Gigantyczne podwyżki cen gazu uderzają w działalność dobroczynną. Kłopoty Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta (wideo)
bZIK
Ostatnie wpisy bZIK (zobacz wszystkie)
- Dania przekaże Ukrainie pociski przeciwokrętowe Harpoon - 24 maja 2022
- Lasery tnące stal nie są w stanie go zniszczyć. Naukowcy stworzyli wyjątkowe lustro diamentowe - 24 maja 2022
- Przegląd prasy: żądania Erdogana dławią nordycką ofertę NATO, a Mołdawia czeka na broń amerykańsko-brytyjską - 24 maja 2022
- Rosja musiała rozpocząć specjalną operację, aby powstrzymać ludobójstwo na Ukrainie — minister obrony - 24 maja 2022
- Ukrainą to się nie skończy - 24 maja 2022

Poseł Michał Krawczyk oraz prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta Monika Zielińska spotkali się dzisiaj z dziennikarzami, aby zaprezentować sytuację w jakiej znalazło się Bractwo po noworocznych podwyżkach energii elektrycznej i gazu.
– Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją, w której znalazło się Bractwo. Nie ma dnia od kilku tygodni, a ostatnio mogę powiedzieć nie ma godziny, żeby nie zgłaszał się ktoś, odbiorca indywidualny, firma, czy instytucja, która mówi, że jest przerażona tym, co usłyszała w lubelskim oddziale PGNIG-u lub co dostała informacją przez pocztę. Gdzie z informacji tych dowiaduje się, że wzrost cen gazu, który trwa już od wielu miesięcy, będzie w kolejnych miesiącach coraz wyższy. Stawki, które proponowane są instytucjom jak i osobom indywidualnym, jak i firmom, ich wzrosty sięgają czasem nawet 1000% – mówił poseł.
Jako przykład podał Michał Krawczyk jedną z lubelskich piekarni, która otrzymała prognozę podwyżki niemal 900%. Poseł zaznaczył, że takie podwyżki oznaczają upadłość przedsiębiorstw. Co więcej, oznacza to również nadszarpnięcie domowych budżetów, a także są to ogromne problemy dla takich instytucji jak Bractwo Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie, które niesie pomoc najsłabszym.
– Karmimy codziennie około 300 osób. W tamtym roku wydaliśmy około 67 tys. posiłków. Prowadzimy też schronisko i noclegownię. Pomagamy osobom, które ten pomocy potrzebują. My nie prowadzimy żadnej działalności gospodarczej. Korzystamy trochę z dotacji, korzystamy ze wsparcia Urzędu Miasta, nasze dochody to są dobre serca naszych darczyńców. To nam ludzie wierzą, to nam ludzie pomagają, wpłacają pieniądze. My jesteśmy pośrednikiem przekazywania dobra, ktoś nam daje, a my dalej przekazujemy osobom potrzebującym. Te rachunki, które w tym roku nas dotknęły, na pewno nadwyrężą nasze funkcjonowanie. My mamy realne rachunki, my mamy realne faktury – mówiła prezes Bractwa Monika Zielińska.
Z przedstawionych na konferencji prasowej rachunków wynika, że koszt prowadzenia schroniska wzrósł o ponad 400%. Największy jednak wzrost kosztów funkcjonowania dotyczy kuchni, gdzie wszystkie urządzenia wykorzystują gaz. W tamtym roku w grudniu Bractwo miało rachunek za gaz na poziomie 3600 zł, w tym roku ma 19 000 zł, to jest wzrost o 500%. To są ogromne pieniądze, które będą musiały być pozyskane od darczyńców. Prezes Bractwa przekazała, że wszystkie instytucje dobroczynne mają taki problem i pyta, skąd mają brać pieniądze, na tak wysokie rachunki.
Zapis wideo konferencji prasowej
(fot. wideo Michał Krawczyk)
You must log in to post a comment.