Wybrany materiał zobaczysz po przesunięciu strony w dół :-) jest pod wyszukiwarką

POLKA 10 LAT W AFRYCE

POLKA 10 LAT W AFRYCE

Posted by Mev
895 views
POLKA 10 LAT W AFRYCE

POLKA 10 LAT W AFRYCE

Posted by Mev
121 views
POLKA 10 LAT W AFRYCE

POLKA 10 LAT W AFRYCE

Posted by Mev
113 views
POLKA 10 LAT W AFRYCE

POLKA 10 LAT W AFRYCE

Posted by Mev
119 views
POLKA 10 LAT W AFRYCE

POLKA 10 LAT W AFRYCE

Posted by Mev
124 views
Łapanka

Łapanka

Posted by bastoy
364 views

Czy „kryzys klimatyczny” otworzy te same drzwi do autorytarnych rządów, co „kryzys COVID”?

5/5 - (1 vote)

Czy „kryzys klimatyczny” otworzy te same drzwi do autorytarnych rządów, co „kryzys COVID”?

Istnieją lepsze sposoby radzenia sobie ze zmianami klimatu niż naleganie, aby ustawodawcy federalni ogłosili krajowy „kryzys klimatyczny” – w tym budowanie koalicji lewica-prawica, która może współpracować w celu budowania odporności na wyzwania środowiskowe 21 wieku, przy jednoczesnym zachowaniu demokracji, swobód obywatelskich i praw człowieka.

TYM PRZYCISKIEM POSTAW KAWĘ MOŻESZ ODBLOKOWAĆ TREŚCI PREMIUM I DOSTĘP DO STREAM LIVE

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W lutym 2022 r. 1 140 organizacji wysłało prezydentowi Bidenowi list wzywający go do ogłoszenia „kryzysu klimatycznego”. Grupa amerykańskich senatorów zrobiła to samo w październiku 2022 r., A ustawa Izby Reprezentantów wprowadzona w 2021 r. również wezwała prezydenta do „ogłoszenia krajowego stanu zagrożenia klimatycznego zgodnie z ustawą o stanach nadzwyczajnych”.

Biden rozważał ogłoszenie takiego stanu wyjątkowego, ale jak dotąd odmówił tego ku rozczarowaniu wielu postępowców.

Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) wezwała wszystkie kraje do ogłoszenia stanu zagrożenia klimatycznego. Stan Hawaje i 170 stanów USA ogłosiło stan wyjątkowy. To samo dotyczy 38 krajów, w tym członków Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, a także lokalnych jurysdykcji na całym świecie, które łącznie stanowią około 13% ludności świata.

Hillary Clinton była podobno gotowa ogłosić „kryzys klimatyczny”, gdyby wygrała wybory w 2016 roku.

„Kryzys klimatyczny” jest zgodny z duchem czasu. Te słowa z pewnością wypowiedzieli miliarderzy, technokraci i prezesi na niedawnym Światowym Forum Ekonomicznym (WEF) w Davos.

Ale co to właściwie znaczy, że prezydent USA oficjalnie ogłasza „kryzys klimatyczny”?

Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że narodowa deklaracja stanu wyjątkowego zgodnie z prawem USA uruchamia zestaw nadzwyczajnych uprawnień, które pozwalają prezydentowi działać bez dalszych przepisów.

Brennan Center for Justice opracowało listę 123 uprawnień ustawodawczych dostępnych prezydentowi podczas ogłaszania stanu wyjątkowego (plus 13, które stają się dostępne, gdy Kongres ogłasza stan wyjątkowy).

Zakres tych uprawnień jest trudny do podsumowania, z wyjątkiem tego, że gdy są one w pełni wykorzystywane, potencjalnie obejmują rozległe obszary amerykańskiego życia.

Dla działaczy na rzecz praw obywatelskich w całym spektrum politycznym, od lewicy do prawicy, „kryzys klimatyczny” powinien być powodem do niepokoju.

Nawet ekolodzy, którzy instynktownie i zrozumiale popierają ten pomysł, powinni się martwić, że autorytarny model „nadzwyczajnego” rządu, który pojawił się podczas COVID-19, może przejąć politykę klimatyczną.

Można wierzyć w ochronę i zachowanie planety, tak jak ja, a jednocześnie nalegać na politykę ochrony środowiska, która jest zgodna z demokracją, swobodami obywatelskimi i prawami człowieka.

Sekcje lewicy i prawicy powinny się zjednoczyć, aby odrzucić żądania, abyśmy poświęcili demokratyczne normy, prawa i wolności na rzecz wątłych obietnic bezpieczeństwa ze strony elit politycznych i gospodarczych, które chcą wykorzystać kryzys – cyniczny chwyt, który COVID-19 całkowicie obnażył.

Przypomnijmy, że to prezydent Trump ogłosił „stan wyjątkowy” COVID-13 2020 marca 19 r. Towarzyszyły temu nakazy „zagrożenia zdrowia publicznego” na poziomie federalnym i stanowym, a także Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która wywołała intensywny okres blokad i tsunami przepisów i ograniczeń dotyczących zdrowia i bezpieczeństwa – z których wiele zostało narzuconych społeczeństwu z pominięciem normalnego procesu demokratycznego.

Wcześniej mógłbym opowiadać się za „kryzysem klimatycznym” bez zbędnych ceregieli. Teraz, po trzech latach blokad, mandatów, cenzury i innych poważnych środków, zaufanie zniknęło.

Politycy, którzy naciskają na nowy stan wyjątkowy i nie zdołali zaradzić żalom ostatniej sytuacji wyjątkowej – nawet ci, którzy mają najczystsze intencje dotyczące środowiska – stracili wiarygodność.

Wielu innych czuje to samo. Musimy dokładnie wiedzieć, co naprawdę oznacza „kryzys klimatyczny”.

Jak więc wyglądałby oficjalny „kryzys klimatyczny”?

Podobnie jak „sytuacja nadzwyczajna COVID-19”, byłaby ona dalekosiężna i miałaby potencjalnie dramatyczne skutki dla gospodarki i społeczeństwa. Środki nadzwyczajne mogą nawet spowodować poważne szkody w środowisku – a jednocześnie nie będą w znaczący sposób przeciwdziałać zmianom klimatycznym.

Nawet jeśli zwrócisz większą uwagę na kwestie związane z klimatem, skutki „kryzysu klimatycznego” mogą Cię zaskoczyć.

Jak w ogóle miałby działać „kryzys klimatyczny”?

Grupy ekologiczne, takie jak Centrum Różnorodności Biologicznej, wezwały administrację Bidena do powołania się na specjalne przepisy nadzwyczajne, które dałyby mu do tego prawo:

  • Zakaz eksportu ropy naftowej.
  • Zatrzymanie wierceń ropy i gazu na zewnętrznym szelfie kontynentalnym
  • Ograniczenie handlu międzynarodowego i inwestycji w paliwa kopalne

 

Centrum Różnorodności Biologicznej twierdzi, że te nadzwyczajne uprawnienia pozwolą Bidenowi wprowadzić USA na ścieżkę „otrząśnięcia się z gospodarki kopalnej i zbudowania sprawiedliwej, antyrasistowskiej i regenerującej Ameryki na jej miejscu”.

Istnieje jednak wiele powodów, aby wątpić w tak imponujące twierdzenia. Wielu ekspertów ds. energii i materiałów, w tym znany analityk Vaclav Smil, doszli do wniosku, że szybkie przejście na „zieloną” energię może nie być możliwe.

Co więcej, jest mało prawdopodobne, aby administracja Bidena podjęła działania w celu szybkiego wycofania paliw kopalnych, ponieważ groziłoby to załamaniem gospodarki. Jak zauważył BlackRock w swojej globalnej prognozie 2023, „im szybsze przejście, tym bardziej zmienna inflacja i aktywność gospodarcza”.

Gdyby Biden skorzystał ze swoich nadzwyczajnych uprawnień, najprawdopodobniej wykorzystałby je do przyspieszenia „zielonych” projektów energetycznych, pozostawiając poważne wysiłki na rzecz stopniowego wycofywania paliw kopalnych daleko w tyle.

Ustawa o redukcji inflacji z 2022 r. już ustanowiła precedens: obejmowała setki miliardów dolarów na „zielone” dotacje energetyczne i otworzyła miliony akrów gruntów publicznych i wód morskich na rozwój paliw kopalnych.

Takie dwukierunkowe podejście oczywiście w niewielkim stopniu przyczyniłoby się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, które wzrosły na całym świecie z 51 mld ton w 2021 r. do 52 mld ton w 2022 r. (w tym około 36 mld ton dwutlenku węgla).

Nawet gdyby Biden w pełni skorzystał z nadzwyczajnych uprawnień określonych przez Centrum Różnorodności Biologicznej, miałoby to niewielki wpływ na emisje.

Eksperci ds. klimatu, którzy muszą pozostać anonimowi, aby nie denerwować swoich kolegów, przyznają, że chociaż oświadczenie o stanie zagrożenia klimatycznego jest ważne, aby przyciągnąć uwagę mediów i wstrząsnąć ruchem klimatycznym, nie ma znaczącego wpływu na zanieczyszczenie węglem.

Jeśli spojrzysz na listy życzeń członków Senatu i Izby Reprezentantów, którzy chcą, aby Biden ogłosił „kryzys klimatyczny” i żądania wielu aktywistów, którzy twierdzą, że musimy osiągnąć „zerową emisję netto” do 2050 r., Nadzwyczajne uprawnienia wymienione przez Centrum Różnorodności Biologicznej ledwie zarysowują powierzchnię tego, co większość uważa za potrzebne.

Najważniejsze pytanie brzmi, co jeszcze administracja może zrobić, aby osiągnąć zerową emisję netto do 2050 r. – cel, który Biden już nałożył na rząd USA za pomocą dekretu – po ogłoszeniu „kryzysu klimatycznego”.

Elizabeth Kolbert, czołowa dziennikarka klimatyczna, napisała niedawno artykuł zatytułowany „Zmiany klimatu od A do Z”, opublikowany w magazynie The New Yorker. Oto, co ich zdaniem musi się stać, aby osiągnąć cel zerowego procentu netto do 2050 r.:

  • Przemysł paliw kopalnych zasadniczo musi zostać zdemontowany, a miliony nieszczelnych i wycofanych z eksploatacji odwiertów uszczelnione
  • Produkcja betonu musi zostać przekształcona. To samo dotyczy przemysłu tworzyw sztucznych i przemysłu chemicznego
  • Przemysł nawozowy również będzie musiał zostać przeprojektowany.
  • Praktycznie wszystkie kotły i podgrzewacze wody, które dziś działają na olej lub gaz, zarówno komercyjne, jak i mieszkalne, wymagają wymiany. To samo dotyczy wszystkich kuchenek gazowych, suszarek i pieców przemysłowych
  • Przemysł lotniczy będzie musiał zostać przekształcony, podobnie jak żegluga.
  • Również w rolnictwie „emisje muszą zostać wyeliminowane”
  • Zdolność przesyłu energii musi zostać zwiększona, aby zasilić setki milionów samochodów, ciężarówek i autobusów
  • „Dziesiątki milionów” publicznych stacji ładowania [muszą] zostać zainstalowane na ulicach miast, a jeszcze więcej stacji ładowania zainstalowanych w prywatnych garażach
  • Nikiel i lit muszą być wydobywane dla baterii elektrycznych, „co oznacza budowę nowych kopalń w USA lub za granicą”.
  • Należy opracować nowe metody produkcji stali lub nową infrastrukturę do wychwytywania i sekwestracji dwutlenku węgla.

 

„Wszystko to powinno być zrobione – tak, trzeba to zrobić” – napisał Kolbert. „Wyeliminowanie emisji oznacza odbudowę gospodarki USA od podstaw”.

Wszystko to trzeba zrobić? Musimy „odbudować amerykańską gospodarkę od zera”?

Co to w ogóle znaczy „świerkować” przemysł lotniczy, „przekształcać” przemysł nawozowy lub „eliminować” emisje z rolnictwa?

W rzeczywistości większość z tych rzeczy nie jest wykonalna. Z pewnością nie można ich osiągnąć w ramach rozsądnego wykonywania nadzwyczajnych uprawnień prezydenta.

Jeśli prezydent próbuje interweniować bezpośrednio w jednej branży po drugiej, aby osiągnąć te nierealistyczne cele – lub udawać, że je osiąga z powodów politycznych – „kryzys klimatyczny” może zacząć przybierać niewyobrażalne rozmiary, jeśli nie zostanie powstrzymany przez Sąd Najwyższy lub proces polityczny.

Obawy te nie są bezpodstawne. Presja na rząd, aby coś teraz zrobił, jest ogromna i rośnie, a powolny demokratyczny proces legislacyjny jest coraz częściej postrzegany jako przeszkoda.

Raport Deutsche Bank z 2021 r. stwierdza, że być może będziemy musieli zaakceptować „pewien stopień eko-dyktatury”, aby osiągnąć zerowe saldo netto do 2050 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych wskazała, że kraje poruszają się zbyt wolno, nie pozostawiając nam innego wyboru, jak tylko podjąć „szybką transformację społeczeństw”.

Inger Andersen, dyrektor wykonawczy Programu Ochrony Środowiska ONZ, powiedział: „Tylko głęboka transformacja naszej gospodarki i społeczeństwa może uratować nas przed przyspieszającą katastrofą klimatyczną”.

„Droga do zera będzie najtrudniejszą rzeczą, jaką ludzkość kiedykolwiek zrobiła” – napisał Bill Gates, który mocno inwestuje w wiele firm związanych z klimatem, w swoim ostatnim poście na blogu w 2022 roku.

Gates dodał:

„Musimy zrewolucjonizować całą fizyczną gospodarkę – jak wytwarzamy rzeczy, poruszamy się, wytwarzamy energię elektryczną, uprawiamy żywność i utrzymujemy ciepło i chłód – w mniej niż trzy dekady”.

Wielu chce, aby prezydent użył swoich nadzwyczajnych uprawnień, aby zacząć od razu, nie czekając na Kongres.

Byłoby to jednak niebezpieczne nadużycie federalnych uprawnień nadzwyczajnych, które nie zostały zaprojektowane, aby umożliwić prezydentowi ominięcie Kongresu, ostrzegła Elizabeth Goitein, starszy dyrektor ds. Wolności i bezpieczeństwa narodowego w Brennan Center for Justice. Uprawnienia nadzwyczajne nie miały również na celu sprostania złożonemu długoterminowemu wyzwaniu, takiemu jak zmiana klimatu.

Gdy powoła się na nadzwyczajne uprawnienia, pojawi się wielka pokusa, aby je rozszerzyć. Goitein powiedział, że jedynym sposobem, w jaki prezydent Biden lub przyszły prezydent, z jego istniejącymi uprawnieniami nadzwyczajnymi, mógłby osiągnąć jakiekolwiek znaczące, szeroko zakrojone cele klimatyczne, byłoby rozszerzenie ich nie do poznania i wykorzystanie ich w prawnie wątpliwy sposób, którego Kongres nigdy nie zamierzał. Pomysł, że nadzwyczajne moce są nieskończenie plastyczne, jest zarówno fałszywy, jak i niebezpieczny.

Jak „kryzys klimatyczny” może naruszać wolności obywatelskie i prawa człowieka

Jak bardzo powinniśmy się obawiać, że „kryzys klimatyczny” mający na celu „szybkie przekształcenie” całego naszego społeczeństwa do 2050 r. – który byłby 80. stanem wyjątkowym w historii USA – może stopniowo rozszerzać się, naruszając podstawowe wolności obywatelskie i prawa człowieka?

Artykuł z 2018 r. w „The Atlantic” zatytułowany „Alarmujący zakres nadzwyczajnych uprawnień prezydenta” ostrzegał przed koszmarnymi scenariuszami, które mogą się wydarzyć, jeśli prezydent Trump nadużyje swoich nadzwyczajnych uprawnień.

W momencie, gdy prezydent ogłasza „stan wyjątkowy w kraju” – decyzja całkowicie według jego uznania – może on uchylić wiele prawnych granic swoich uprawnień” – ostrzega artykuł. „Jednym pociągnięciem pióra prezydent może uchwalić ustawodawstwo, które pozwoli mu zamknąć wiele rodzajów komunikacji elektronicznej w Stanach Zjednoczonych lub zamrozić konta bankowe Amerykanów” i wiele więcej.

Możemy tylko mieć nadzieję, że „kryzys klimatyczny” nie przerodzi się w tak niebezpieczny scenariusz. W przeszłości większość krajowych deklaracji nadzwyczajnych była nieszkodliwa.

Jednak „stan wyjątkowy COVID-19” zainicjowany przez Trumpa i kontynuowany przez Bidena ustanowił niestety nowy i niepokojący autorytarny precedens, którego nie można zignorować.

Nigdzie ten precedens nie jest bardziej widoczny niż w uporczywej idei „zamykania” ludności.

W październiku 2020 r. profesor ekonomii z University College of London, Mariana Mazzucato, która przewodniczy radzie gospodarczej WHO, opublikowała artykuł wyraźnie odnoszący się do możliwości „blokad klimatycznych” w celu rozwiązania „kryzysu klimatycznego”.

Mazzucato napisał:

„W niedalekiej przyszłości świat może być zmuszony do ponownego zastosowania blokad – tym razem w celu zwalczania kryzysu klimatycznego. … W ramach „blokady klimatycznej” rządy ograniczyłyby korzystanie z prywatnych pojazdów, zakazałyby spożywania czerwonego mięsa i podjęłyby ekstremalne środki oszczędzania energii, podczas gdy firmy zajmujące się paliwami kopalnymi musiałyby zaprzestać wierceń.

Te „bariery klimatyczne” oznaczałyby różne formy „zielonej oszczędności” – surowe ograniczenia konsumpcji i zachowań osobistych – nałożone na ludność.

Jest to realna możliwość – a nie teoria spiskowa (pomimo protestów stronniczych weryfikatorów faktów).

Artykuł Mazzucato na temat „zamknięcia klimatu” w odpowiedzi na „kryzys klimatyczny” został opublikowany przez stronę internetową Project Syndicate, finansowaną przez Fundację Billa i Melindy Gatesów oraz inne wpływowe organizacje, które zdecydowanie poparły zamknięcie COVID-19.

Artykuł został również zatwierdzony przez Światową Radę Biznesu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju, „organizację kierowaną przez CEO” reprezentującą 200 największych firm na świecie.

Mazzucato jest tylko jednym z wielu decydentów klimatycznych, którzy chcą wykorzystać niezwykłe technokratyczno-autorytarne uprawnienia wykorzystywane podczas blokad COVID-19 do walki ze zmianami klimatu.

Na przykład artykuł opublikowany w czasopiśmie Nature Sustainability wskazuje na „szansę kryzysu Covid-19” i argumentuje, że „paszporty szczepionkowe Covid można zastąpić osobistymi paszportami węglowymi”.

„Paszporty węglowe”, wraz z cyfrowymi identyfikatorami, cyfrowymi walutami banku centralnego (CBDC), ocenami kredytu społecznego i innymi środkami śledzenia i ograniczania konsumpcji, podróży, diety i osobistych zachowań, są rutynowo wprowadzane do rozmów w WEF i innych elitarnych organizacjach technokratycznych.

Obawy dotyczące „paszportów węglowych” stają się coraz pilniejsze w świetle niedawnej konferencji G20, która doprowadziła do porozumienia co do zasady w sprawie wprowadzenia systemu cyfrowych paszportów szczepień dla podróży międzynarodowych, który ma być zarządzany przez WHO.

W jaki sposób takie ograniczenia mogą zostać włączone do amerykańskiego ustawodawstwa i amerykańskiego życia? Istnieje kilka możliwości: ustawy, rozporządzenia rządowe, umowy międzynarodowe, rozporządzenia miejskie.

„Kryzys klimatyczny” jest potężnym narzędziem prawnym, które można wykorzystać do obejścia normalnego demokratycznego procesu legislacyjnego w celu nałożenia „zielonych” ograniczeń na społeczeństwo, zwłaszcza gdy administracja prezydencka znajduje się pod presją, aby rozszerzyć swoje nadzwyczajne uprawnienia poza zamierzony cel.

Należy pamiętać, że nie tylko prezydenci mogą ogłosić stan wyjątkowy. Departament Zdrowia i Opieki Społecznej USA (HHS), gubernatorzy stanowi i WHO mają uprawnienia do ogłoszenia „stanu zagrożenia zdrowia publicznego” w swoich jurysdykcjach.

Dokładnie to miało miejsce na początku 2020 r. i pokazuje, jak może wyglądać przyszły „kryzys klimatyczny”.

Co się stanie, gdy władze na poziomie globalnym, stanowym i krajowym ogłoszą „stan zagrożenia zdrowia klimatycznego”?

Nie tylko ogłoszenie przez prezydenta Trumpa stanu wyjątkowego doprowadziło do blokad i wielu innych nadużyć władzy i naruszeń praw podstawowych podczas COVID-19. Jego rozkaz pomógł stworzyć ramy zarządzania kryzysowego, ale inne nakazy „zagrożenia zdrowia publicznego” były również kluczowe.

19 stycznia 30 r. WHO ogłosiła COVID-2020 „międzynarodowym stanem zagrożenia zdrowia”. Posunięcie to wywołało skoordynowaną globalną reakcję i miało daleko idące implikacje.

Następnego dnia sekretarz zdrowia Trumpa ogłosił stan zagrożenia zdrowia publicznego COVID-19, nakaz, który był wielokrotnie odnawiany i nadal obowiązuje.

Późniejsza deklaracja Trumpa o stanie wyjątkowym 13 marca 2020 r. potwierdziła ten rozkaz i upoważniła HHS do wykonywania dalszych uprawnień nadzwyczajnych.

Trzy dni później, 16 marca, Trump wydał „wytyczne dotyczące koronawirusa”, które zalecały Amerykanom „unikanie spotkań towarzyskich w grupach powyżej 10 osób” i posłużyły jako podstawa do blokad, które przetoczyły się przez cały kraj.

Gubernatorzy stanowi wydali również własne zarządzenia nadzwyczajne w zakresie zdrowia publicznego. Stanowe departamenty zdrowia, które działały zgodnie z tymi nakazami nadzwyczajnymi, odegrały kluczową rolę we współpracy z agencjami federalnymi i Białym Domem w celu wprowadzenia blokad, zamknięcia szkół, nakazów noszenia masek, wymagań dotyczących szczepień i innych środków „nadzwyczajnych”.

Nie jest przesadą myślenie, że WHO, Ministerstwo Zdrowia i państwowe organy ds. Zdrowia mogą ostatecznie ogłosić „stan zagrożenia zdrowia klimatycznego” zgodnie ze scenariuszem COVID-19.

Pojawiły się już wezwania do oficjalnego ogłoszenia przez WHO zmian klimatu „międzynarodowym zagrożeniem zdrowia”.

Na polecenie prezydenta Bidena Departament Zdrowia i Opieki Społecznej niedawno utworzył Biuro ds. Zmian Klimatu i Równości Zdrowia. „Wykorzystamy wnioski wyciągnięte z COVID-19”, aby zająć się wpływem zmian klimatu na zdrowie narodu, powiedziała asystentka sekretarza ds. Zdrowia HHS, dr Rachel L. Levine.

WHO i kluczowe organizacje zdrowia publicznego – w tym American Public Health Association (APHA), American Medical Association (AMA) i wiodące czasopisma medyczne – już ogłosiły zmiany klimatu „kryzysem zdrowia publicznego”.

The Lancet nazwał zmiany klimatu „największym globalnym zagrożeniem dla zdrowia 21 wieku”.

Nie wiemy jeszcze, czy i kiedy ten „kryzys zdrowia publicznego” przekształci się w pełnowymiarowy „stan zagrożenia zdrowia publicznego”. Jeśli tak, rozważ wszystkie nadzwyczajne uprawnienia, z których organy ds. zdrowia skorzystały w odpowiedzi na sytuację nadzwyczajną COVID-19, włącznie z moratorium na eksmisję, które znacznie przekroczyło uprawnienia zgodne z prawem agencji.

Teraz wyobraź sobie, że te uprawnienia zarządzania są stosowane do nowej, jeszcze bardziej kompleksowej i znacznie trwalszej sytuacji kryzysowej, która prawdopodobnie wpływa na tak wiele różnych aspektów zdrowia ludzkiego.

Lewiatan zajmujący się zdrowiem publicznym przygotowuje się do rozszerzenia swoich uprawnień w odpowiedzi na zmiany klimatu, podobnie jak w przypadku COVID-19. Nie możemy przewidzieć, jak te wysiłki rozwiną się w nadchodzących latach. WHO może, ale nie musi, ogłosić zmiany klimatu „stanem zagrożenia zdrowia”.

HHS może powstrzymać się od tego, ponieważ Sąd Najwyższy w obecnym precedensie ogranicza zdolność agencji federalnych do zajmowania się „ważnymi kwestiami”, takimi jak zmiany klimatu, bez wyraźnego upoważnienia Kongresu. Polityka będzie oczywiście odgrywać główną rolę. W tym momencie po prostu nie wiemy, jak rozwinie się „kryzys klimatyczny”, ale w następstwie COVID-19 pozostaje poważnym problemem.

Jak „zielona” jest naprawdę zielona energia?

Pomimo opisanych tutaj zagrożeń dla demokratycznych rządów i swobód obywatelskich, zwolennicy „kryzysu klimatycznego” mogą przynajmniej twierdzić, że robią to, co konieczne, aby rozpocząć „zieloną” rewolucję energetyczną, która uratuje planetę, prawda?

Nie tak szybko.

Mała grupa ekologiczna o nazwie Protect Thacker Pass, która sprzeciwia się dużej kopalni litu w Nevadzie, wskazała, że „zielone” projekty energetyczne, które są „przyspieszane” w ramach „kryzysu klimatycznego”, nie tylko miałyby dostęp do usprawnionych funduszy federalnych, ale mogłyby również mieć możliwość przeglądu środowiska i przestrzegania ustawy o krajowej polityce ochrony środowiska, ustawy o zagrożonych gatunkach. ustawy o czystej wodzie i ustawy o czystym powietrzu.

Byłoby to powtórzenie trybu „awaryjnego” wprowadzonego podczas COVID-19, kiedy produkty, które były własnością prywatną i opracowane przez Big Pharma, zostały pośpiesznie poddane federalnemu procesowi zatwierdzania.

W obu przypadkach duże firmy wykorzystają „sytuację nadzwyczajną” w celu obejścia zabezpieczeń prawnych wprowadzonych w celu ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska.

Rzeczywiście, wiele wskazuje na to, że przyspieszenie masowej ekspansji „zielonej” energii natychmiast zaostrzyłoby szereg problemów środowiskowych.

Książka „Bright Green Lies: How the Environmental Movement Lost Its Way and What We Can Do About It” autorstwa trzech ekologów metodycznie zbiera argumenty, że słoneczne, wiatrowe i inne „zielone” technologie energetyczne są czyste, odnawialne lub dobre dla planety.

Nawet w celu znalezienia wystarczających ilości minerałów do „zielonej” energii na dużą skalę, firmy wydobywcze mogą rozpocząć „górnictwo głębinowe” – niektóre już złożyły wnioski o pozwolenia – które, jak obawiają się ekolodzy morscy, może zniszczyć ekosystemy oceaniczne.

Wystarczające wydobycie litu i innych metali pochłonęłoby również duże części siedlisk dzikiej przyrody, pogłębiając globalny kryzys różnorodności biologicznej.

Ze względu na gwałtowny wzrost popytu i ograniczoną dostępność minerałów, firmy wydobywcze mają silną motywację do wydobywania każdego dostępnego źródła, niezależnie od szkód środowiskowych.

Aktywiści klimatyczni i postępowi politycy wydają się wierzyć, że te uboczne szkody dla środowiska są niewielką ceną za „zieloną” gospodarkę, która ostatecznie uratuje więcej planety niż zniszczy – ale są powody, by być sceptycznym.

Na przykład profesor geologii Simon Michaux doszedł do wniosku, że na Ziemi nie ma wystarczającej ilości minerałów i innych zasobów, aby zbudować ogólnogospodarcze „zielone” technologie energetyczne i infrastrukturę.

I oczywiście pozostaje wątpliwe, czy „zielona” energia jest w stanie zasilić rosnącą globalną gospodarkę, która nadal otrzymuje ponad 80% energii z paliw kopalnych. Nawet w przypadku „kryzysu klimatycznego” najprawdopodobniej pozostaniemy z uszkodzeniami środowiskowymi spowodowanymi zarówno przez paliwa kopalne, jak i „zieloną” energię w dającej się przewidzieć przyszłości.

W dyskusji na temat „kryzysu klimatycznego” brakuje szerszego zrozumienia, w jaki sposób szkody ekologiczne w glebie, wodzie, lasach, różnorodności biologicznej i ekosystemach napędzają zmiany klimatu i związane z nimi problemy środowiskowe.

Jak wyjaśniła aktywistka dr Vandana Shiva, zglobalizowany przemysłowy system żywnościowy jest jedną z głównych przyczyn zmian klimatu z powodu zmiany użytkowania gruntów, zanieczyszczenia agrochemicznego, monokultur i innych metod nieekologicznych.

Jednak niewiele mówi się o podejmowaniu środków nadzwyczajnych w celu przejścia na lokalne, agroekologiczne lub tradycyjne systemy żywnościowe.

Wręcz przeciwnie. Wszystko wskazuje na to, że USA i inne rządy świata chcą rozszerzyć zasięg i kontrolę zglobalizowanego przemysłowego systemu żywnościowego i dalej koncentrować władzę w rękach największych korporacji spożywczych.

Rządy na całym świecie wykorzystują cele środowiskowe do przymusowego zamykania małych gospodarstw, jednocześnie zachęcając do polegania na technologii przemysłowej i żywności przemysłowej, co może zaostrzyć zmiany klimatu i inne problemy środowiskowe.

Widzimy te same niedociągnięcia w wąskiej koncepcji „zera netto”, schemacie księgowym sformułowanym przy znaczącym zaangażowaniu interesów korporacyjnych, który Shiva nazywa „korporacyjnym greenwashingiem”.

„Jeśli nadal będziemy redukować narrację klimatyczną do redukcji emisji dwutlenku węgla do zera netto bez zrozumienia i zajęcia się innymi aspektami większego załamania ekologicznego”, powiedział Shiva, „chaos klimatyczny będzie trwał tylko nadal”.

„Kryzys klimatyczny”, tak jak jest obecnie projektowany, raczej zaostrzyłby te negatywne tendencje. Dalej centralizowałaby władzę, wzbogacała interesy korporacji, traktowała zwykłych obywateli z ciężką ręką i perwersyjnie wyrządziłaby natychmiastową szkodę przyrodzie – bez znacznego spowolnienia zmian klimatycznych lub doprowadzenia do prawdziwego zrównoważonego rozwoju.

Czy urzędnicy rządowi użyją „kryzysu klimatycznego”, aby Bill Gates „zaciemnił niebo”?

Jakby to wszystko nie było wystarczająco niepokojące, jest jeszcze jedna rzecz, którą rząd USA może spróbować w ramach „kryzysu klimatycznego” – czegoś, co ma bezprecedensowy potencjał zakończenia katastrofą ekologiczną.

Inny artykuł w New Yorkerze – tym razem autorstwa Billa McKibbena, czołowego działacza klimatycznego w kraju, który prowadził kampanię na rzecz federalnie ogłoszonego „kryzysu klimatycznego” – ostrzega: „Przyciemnienie słońca w celu ochłodzenia planety jest desperackim pomysłem, ale idziemy w jego kierunku”.

Artykuł McKibbena dotyczy „technologii słonecznej” – rozpylania odblaskowych chemikaliów w stratosferze – w celu schłodzenia planety. Naukowcy, finansowani częściowo przez Gatesa, pracują nad tym tematem.

Również Biuro Polityki Naukowej i Technologicznej Białego Domu ogłosiło niedawno pięcioletnie badanie w celu oceny „słonecznych i innych szybkich interwencji klimatycznych”.

„Naukowcy badający technologię słoneczną nie chcą, aby ktokolwiek ją wypróbował” – pisze McKibben. Ale jego zdaniem „bezczynność klimatyczna czyni to bardziej prawdopodobnym”.

Zauważ, że McKibben mówi, że „bezczynność klimatu” czyni „ciemnienie słońca” bardziej prawdopodobnym. Ten rodzaj logiki może trwać w nieskończoność.

Zawsze będzie istniała „inercja klimatyczna”, przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości, ponieważ globalna gospodarka nie ma realistycznego sposobu na znaczące zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. „Dekarbonizacja” rozwijającej się globalnej gospodarki pozostaje mrzonką.

Potencjalne skutki uboczne „Ogromu Słońca” są zdumiewające. Oznacza to, że niebo nie jest już niebieskie, ale białe, a całe regiony ziemi pogrążone są w ekologicznym chaosie.

„Lewica” i „prawica” muszą współpracować, aby znaleźć alternatywy dla „kryzysu klimatycznego”

Jak starałem się wykazać, oficjalny „kryzys klimatyczny” ma ogromne implikacje.

Aktywiści naciskający na ogłoszenie stanu wyjątkowego mogą nie do końca rozumieć, o co proszą, a ci, którzy się temu sprzeciwiają, mogą nie do końca wiedzieć, z czym mają do czynienia.

Kwestia ta nie powinna być przedstawiana jako spór między „negacjonistami” a „wierzącymi” w zmiany klimatu. Perspektywa dalekosiężnego i długotrwałego rozwiązania sytuacji nadzwyczajnej powinna skłonić każdego z całego spektrum politycznego do postawienia poważnych pytań.

Pytania te obejmują:

  • Czy „kryzys klimatyczny” postawi nas na drodze do rozwiązania problemu zmian klimatu, czy też jedynie scentralizuje władzę i wzbogaci specjalne interesy, jednocześnie potencjalnie podważając demokrację, wolności obywatelskie i prawa człowieka?
  • Czy „kryzys klimatyczny” zostanie wykorzystany do promowania wątpliwych lub nawet niebezpiecznych „zielonych” technologii, które faktycznie szkodzą środowisku?
  • Co się stanie, jeśli jest mało prawdopodobne, aby środki nadzwyczajne miały wpływ na zmiany klimatu? Czy rząd będzie nadal podejmował działania, które tak naprawdę nie działają, uruchamiając błędne koło porażki, po którym następują jeszcze głośniejsze wezwania do dalszych działań?

 

Tylko koalicja polityczna złożona z elementów lewicy i prawicy może znaleźć realne alternatywy dla „kryzysu klimatycznego” w obecnym kształcie.

Presja polityczna, aby zrobić coś ze zmianami klimatu – nawet rzeczy, które nie mają sensu – z pewnością wzrośnie w nadchodzących latach. Społeczeństwo, które nie widzi innej opcji, może równie dobrze przyjąć rodzaj autorytaryzmu dla „większego dobra”, tak jak zrobiła to większość społeczeństwa podczas pandemii.

Sekcje lewicy i prawicy powinny dążyć do tworzenia sojuszy politycznych opartych na zachowaniu demokracji, swobód obywatelskich, praw człowieka, lokalnej kontroli, wartości społeczności i samej przyrody – lasów, rzek, łąk, mórz, powietrza, gleby, dzikiej przyrody i dzikiej przyrody – jako alternatywy dla scentralizowanego dowodzenia i kontroli społeczeństwa.

Główną kwestią, za którą mogłaby opowiadać się koalicja lewicowo-prawicowa, jest lokalne, małe, ekologiczne rolnictwo, które jest zdrowsze i bardziej przyjazne dla środowiska niż zglobalizowany przemysłowy system żywnościowy, który odpowiada za co najmniej jedną trzecią, a według niektórych szacunków nawet dużą część emisji gazów cieplarnianych.

Rolnictwo ekologiczne na małą skalę jest również korzystne dla rolników rodzinnych i właścicieli małych firm i prawdopodobnie przyczyni się do lokalnego bezpieczeństwa żywnościowego w czasach globalnej niestabilności i niepewności gospodarczej.

Budowanie odporności na wyzwania środowiskowe przyszłości, przy jednoczesnej ochronie ludności przed potężnymi siłami gospodarczymi i politycznymi próbującymi wykorzystać kryzys, jest projektem, z którym być może zgodzi się więcej osób z całego spektrum politycznego.

Ta lekcja powinna zostać wyciągnięta podczas fiaska COVID-19.

W przeciwieństwie do tego, większość „zielonych 'liderów myśli'”, według pisarza Paula Kingsnortha, „ma światopogląd, który traktuje masy ludzkości jak bydło, które ma być zapędzone do zrównoważonej, wolnej od węgla stodoły. Jeśli zastanawiasz się, gdzie słyszałeś tę historię wcześniej, po prostu wykop swoją brudną, starą maskę wołową. To do ciebie wróci”.

Stać nas na więcej. Miejmy nadzieję, że skuteczna koalicja polityczna będzie poszukiwać konsensusu, który realistycznie odnosi się do wyzwań środowiskowych 21 wieku, służąc jednocześnie jako przeciwwaga dla dążenia do scentralizowanej kontroli pod pozorem zarządzania kryzysowego.

W przeciwnym razie czeka na nas „pióro o zerowej emisji dwutlenku węgla”, jak to ujął Kingsnorth.

 

The following two tabs change content below.
CLOSE
CLOSE
%d bloggers like this: