Katecheta uprawiał seks z uczennicą ,teraz został ….policjantem .
Marcin F. był katechetą w jednej ze szkół we wschodniej Wielkopolsce i organistą w miejscowym kościele. Jego kariera zakończyła się w atmosferze skandalu. Jak opisuje Onet, na jaw wyszło, że katecheta był przesadnie zainteresowany nastoletnimi uczennicami, a jedną z nich — 15-latkę, zmanipulował i namówił do współżycia.
Stosunki płciowe odbywały się w różnych miejscach — W jego samochodzie, w zajeździe oraz na chórze w kościele, przed mszą św. i w jej trakcie — wylicza Onet. Nastolatka zakończyła znajomość z F., gdy ten zaczął proponować rzeczy, „o których wstyd było jej mówić”. Dziewczyna czuła się wykorzystana i domagała się ścigania katechety.
F. nie przyznawał się do uprawiania seksu z nastolatką. Twierdził, że dziewczyna nachodziła go, nagabywała i próbowała pożyczyć pieniądze.
Prokuratura ustaliła, że katecheta wykorzystał nastolatkę ”o bardzo trudnej przeszłości, po traumatycznych przejściach”. Ostatecznie jednak sprawę umorzono, bo dziewczyna miała ukończone 15 lat, a F. nie stosował wobec niej przemocy. Kuria uznała natomiast, że F. nie nadaje się na katechetę.
Skompromitowany katecheta został policjantem
Zwolniony za seks z nastolatką katecheta znalazł inną pracę. Zatrudnił się w firmie ochroniarskiej, a następnie dostał się do policji. Tym samym spełnił marzenie, o którym miał opowiadać uczniom podczas lekcji religii.
O sprawie zrobiło się głośno, ponieważ Marcin F. został wezwany jako świadek w sprawie tragedii, do której doszło listopadzie w 2019 roku. Podczas policyjnej interwencji zginął wtedy 21-letni Adam Czerniejewski z Konina. W plecy uciekającego mężczyzny strzelił Sławomir L., zaś Marcin F. był partnerem mundurowego.
Sławek krzyknął, że postrzelił mężczyznę i żebym wezwał karetkę. Poinformowałem oficera dyżurnego o użyciu broni. Sławek nie mówił, co się wydarzyło. Powtarzał: „Zabiłem człowieka. Co ze mną będzie? Stracę pracę, rodzinę”. Mówiłem: „Chłopie, jak był powód, to użyłeś broni” – relacjonował Marcin F., cytowany przez ”Gazetę Wyborczą”.
Nie sposób nie zadać pytania o to, jakim cudem Marcin F. został policjantem, skoro – przynajmniej w teorii – do policji mogą trafić wyłącznie osoby „o nieposzlakowanej opinii”, a F. z całą pewnością do takich nie należy.
Patrząc na jego przeszłość, na ustalenia prokuratury w kontekście jego kontaktów seksualnych z uczennicą, rodzi się pytanie o weryfikację osób przyjmowanych do policji. Ten człowiek nigdy nie powinien założyć munduru, nie ma nieposzlakowanej opinii – powiedział w rozmowie z Onetem mec. Zbigniew Kruger, pełnomocnik ojca zastrzelonego 21-latka.
Komenda Miejska Policji w Koninie powołuje się na przepisy o ochronie danych osobowych i nie chce komentować tej sprawy. Asp. Maria Baranowska z konińskiej KMP w rozmowie z Onetem zapewniła jedynie, że ”wszyscy policjanci przyjmowani do służby muszą spełniać warunki określone w artykule 25 Ustawy o Policji”, a w przypadku Marcina F. ”również wszystkie te warunki określone przepisami zostały spełnione”.