Jak dotąd schronienie w Tyńcu Małym znalazło około 30 osób, głównie matek z dziećmi. Pierwsze rodziny przyjęto w miniony weekend. Trzypoziomowe domy szacunkowo mogą pomieścić nawet do 100 osób. W środku znajdują się już łóżka i inne podstawowe meble. Nadal potrzeba jednak sprzętów, takich jak pralki, płyty grzewcze, lodówki, ale też pościel, ręczniki, środki higieny.

– Pamiętam, jak ja przyjechałam do Polski. Z własnej woli, w spokojnych czasach. Czułam stres. Próbuję sobie wyobrazić, jak muszą się czuć ludzie, którzy dotarli tutaj w warunkach wojny, w warunkach koszmaru. Robimy wszystko, aby się poczuli dobrze. Naprawdę staramy się, wszyscy, całe społeczeństwo. Długa droga przed nami. Nie możemy spuścić z tempa, nie możemy się przyzwyczajać do tego, co się dzieje, trzeba działać – przyznaje Nadia Owczarzak z fundacji „Medyczna Solidarność”.

We wtorek dojechała nowa grupa lokatorów. Wkrótce mają dotrzeć kolejne. Fundacje koordynujące przedsięwzięcie zamierzają pomóc tym osobom w znalezieniu pracy oraz zintegrowaniu się z miejscową społecznością.