Bohdan Smoleń: Zakompleksiony, samotny wesołek?
Joana100
Ostatnie wpisy Joana100 (zobacz wszystkie)
- Opublikowano oświadczenia majątkowe posłów - 27 maja 2022
- Polska wprowadza 21-dniową kwarantannę w przypadku wykrycia małpiej ospy - 27 maja 2022
- Głód jako broń w rosyjskiej wojnie z Ukrainą. Sprawdzamy fakty - 27 maja 2022
- Tej energii nie dotykać - 27 maja 2022
- Były szef policji Chersonia otrzymał 10 tys. USD za kłamstwo przed kamerą - 27 maja 2022
Już samo wspomnienie jego nazwiska wywołuje uśmiech na twarzach wielu Polaków. Bohdan Smoleń przez lata rozśmieszał widzów podczas występów kabaretowych, a potem jako listonosz Edzio w serialu „Świat według kiepskich”. Można więc uznać, że osiągnął sukces zawodowy. Tego samego nie można powiedzieć o jego życiu prywatnym, czego dowodem jest wydana niedawno biografia „A tam, cicho być!”.
WESPRZYJ DOWOLNĄ KWOTĄ NASZĄ
DZIAŁALNOŚĆ
Ta forma wsparcia adresowana jest do autorów wpisów - artykułów , filmów i tłumaczeń i osób pomagających w sprawach technicznych ,

ciekawostka :-) mamy ponad 30 000 subskrybentów i ponad 100 000 osób zarejestrowanych a trzeba żebrać o kilka groszy dla tych dzięki którym są treści na stronie ..........
Z biografii „A tam, cicho być!” autorstwa Katarzyny Olkowicz, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Rebis, wyziera obraz Bohdana Smolenia jako człowieka rozdartego pomiędzy skrajnościami. Publiczność zna go jako wesołka, ogrywającego swoje skecze z charakterystycznym gestami: przewracaniem oczu, szelmowskim uśmieszkiem, pauzami robionymi w wypowiadanych zdaniach w taki sposób, że puenta zawsze jest zaskakująca.
Prywatnie był on człowiekiem utkanym z kompleksów, zagubionym, nietrwałym w swoich postanowieniach. W młodości chciał być zawodowym wojskowym, ale oblał egzamin sprawnościowy do szkoły oficerskiej, bo bał się skoczyć do wody z pomostu. A jako że lubił zwierzęta i od małego przynosił do domu owady, żaby i jaszczurki, to zdecydował się na studia zootechniczne na krakowskiej Akademii Rolniczej. Zamiast jednak przykładać się do nauki, wraz z Andrzejem Pawłowskim założył kabaret Pod Budą, po rozpadzie którego Andrzej Sikorowski poprowadził zespół muzyczny pod tą samą nazwą.
Na studiach Bohdan Smoleń poznał swoją pierwszą żonę Teresę Tyran, urodził się ich pierwszy syn Maciej, krótko po nim Piotr. Młodzi zamieszkali z dziećmi w pokoju krakowskiego akademika, pieluchy prali w umywalkach… Później Smoleń przeniósł się do Poznania, gdzie zaczęła się jego kariera w kabarecie Tey. Żona przez jakiś czas mieszkała z dziećmi w Krakowie. Gdy zamieszkali już razem w Poznaniu, urodził się trzeci syn, Bartek. Ze wspomnień przyjaciół wynika, że tworzyli fajną, szczęśliwą rodzinę. Inne zdanie ma na ten temat syn artysty Maciej Smoleń, często cytowany w książce „A tam, cicho być!” Jak mówi, Bohdan już wtedy za dużo pił, Teresa czuła się osamotniona, gdy wyruszał w trasy, na tydzień, na miesiąc. Dzieci wychowały się praktycznie bez ojca. A gdy ojciec wracał, nie chciał i nie umiał się nimi zająć.
Książka „A tam, cicho być!” rzuca też nowe światło na artystyczną działalność Bohdana Smolenia. Autorka zebrała relacje kilkudziesięciu jego współpracowników, w tym Zenona Laskowika, którego Smoleń najpierw inspirował, a później rozczarowywał swoją pazernością na pieniądze. Autorka książki, Katarzyna Olkowicz, na pytanie, co ją najbardziej zaskoczyło podczas pracy nad tą biografią, powiedziała PAP Life:
– Dwie rzeczy. Po pierwsze, że w życiu napisał tylko jeden tekst, słynną „Szeptankę”, znaną jako „A tam, cicho być!” oraz to, jak bardzo i nieraz w ordynarny sposób odpychał tych, którzy go kochali i chcieli mu pomóc.
Wyszły na jaw wstydliwe sekrety małżeństwa Bohdana Smolenia. „Pewne pozory musiały być tworzone”
Jego życie było pełne pięknych wzlotów i niezwykle bolesnych upadków. Jakim człowiekiem był Bohdan Smoleń? Jak naprawdę wyglądało jego małżeństwo? O tym możemy przeczytać w jego najnowszej biografii. „Jak wracał do domu, to pewne pozory musiały być tworzone. Z jednej strony przez niego, z drugiej przez mamę, która jakimiś kanałami dowiadywała się, co ojciec robił w trasie” – wspomina syn kabareciarza w „A tam, cicho być!”.
Bohdan Smoleń miał niezwykle barwne życie. Przez lata był najsłynniejszym polskim kabareciarzem i niezaprzeczalnym ulubieńcem publiczności. Pod uśmiechem i brawurą komika kryło się jednak wiele smutku i wstydliwych tajemnic. Zmarł w grudniu 2016 r. Gdyby był wśród nas, obchodziłby niebawem 75. urodziny.
Bolesne wspomnienia syna Bohdana Smolenia
„Postać komiczna i tragiczna zarazem” – czytamy w zapowiedzi najnowszej biografii o Bohdanie Smoleniu pt. „A tam, cicho być!”. W książce pojawiają się głosy bliskich artysty, m.in. jego najstarszego syna, Macieja:
„Jak wracał do domu, to pewne pozory musiały być tworzone. Z jednej strony przez niego, z drugiej przez mamę, która jakimiś kanałami dowiadywała się, co ojciec robił w trasie. Kiedyś jej się przelało, byłem wtedy w siódmej czy ósmej klasie, zaczynały się kłopoty z Piotrem. Mama rozmawiała z kimś przez telefon, powiedziała, że chce się z ojcem rozwieść. Miałem otwarte drzwi do pokoju, wiedziała, że wszystko słyszę. Nigdy o problemach w małżeństwie nie mówiła, nagle przełamała zasadę izolowania nas od tego typu informacji. To było grube przekroczenie z jej strony, byłem dzieciakiem, ona mówiła do słuchawki, ale patrzyła mi w oczy” – wspomina mężczyzna.
Maciej Smoleń przywołuje kolejny przełomowy moment w trudnym małżeństwie swoich rodziców. „Dosyć późno dowiedziałem się, że na początku lat osiemdziesiątych, niedługo po narodzinach Bartka, ojciec miał poważny romans. Przełknęła to. Czy tym razem też? A może chodziło o coś zupełnie innego? Nigdy się nie dowiedziałem. Ale dziwiłem się, że do rozwodu w końcu nie doszło. Potrafiłaby tak ustawić ojca, że nie zostawiłby nas bez środków do życia. Wtedy już nie było między nimi dobrze, może rozstanie uratowałoby naszą rodzinę?” – zastanawia się po latach.
Tragiczne historie rodzinne
Przypomnijmy, że zarówno Bohdan Smoleń, jak i jego małżonka, byli przez lata uzależnieni od alkoholu. W kwietniu 1990 r. obydwoje doświadczyli niewyobrażalnej tragedii – samobójstwo popełnił ich 15-letni syn. – To było kilkaset metrów od domu – pogrążony w żalu artysta wspominał w programie „Niepokonani”.
Niespełna rok po pożegnaniu ukochanego potomka, życie odebrała sobie również małżonka kabareciarza.- „Wieczorem przyjechał kolega Andrzej. Piliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o śmierci. W pewnej chwili Teresa poszła na górę, była zmęczona. Kiedy goście już wychodzili, poszedłem po nią, żeby się zeszła pożegnać. Powiesiła się na biustonoszu. (…) Żona nie wytrzymała psychicznie, też odeszła. Ona wiedziała, że jestem twardszy od niej i nie potrafiła tego zrozumieć, że ma jeszcze dwójkę dzieci, które trzeba wychować, zamartwiała się nad jednym – wyznał w tym samym programie.
Teresa Smoleń osierociła 17-letniego Macieja i 10-letniego Bartłomieja. Po śmierci małżonki, pełna opieka nad synami przypadła Bohdanowi Smoleniowi. Jakim był ojcem? – Na pewno niekarcącym, niewymagającym za dużo. Nie mieliśmy kontaktu. (…) I potem były skutki – podsumował w programie Krzysztofa Ziemca.
Bohdan Smoleń zmarł 15 grudnia 2016 roku. Pochowany jest na cmentarzu w podpoznańskim Przeźmierowie.
Czytaj więcej na https://kobieta.interia.pl/gwiazdy/news-bohdan-smolen-zakompleksiony-samotny-wesolek,nId,5985182#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
You must log in to post a comment.