Co mówią sąsiedzi w sprawie postrzelonej 24-latki właścicielki mieszkania z Rzeszowa
Co mówią sąsiedzi w sprawie postrzelonej 24-latki właścicielki mieszkania z Rzeszowa
16 LIPCA 2022
W dniu wczorajszym późnym wieczorem na naszym blogu przekazałyśmy Państwu informację o dramacie, jakie rozegrał się w Rzeszowie. Od tamtego czasu minęła prawie doba i pomimo tego, że prokuratura i policja nabrała wody w usta w sprawie, wypowiedzieli się mieszkańcy bloku. Co o lokatorach bloku, którzy postrzelili 24-letnią właścicielkę?
Przypominamy, że do zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie, około godz. 17:00 w Rzeszowie. 24-latka próbowała wejść do swojego mieszkania wraz z rodzicami. Miała się tam spotkać z lokatorami i odebrać klucze, bo skończyła im się umowa najmu. Z informacji przekazanych przez media kobieta jest w bardzo ciężkim stanie i trwa walka o jej życie.
Więcej o tym zdarzeniu możesz przeczytać w artykule: Strzelanina w Rzeszowie podczas próby wejścia właścicielki do wynajmowanego mieszkania
Jeden z najemców otworzył ogień
Gdy młoda kobieta otworzyła drzwi wejściowe, jeden z najemców otworzył ogień. Kule trafiły w jej przedramię i brzuch. 24-latka trafiła do szpitala.
To był jeden strzał, a potem przeraźliwy krzyk: „Policja! Policja!” – relacjonuje mieszkaniec bloku, gdzie doszło do zdarzenia w rozmowie z „Faktem”.
Ślady krwi poszkodowanej były na kilku piętrach klatki schodowej bloku. – Ranną dziewczynę znosili ratownicy. To, co widzimy na klatce, świadczy o tym, że musiała stracić mnóstwo krwi. Kiedy ją wsadzali do karetki, była jeszcze przytomna. Towarzyszył jej ojciec. Był cały załzawiony, bardzo kaszlał. Jego ponoć napastnicy potraktowali gazem – powiedział jeden z mieszkańców bloku w rozmowie z „Faktem”.
W pierwszej chwili sąsiedzi myśleli, że to dzieci na osiedlu bawią się petardami.
Nie było wcześniej odgłosów awantury. Tylko te odgłosy. Myślałem, że to dzieciaki dla zabawy odpaliły petardę. Potem ci dwaj najemcy wyszli na klatkę i usiedli pod moimi drzwiami. Czekali, aż zajmie się nimi policja. Wyprowadzono ich skutych kajdankami. Na miejscu pojawiło się jeszcze dwóch ich znajomych, których zabrała Straż Graniczna – tłumaczy inny lokator bloku.
Z relacji mieszkańców wynika, że mieszkanie 24-latki wynajmowali cudzoziemcy władający językiem zbliżonym do rosyjskiego. – Nie znamy ich. Rzadko się pojawiali. Z nikim nie rozmawiali – mówią sąsiedzi.
Policja zatrzymała dwóch 24-latków, którzy przebywali w mieszkaniu. Sprawą zajęła się prokuratura.
Jak podaje portal rzeszow-news.pl policja ma zakaz wypowiadania się w tej sprawie a Prokuratura ma zająć stanowisko w najbliższy poniedziałek.
Do sprawy oczywiście powrócimy.
Co mówią sąsiedzi w sprawie postrzelonej 24-latki właścicielki mieszkania z Rzeszowa (legaartis.pl)
Enigma2021
Ostatnie wpisy Enigma2021 (zobacz wszystkie)
- Analiza materiałów wybuchowych: Kiedy nie jesteś już częścią systemu? - 1 kwietnia 2023
- Wojna z „wiejskim idiotą”: stara sztuczka elit - 1 kwietnia 2023
- „Tajemnicza choroba” z Wuhan jest podstawowym kłamstwem Covid - 1 kwietnia 2023
One thought on “Co mówią sąsiedzi w sprawie postrzelonej 24-latki właścicielki mieszkania z Rzeszowa”
Comments are closed.
Sprawa niewątpliwie śmierdząca i niewygodna dla określonych kręgów ,skala dezinformacji medialnych porażająca. Wg pierwszych doniesień kobieta w towarzystwie rodziców udaje się do mieszkania aby wyprosić lokatorów ,otwiera drzwi i w tym momencie jej ojciec dostaje gazem po oczach a ona otrzymuje co najmniej dwa postrzały ,chociaż sąsiedzi twierdzą że słyszeli tylko jeden wystrzał ,mężczyźni wychodzą z lokalu ,siadają pod drzwiami i czekają na przyjazd policji ,policja przybywa na miejsce i aresztuje obydwu ,w między czasie pojawiają się dwaj znajomi domniemanych sprawców którzy zostają zatrzymani przez Straż Graniczną ? ,co robi straż graniczna podczas interwencji policji ,w jakim celu tam przybyła ?kto kazał im tam przyjechać ?od kiedy straż graniczna bierze udział w takich akcjach ,tu bardziej potrzebne by było AT niż oni , dlaczego policja nie aresztuje całej czwórki tylko zawija dwóch ? Według innej narracji kobieta przybywa do mieszkania nie z rodzicami tylko w towarzystwie męża ,córki i ślusarza ,ponieważ nie ma kluczy ,ślusarz rozwierca zamki i akcja toczy się jak poprzednio ,gaz łzawiący i strzały .Policja uparcie milczy w temacie sprawców ,sąsiedzi mówią o rosyjskojęzycznych sprawcach ,kilka dni później zaczynają mieć problemy z pamięcią ,że tak na prawdę nie wiedzą kto tam mieszkał ,Czyżby prawdziwi sprawcy zostali wywiezieni przez Straż Graniczną a w ich miejsce trafiło się dwóch słupów po których za jakiś czas gdy sprawa przyschnie ślad zaginie ?🤔