„Brak znamion czynu przestępczego ” – Prokuratura umarza jedno ze śledztw w sprawie zgonu mężczyzny z Lubina .Mężczyzna zmarł w czasie interwencji policji .
To nagranie obiegło całą Polskę. Obraz jest czarno-biały i rozmazany, ale widać na nim funkcjonariuszy siłujących się z mężczyzną. W pewnym momencie przyciskają go do ziemi. Mężczyzna, a jest nim Bartek Sokołowski (†34 l.) z Lubina, umiera. Policja i lekarze pogotowia rozmijają się w ustaleniach, kiedy następuje zgon – czy w trakcie interwencji policji, czy później w karetce. Był 6 sierpnia 2021 r. Do dziś nie wyjaśniono przyczyny śmierci Bartka. Tymczasem, jak ustalił „Fakt”, prokuratura umorzyła jedno ze śledztw toczących się w tej sprawie. – Rodzina jest załamana – mówi dr Wojciech Kasprzyk, radca prawny, który wspiera Sokołowskich od samego początku.
Wszystko rozegrało się nad ranem 6 sierpnia 2021 r. w Lubinie na Dolnym Śląsku. 34-letni Bartek dobijał się do domu przy ul. Traugutta. W środku była m.in. jego matka. To właśnie ona wezwała policję. Wiedziała, że jej syn jest pod wpływem narkotyków. Był agresywny, kobieta sądziła, że ma psychozę. Chciała, żeby Bartka zabrała go policja. Podobno robiła już tak wcześniej.
Tym razem sprawy przybrały jednak tragiczny obrót. Z okna swojego mieszkania matka miała obserwować interwencję policji. W sumie miało to trwać ok. 30 minut. Jest nagranie z monitoringu oraz nagranie, które matka robiła telefonem.
Na tym pierwszym widać, jak dwie, a potem trzy postaci przyciskają mężczyznę do ziemi. Funkcjonariusze są zasłonięci drzwiami wozu policyjnego, ale ewidentnie dociskają mężczyznę. Ten wymachuje nogami na wszystkie strony. Wydaje się, że jedna z osób w trakcie interwencji dociska szyję mężczyzny nogami. Jeden z mundurowych trzyma mu ręce, inny przyciska 34-latka do ziemi. Ten w końcu kuli się, przestaje się poruszać.
Potem przyjeżdża karetka, ale Bartek nie jest ratowany. Jak stwierdził później jedna z ratowniczek, nie podjęto takich działań, bo chłopak miał już nie żyć. Ale jak to sprawdzono? Godzina zgonu podana przez policję zupełnie przeczy słowom ratowniczki. Według funkcjonariuszy śmierć Bartka Sokołowskiego miała nastąpić dopiero w szpitalu. Wersji, o której godzinie i gdzie dokładnie Bartek zmarł, było całe mnóstwo. Wciąż nie wskazano, która była prawdziwa.
Czy Bartek zmarł, bo funkcjonariusze działali
Aby uzyskać dostęp do wszystkich zablokowanych treści na stronie, kliknij w przycisk Kup teraz JEŚLI WYSTĄPI BŁAD WYKONAJ PRZELEW KLIKAJĄC W TEN LINK WYBIERAJĄC ADEKWATNĄ KWOTĘ DO WYBRANEJ OPCJI „KUP TERAZ” LINK DO STRONY PŁATNOSCI -TU- .
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Dostęp do treści | 50.00 zł |