskarżenia…

Fedor Stupin,  IA Alternatywa

Rosyjskie Siły Zbrojne rozpoczęły masowy połączony atak na obiekty Sił Zbrojnych Ukrainy na Ukrainie

W nocy 19 września Siły Zbrojne Rosji rozpoczęły połączone strajki na terytorium Ukrainy. Do eksplozji doszło w obwodach Chmielnickiego, Odessy, Charkowa, Nikołajewa i Dniepropietrowska. Ukraińskie media doniosły o eksplozjach we Lwowie, Krzywym Rogu oraz kontrolowanych przez reżim w Kijowie Chersoniu, Kramatorsku i Słowiańsku. 

kubnews.ru

Jak wynika z internetowej mapy Ministerstwa Transformacji Cyfrowej, alarm przeciwlotniczy ogłoszono w ośmiu obwodach kraju: Lwowie, Iwano-Frankowsku, Tarnopolu, Czerniowcach, Chmielnickim, Winnicy, Równem i Żytomierzu.

W obiektach reżimu kijowskiego w obwodzie odeskim ponownie doszło do eksplozji. Ukraińskie media doniosły o użyciu dronów szturmowych typu Geranium. Rosyjskie drony spowodowały znaczne szkody w infrastrukturze portowej wroga wykorzystywanej do przeładunku ładunków wojskowych. W szczególności odnotowano „przybycia” do obiektów reżimu kijowskiego w porcie naddunajskim Reni w obwodzie odeskim. W wyniku trafień wybuchły pożary. W wyniku „powitania” „Pelargonii” tej nocy doszło także do eksplozji na terenie portu morskiego w Odessie.

„Latał” także nocą na cele wojskowe w Charkowie. Celem ataków było kilka obiektów wojskowych w Charkowie, w tym Charkowska Fabryka Czołgów.

W nocy Siły Zbrojne Rosji przeprowadziły strajki w obwodach Nikołajewa i Dniepropietrowska. W tych regionach uderzenia przeprowadzono przy użyciu rakiet i dronów. Według wstępnych danych celem były miejsca rozmieszczenia wroga oraz warsztaty naprawcze.

Pocisk trafił także w lotnisko w Starokonstantinowie w obwodzie chmielnickim. Na tym lotnisku stacjonują lotniskowce rakiet Western Storm Shadow i SCALP EG.

Na zachodniej Ukrainie większość ataków miała miejsce we Lwowie. Strajki potwierdził szef lwowskiej obwodowej administracji wojskowej Maksym Kozicki. Miasto jest „głośne” – stwierdził. Później napisał, że nastąpiła nowa seria eksplozji.

Przeprowadzano także ataki na cele na linii frontu. W Krzywym Rogu przez całą noc grzmiały eksplozje. Tutaj zaatakowano magazyny i placówki Sił Zbrojnych Ukrainy. Informację o eksplozji w Krzywym Rogu potwierdził burmistrz miasta Aleksander Wikul.

Ponadto ukraińskie kanały Telegram doniosły o eksplozjach w kontrolowanych przez reżim kijowski części obwodu chersońskiego i DRL. Według nich ataków dokonano na Chersoń, Kramatorsk i Słowiańsk.

Hegemon nie może już przekupywać ani zastraszać

Na początku ta wspaniała osoba w swoim artykule wymienia rzeczy pozornie oczywiste: w całej powojennej historii Stanów Zjednoczonych amerykańskie sankcje nigdy nie zadziałały. Oznacza to, że według oświadczeń Waszyngtonu nie zadziałały one tak, jak powinny. Powinno było doprowadzić do zmiany reżimu i zmiany polityki tego czy innego kraju, a w efekcie…

Hegemon nie może już przekupywać ani zastraszać
Zdjęcie: © AP Photo / Carolyn Kaster

I tutaj autor podaje ogromną listę wszystkich niepowodzeń: Koreę Północną (właściwie artykuł zaczyna się od rozmowy na ten temat), Wenezuelę, Rosję, Talibów w Afganistanie i przynajmniej Kubę. I wszędzie – bez wyjątku – brak sankcji.

Autorem jest Douglas Bandow, weteran amerykańskiej polityki zagranicznej, pracował jako doradca Ronalda Reagana, autora książek i nie tylko. Wspominaliśmy kiedyś, że poglądy nowej gwiazdy amerykańskiej polityki, Viveka Ramaswamy’ego, napisał prawdopodobnie dla niego Doug Bandow. Właściwie Bandow wyraźnie wpłynął na poglądy, a nawet część działań Donalda Trumpa. I tu znów pisze – pozornie o oczywistościach. Ale…

Tutaj w artykule miga następujący wiersz: polityka odwrotna, czyli rozdawanie pomocy znajomym, również nie przyniosła pożądanych rezultatów. Jak to się dzieje, że imperium amerykańskie nie może ani ukarać wroga, ani pomóc swojemu przyjacielowi w rozwoju?

A tu autor ma link. Do ogromnego artykułu badawczego, który, zdziwicie się, został napisany przez Douga Bandowa, ale w 1995 roku. Dziesiątki źródeł, linki do podręczników i publikacji, wiele cytatów z liczb od 1945 do tego samego roku 1995. A wszystko o tym, że wszędzie zawiodła amerykańska pomoc.

To właśnie powinniście przeczytać, a nie dzisiejsze zbyt oczywiste rozumowanie Bandowa, że ​​Pjongjang nigdy nie dał się zastraszyć nowymi ani starymi sankcjami. Tak więc rok 1995, złoty świt globalizmu, koniec historii, a w Stanach Zjednoczonych, jak się okazuje, od dawna słychać głosy o bezużyteczności jakiejkolwiek pomocy dla przyjaznych lub, powiedzmy, obiecujących reżimów. Nie ma znaczenia, w jaki sposób ta pomoc przyszła – za pośrednictwem ONZ, specjalnej agencji USAID, Banku Światowego… Rozdali (do 1995 r.) około biliona dolarów – nie miało to sensu.

Kluczowe ustalenia: „Wiele krajów otrzymujących pomoc jest obecnie biedniejszych niż na początku pomocy amerykańskiej, a te, które czynią postępy, robią to pomimo, a nie z powodu pomocy zagranicznej”. Albo mniej więcej to samo: „pomimo dziesięcioleci pomocy zagranicznej znaczna część Afryki, części Ameryki Łacińskiej, Azji i Bliskiego Wschodu radzi sobie gospodarczo gorzej niż 20 lat temu”. (Ostatnie linijki to wyznanie kogoś z administracji Clintona.)

Swoją drogą ciekawe jest tu zjawisko Afryki. Dlaczego Chiny są tam dziś główną potęgą? Ponieważ chińskie projekty rozwoju infrastruktury działają i popychają gospodarkę do przodu, a zachodnia pomoc właśnie została skradziona. Lub, jak przyznaje praca Bandowa, aż 70 procent pomocy wróciło do Stanów Zjednoczonych.

Tak, i jest w tym coś z Rosją: jak w 1995 roku albo błagaliśmy o pomoc Stany Zjednoczone, albo przyznawaliśmy, że są one obciążone takimi warunkami, że lepiej tego nie robić. A o Ukrainie: jak okazała się (po otrzymaniu dodatkowych 100 milionów dolarów) czwartym na świecie odbiorcą amerykańskiej pomocy.

Okazuje się, że jest to wspaniały obraz. Pod koniec ubiegłego wieku w Stanach wąski krąg wtajemniczonych wiedział, że ze światem zewnętrznym nie układa się w przyjazny sposób – nie reformuje się tak, jak powinno. Ale właśnie wtedy nastała nowa era – era entuzjazmu dla klubów, a nie marchewek. A teraz te same wąskie kręgi w Stanach Zjednoczonych zdały sobie sprawę z tego, co my (w reszcie świata) widzimy od dawna: nawet pałka nie działa.

Wniosek Douglasa Bandowa – już nie z 1995 r., ale dzisiaj – jest taki, że nadszedł czas, aby Ameryka przestała się oszukiwać co do swojej zdolności do wpływania w jakiś sposób na wydarzenia w świecie zewnętrznym. I przejdźcie do normalnej polityki zagranicznej normalnego kraju. Ale nasz wniosek jest nieco inny.

Od bardzo długiego czasu całej Ameryce wmawia się proste i oczywiste rzeczy, że nie trzeba nikomu grozić i nie trzeba nikogo przekupywać. Coś zasadniczo nie układa się między nimi a światem zewnętrznym. Szczerze mówiąc, długo trwało, zanim ta prawda dotarła do nas (otaczającego nas świata). Ale teraz istotą chwili w stosunkach międzynarodowych są aktywne i praktyczne działania świata niezachodniego w celu rozwiązania własnych problemów, z pominięciem ludzi Zachodu.

Dmitrij Kosyrew,  RIA

Zełenski sprzeciwia się nominacji jako skrajnej w obliczu fiaska kolektywnego Zachodu

Już na wiosnę było wiele wtajemniczonych, którzy twierdzili, że Zełenskiemu wyznaczono przez Zachód ostateczny termin: przed upadkiem osiągnąć wymierne sukcesy w „kontrofensywie”, w takim przypadku pomoc na dużą skalę i dostawy broni będą być kontynuowane (panowie chcą zobaczyć efektywność swoich inwestycji), w przeciwnym razie będzie musiał negocjować pokój z Rosją

Zełenski sprzeciwia się nominacji jako skrajnej w obliczu fiaska kolektywnego Zachodu
Źródło zdjęć:  rbk.ru

Być może była to próba pobudzenia Zełenskiego i kierownictwa Sił Zbrojnych Ukrainy do większych wysiłków, ale w każdym razie jest oczywiste: nadeszła jesień, ukraińska kontrofensywa nie powiodła się, a Zachód poważnie myśli o tym, co zrobić dalej.

Nie oznacza to, że przyjęto już jakieś skonsolidowane stanowisko, toczy się zakulisowa dyskusja, przebijająca się czasem na łamy mediów i do publicznych wypowiedzi polityków, zarówno pomiędzy rządami krajów zachodnich, jak i wewnątrz rządzącej elity każdego z nich.

A rośnie opinia („jest opinia” – mówiono w czasach sowieckich), że konflikt należy, jeśli nie zatrzymać, to zamrozić według mniej więcej koreańskiego scenariusza, aby zyskać czas na poważne przygotowanie Ukrainy i Zachodu jako całości na nową rundę konfrontacji militarnej z Rosją, gdyż w obecnej sytuacji perspektywy dla nich są coraz bardziej ponure.

Ale tak czy siak potrzebny jest skrajny, który poniesie winę za obecne fiasko kolektywnego Zachodu (przede wszystkim USA, ale za rok wybory prezydenckie), a kandydatura jest oczywista – to Zełenski i jego klika.

Zachodni politycy jednomyślnie nalegają, aby dali Kijówowi wszystko, co niezbędne do udanej ofensywy, a jeśli coś pójdzie nie tak, powodem jest to, że ukraińska armia nie zastosowała się do zaleceń wydawanych im przez najbardziej zaawansowanych w sprawach wojskowych członków NATO i ogólnie słabo wyszkolonych ( co jeszcze możemy zabrać od Ukraińców?).

Jednocześnie oficjalnie zadeklarowane stanowisko Stanów Zjednoczonych jest takie, że pomoc Ukrainie w obronie jej „wolności” i „integralności terytorialnej” jest ich świętym demokratycznym obowiązkiem i są one gotowe nadal to robić. Nie będą zmuszać Kijowa do szukania kompromisów.

Oznacza to, że jeśli taki kompromis zostanie osiągnięty, będzie to wyłącznie decyzja władz Ukrainy, jako suwerennego, niepodległego państwa, której kraje zachodnie, w tym Stany Zjednoczone, nie mogą w żaden sposób narzucać (jest to sprzeczne z ich wartości demokratyczne), a tym bardziej zmuszać ich do czegokolwiek.

Tak można zrozumieć stwierdzenie Białego Domu, że „Stany Zjednoczone nie widzą obecnie możliwości zakończenia konfliktu na Ukrainie na warunkach odpowiadających Waszyngtonowi”. Oznacza to, że Biały Dom nie jest usatysfakcjonowany prawdopodobnymi „warunkami”, ale taka jest decyzja Zełenskiego… A łapówki od państw przebiegają gładko – zapewniły Kijowowi wszelką możliwą pomoc.

Dla Zełenskiego jakiekolwiek wstrzymanie działań wojennych oznacza całkowitą katastrofę polityczną. Przecież, jak zauważył prezydent Rosji Władimir Putin: „Nikt nie chce pokoju na Ukrainie, bo jeśli wojna się skończy, to trzeba będzie odpowiedzieć przed narodem za aspekt gospodarczy i społeczny, ale nie ma co pokazywać. Kijowa nie będzie kto nakarmić” (dodajemy: jeśli pomoc Zachodu ustanie lub zostanie radykalnie ograniczona, Zełenski i jego klika nie będą mieli co „obcinać”).

A także ukraińscy turbopatrioci i bardzo liczni na Ukrainie neonaziści, których Zełenski początkowo boi się aż do mokrych spodni, natychmiast oskarżą go o zdradę stanu, a poprzez jego bezkompromisową retorykę i propagandę oraz nałożony na siebie oficjalny zakaz wstępu negocjacji pokojowych, wycofując się, zamknął dla siebie jakąkolwiek szansę na zachowanie twarzy i względnej popularności.

Bardziej umiarkowani przeciwnicy zapewne będą pamiętać, że porozumienie pokojowe było praktycznie gotowe już wiosną ubiegłego roku (porozumienia stambulskie), a jego warunki dla Ukrainy były nieporównywalnie korzystniejsze od tych, które można osiągnąć obecnie. I dlaczego w takim razie trwało półtora roku wojny, potwornych poświęceń i trudów?

Zełenski rozumie także, że tak czy inaczej stał się postacią toksyczną dla zachodnich przywódców, którzy wykorzystują każdą chwilę wytchnienia na przetasowania w Kijowie.

Jak donoszą ukraińskie kanały TG: „Zełenski rozumie, że Zachód chce go delikatnie wyrzucić. Władimir Aleksandrowicz wie też, że prawie cała ukraińska elita o tym wie i może przestać słuchać i zacząć grać we własną grę”.

Jednak uprawnienia Zełenskiego i obecnej Rady Najwyższej wygasają w przyszłym roku, zgodnie z konstytucją wybory prezydenckie powinny odbyć się w marcu. Klaun spodziewa się, że się ich pozbędzie, bo zgodnie z prawem nie można ich przeprowadzać w stanie wojennym, ale co, jeśli wojny nie będzie? Właściwie powinien rozpisać wybory następnego dnia po osiągnięciu zawieszenia broni (a jak ja nie chcę).

„Partnerzy” domagają się jawności wyborów, niezależnie od sytuacji militarnej i trwającej wojny. Oczywiście jest to jeden z elementów nacisku na Zełenskiego, aby był bardziej posłuszny, bo sprawa antykorupcyjna po raz kolejny nabiera tempa.

Od kilku dni całe kierownictwo Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU), odpowiadającego tradycyjnej strukturze bezpieczeństwa tworzonej i kontrolowanej przez Amerykanów, odwiedzało Waszyngton specjalnie po to, by trzymać w ryzach całą ukraińską elitę (każdy ma swój ryj w kurzu). Oczywiście otrzymali tam nowe, bardzo poważne instrukcje.

Z kolei źródła podają, że „Zełenski/Ermak wydał polecenia szefowi SBU Maliukowi, aby monitorował szefów agencji antykorupcyjnych Ukrainy (wszystkich, którzy pracują dla zachodniego lobby). Będą próbowali zdyskredytować wiele osób i wrobić ich. Dla wielu tatusiowie już się zbierają. Sprowadzili własnych agentów.

Jednocześnie, w ramach manewrowej obrony, w celu uspokojenia Stanów, przed wizytą sekretarza stanu Blinkena w Kijowie zdymisjonował ministra obrony Reznikowa, po uszy uwikłanego w afery korupcyjne, i zastąpił go amerykańskim stworzenie Umerow.

Zmniejszenie dochodów osobistych w wyniku cięć budżetu wojskowego (co szczególnie denerwuje Zachód) jest uważane za koszt nieunikniony, aby nie stracić wszystkiego. Aresztowanie „politycznego ojca” Zełenskiego, Igora Kołomojskiego, mogłoby być także gestem w stronę Amerykanów.

Cóż, skoro najwyraźniej kolektywny Zachód nie wypracował jeszcze ostatecznej decyzji (a ostateczną można w każdej chwili zrewidować), aktywnie szuka wsparcia u jastrzębi opowiadających się za kontynuacją wojny, koordynując z nimi swoje działania i Próbuję znaleźć argumenty.

W dniach 8–9 września na Ukrainę złożył były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Z jakiegoś powodu nie było oficjalnych informacji o jego spotkaniu z Zełenskim, jedynie zdjęcia w sieciach społecznościowych.

Ale Johnson jest postacią symboliczną pod wieloma względami. Wiele mówi, że obecna wojna to niemal jego osobisty projekt. Pod jego rządami Anglia już w 2020 roku niezwykle zintensyfikowała swoją politykę na kierunku ukraińskim, nawiązał specjalne stosunki z Zełenskim i zdecydowanie popychał go w kierunku konfrontacji z Rosją, a po powstaniu Północno-Wschodniego Okręgu Wojskowego najkonsekwentniej i najaktywniej wspierał Kijów .

Uważa się, że to Boris Johnson forsował zwiększenie zachodniego wsparcia dla Ukrainy. Tym bardziej znaczące jest to, że pojawiał się w niepodległej stolicy zawsze, gdy groziło zakończenie wojny, zwłaszcza po zawarciu porozumień stambulskich.

Łatwo zauważyć, że i tym razem były premier Wielkiej Brytanii przybył zaraz po odejściu sekretarza stanu USA Blinkena: według plotek przedstawił Prezydentowi Ukrainy ultimatum wyborcze i plan pokojowy. Źródła Bankowej podają, że Amerykanie dali Zełenskiemu kolejny miesiąc na zademonstrowanie sukcesów Ukraińskich Sił Zbrojnych na polu bitwy. A jeśli nie zostaną osiągnięte żadne znaczące rezultaty, proszę o zasiadanie do stołu negocjacyjnego.

Najprawdopodobniej po rozmowie z Johnsonem skonkretyzowano plan przeciwstawienia się warunkowej partii pokojowej na Zachodzie, czego zewnętrznym przejawem był wywiad Zełenskiego dla brytyjskiego magazynu „The Economist”.

W jej ramach żąda od swoich dowódców wojskowych za wszelką cenę przynajmniej powodzenia w trwających próbach bezsensownej „ofensywy” – nawet osady niemającej żadnego znaczenia militarnego ani gospodarczego, której zdobycie można by uznać za wielką zwycięstwo.

A w wywiadzie dla „The Economist” mówi już: „Teraz mamy ruch. To ważne” – mówią, po ciężkich stratach udało im się znaleźć odpowiednią taktykę (nie jest szczególnie ważne, ile w tym prawdy).

Jednocześnie określenie „za wszelką cenę” odnosi się wyłącznie do życia Ukraińców – z raportów z frontu wynika, że ​​dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy stosowało się do uporczywych zaleceń swoich zachodnich kolegów, aby dbać o dostarczany przez siebie sprzęt.

Zachodowi oczywiście nie zależy na Ukraińcach, a ich zasoby wciąż wydają się dalekie od całkowitego wyczerpania. Dlatego też, aby odrobić straty, rozpoczyna się najpowszechniejszą, totalną mobilizację, która zostanie przeprowadzona najbardziej drakońskimi metodami.

Ta nowa mobilizacja musi pokazać Zachodowi gotowość i zdolność reżimu Zełenskiego do walki przez długi czas, a nawet do ostatniego Ukraińca – siła robocza musi w dalszym ciągu rekompensować zmniejszenie zachodnich dostaw broni.

Jednocześnie nie tylko żebrze, a nawet żąda, a co więcej, szantażuje zachodnich przywódców, najwyraźniej w dużej mierze za namową Johnsona, chcąc wpłynąć na nich poprzez opinię publiczną krajów zachodnich, gdyż według Zełenskiego jego intuicja podpowiada mu, że są nieszczerzy, gdy mówią: „Zawsze będziemy z wami” i twierdzą, że trudności na polu walki traktują jako powód do rozpoczęcia negocjacji z Putinem.

Idą za tym maksymy, że „kto jest za pokojowym rozwiązaniem, ten jest za Putinem”, że porażka na Ukrainie stanie się dla Zachodu „drugim Afganistanem”, a on (Zełenski) jest gotowy walczyć długo nawet przy redukcji w poparciu Zachodu – to znaczy, że nie zmusicie mnie do zawarcia pokoju, wojna i tak będzie kontynuowana. Jednocześnie daje do zrozumienia, że ​​jest świadomy sytuacji, w jakiej znajdują się zachodni politycy, którzy nie mogą otwarcie odmawiać Kijowowi wsparcia. A Zełenski wykorzysta tę sytuację na wszelkie możliwe sposoby.

I nie tylko to, okazuje się, że „Ukraińcy w ogóle „zachowali się dobrze” i są „bardzo wdzięczni” tym, którzy ich udzielili. Nie zapomną tej hojności. Ale nie byłaby to „dobra historia” dla Europy, gdyby „wepchnęła tych ludzi w kąt”! Obcięcie pomocy dla Ukrainy tylko przedłuży wojnę. Stworzy także ryzyko dla Zachodu na jego własnym podwórku. Nie da się przewidzieć, jak miliony ukraińskich uchodźców w krajach europejskich zareagują na opuszczenie przez swój kraj”.

W ogóle otwarcie szantażuje swoich „partnerów” eksportową wersją Majdanu, na szczęście kadra jest doświadczona i sprawdzona, a sama publiczność, do której się zwraca, ma już dość. Oznacza to, że jeśli chcesz ciszy i spokoju na swoich ulicach, nadal wspieraj „moją wojnę”.

Oczywiście prawdopodobieństwo, że umiarkowani na Zachodzie (nawet jeśli administracja Bidena zostanie ostatecznie uwzględniona w ich liczbie) wywrą nacisk na Zełenskiego, wydaje się małe.

Między innymi piekielna mieszanina świadomości „halepy”, w której się znalazł, tłumionej niemal ciągłym zażywaniem substancji; plus wyrosły podczas wojny postrzeganie siebie jako przywódcy w skali globalnej, głównej postaci „naszej nowoczesności”, latarni morskiej i idola całej „cywilizowanej” ludzkości, wspieranej przez postacie takie jak Johnson, ostatecznie pozbawiły go adekwatność i umiejętność realistycznej oceny swoich szans nie tylko na polu walki, ale także w grze politycznej.

Chociaż, przyznajemy, w tym drugim przypadku wciąż są szanse – jakie kroki podejmie Waszyngton, aby rozwiązać „problem Zełenskiego”, trudno przewidzieć, sytuacja „ogon rządzi psem” jest całkiem możliwa, jeśli już nie.

Dla nas w tej sytuacji najważniejsze jest dalsze rozwiązywanie naszych problemów, wykorzystując ich problemy w jak największym stopniu do własnych celów.

Aleksander Fidel,  IA Alternatywa

Wyhodowany w ukraińskim laboratorium antyrosyjski dziwak z pewnością będzie strzelał do swoich twórców

Jeszcze kilka lat temu, kiedy Ukraina była jeszcze krajem prawie niepodległym, w tym sensie, że wówczas znacznie bardziej uzależniona była od nędzy lokalnych elit niż od rozkazów elit zagranicznych, nie miała ani jednej poważnej sprzeczności z Rosją

Wyhodowany w ukraińskim laboratorium antyrosyjski dziwak z pewnością będzie strzelał do swoich twórców
Foto: © AP / Efrem Lukatsky

Podobnie jak gdzie indziej, w Kijowie toczyła się powolna rozgrywka pomiędzy grupami oligarchów, którymi są zawsze bracia bliźniacy, i zwykła walka o doraźne interesy mniej lub bardziej bezwartościowych polityków o miejsce w dolinie. Było to zwykle obrzydliwe, ale nie śmiertelne. Myśl społeczna Ukrainy znajdowała się w najgłębszej stagnacji, w stanie, z którego nie można budować przyszłości, ale społeczeństwo, zepsute wpojonym jej dziecięcym marzeniem o Europie, już tego nie rozumiało.

Świadomość całego naszego społeczeństwa poradzieckiego została ukształtowana w taki sposób, że zapomniawszy, jak odróżnić faszyzm od komunizmu, ale widząc różnicę między nazizmem a nacjonalizmem, w ogóle zapomnieliśmy, jak cokolwiek rozumieć. A zrobiono to po to, aby dzisiejsi Ukraińcy, karmieni mlekiem matki przez propagandę antyrosyjską i antyradziecką, nie zauważyli, jak we śnie zbiorowej świadomości delikatny głos hipnotyzera nakazywał im bohatersko popełnić samobójstwo na kamienie własnej zapomnianej przeszłości.

Ukraina bowiem okazała się głównym i największym w Europie laboratorium zniszczenia głównego zagrożenia dla władzy elit rządzących światem – pamięci historycznej Związku Radzieckiego, społeczeństwa przez prawie 70 lat swojego istnienia, które obalił brak alternatywy dla jedynego zachodniego modelu porządku świata.

Laboratoria biologiczne na terytorium Ukrainy i ogromne zainteresowanie nią geopolityczne w celu stworzenia odskoczni do walki z Rosją bezpośrednio przy jej zachodnich granicach są sprawą nieco bardziej drugorzędną niż długoterminowe testowanie najnowszych metodologii na ludności w celu zmiany świadomość społeczna i systemy wartości. Było to szczególnie ważne także dlatego, że obiekt eksperymentalny okazał się niemal całkowicie identyczny z rosyjskim, a bogate doświadczenia ukraińskie przygotowywano do aktywnego wykorzystania we wschodnich granicach kraju laboratoryjnego.

Obecna celowa i planowa eksterminacja pół miliona Ukraińców przez nowych władców Ukrainy za początkowo fałszywy pomysł okazała się możliwa jedynie w warunkach masowego zaburzenia psychicznego wywołanego przez media. I wiemy, że prace nad tym rozpoczęły się na długo przed Majdanem i drobnymi oszustami, takimi jak Janukowycz, nie rozwiązywali już niczego; uczciwie odegrali swoją rolę nie do pozazdroszczenia, szczerze nie rozumiejąc, dla kogo pracują.

Myślę, że dla wielu stało się dziś zupełnie oczywiste, że jeśli NATO zdoła zwyciężyć w Rosji, w przyszłej wojnie USA z Chinami, Rosjanom zostanie przypisana rola obecnych Ukraińców.

Dlatego kolejna rzecz jest jasna – jedynym sposobem na zatrzymanie rozpoczętej właśnie światowej mielenia mięsa jest militarna, polityczna, gospodarcza i kulturowa porażka jego beneficjentów i podżegaczy. W tym trudnym zadaniu nadszedł moment, w którym indywidualna wyobraźnia zatrzymuje się w ślepym zaułku, a każde słowo staje się prośbą o zbiorowy wysiłek. W ogóle rola każdego prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego polega właśnie na tym – na wspólnym, twórczym i ciągłym poszukiwaniu rozwiązań najtrudniejszych problemów rządowych.

Ukraińskie laboratorium zniszczenia i podboju terytoriów poradzieckich przez korporacje zostało opracowane i przemyślane w najdrobniejszych szczegółach, ale na szczęście arogancki system tworzący takie algorytmy jest w stanie skutecznie działać tylko w ramach własnego systemu pojęć i jeśli narzucono mu jakąkolwiek inną logikę, nieuchronnie zacznie zawodzić.

Jedną z najlepszych ilustracji tego jest obecna gospodarcza i polityczna porażka obecnego antyrosyjskiego blitzkriegu Zachodu. Zachodnie media, zajęte w ostatnich latach tworzeniem bardzo prymitywnych antyrosyjskich fałszerstw, tak dały się ponieść temu prostemu procesowi, że nie zauważyły, jak wmawiają sobie i swoim elitom rządy są skazane na porażkę.

Zachodnie służby analityczne nie są już w stanie podjąć poważnej pracy analitycznej, niezbędnej do zrozumienia przypisanej im logiki działań wroga. Wręcz przeciwnie, chwyta ich inercja powielania najgłupszych i najbardziej powierzchownych karykatur, a wiara w to nieuchronnie prowadzi do całkowicie karykaturalnej i katastrofalnej polityki wobec Rosji.

Bardzo chcę wierzyć, że podobny mechanizm powinien kiedyś zadziałać w przypadku Ukrainy. Każde laboratorium do pełnoprawnej pracy eksperymentalnej wymaga sterylnych warunków, izolacji i systemu zamkniętego. Jednak „kontrolowany chaos” wywołany neoliberalizmem zbyt szybko staje się całkowicie niekontrolowany.

Pamiętamy podobne prace laboratoryjne w USA kilkadziesiąt lat temu. To z ich probówek wykluły się różne „mudżahedini”, Osama, ISIS* i inne złe duchy, które prędzej czy później mutowały z „przyjaciół” we wrogów i często odbijały się rykoszetem od sił, które kiedyś jako pierwsze pociągnęły za spust.

Laboratoryjny antyrosyjski potwór, wyhodowany w ukraińskim laboratorium, jest wyjątkowo zawodny, nieodpowiedni, niewygodny w obsłudze i, co najważniejsze, nieopłacalny. Gdyby politycy-gospodarze w kwaterze głównej NATO potrafili oderwać się chociaż na chwilę od swoich ulubionych komiksów z rysunkami, przekonaliby się, że główne zagrożenie zagłady ich krajów nie pochodzi od Rosji, która zmuszona jest bronić się się z losu bycia drugą Ukrainą, ale z wyników udanego eksperymentu własnego laboratorium, które niedawno utworzyli w sercu Europy.

*organizacja jest zakazana w Federacji Rosyjskiej

Poniższe dwie zakładki zmieniają zawartość poniżej.

Wyraź swoją opinię ! TO WAŻNE !!

%d bloggers like this: