ŁUKASZENKO CHCE BIĆ „PO MORDZIE” POLAKÓW
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- Oskarżony o planowanie zamachu na Łukaszenkę przyznał się do winy - 22 kwietnia 2021
- Rosja, Turcja i Ukraina z Ameryką w tle - 22 kwietnia 2021
- “Bracia, nie jesteście sami”. Delegacje parlamentów Polski, Litwy i Ukrainy na liniii frontu w Donbasie (WIDEO) - 22 kwietnia 2021
- Dziś i jutro czekają nas dwa bardzo istotne wydarzenia, które mogą zmienić sytuację geostrategiczną w naszym regionie Europy [ANALIZA] - 22 kwietnia 2021
- Izraelscy lekarze odkryli nowy efekt uboczny szczepionki na COVID-19? - 22 kwietnia 2021
Na wtorkowym posiedzeniu ze swoimi urzędnikami białoruski dyktator wiele uwagi poświęcił działalności organizacji kresowych Polaków.
Posiedzenie miało być poświęcone polityce zagranicznej. W dużej części dotyczyło jednak kresowych Polaków. Zwracając się do uczestników spotkania Łukaszenko powiedział – „Chciałbym dziś usłyszeć konkretne propozycje powrotu do konsekwentnej, proaktywnej polityki wobec Polski” – zacytował portal nn.by. „Nie chcemy z nikim wojować” – zapewnił białoruski przywódca – „ale jeśli tylko będą się do nas odnosić tak jak w końcu zeszłego roku i teraz dostaną po mordzie mocno.”
Łukaszenko skonkretyzował co rozumie przez „proaktywną” politykę – „tam gdzie trzeba powinniśmy reagować adekwatnie, tak jak to było w Grodnie i Brześciu”. Odniósł się w ten sposób do aresztowania przewodniczącej Forum Polskich Inicjatyw Brześcia i Obwodu Brzeskiego Anny Paniszewy, wszczęcia delegalizacji prowadzonej przez tę organizację Polskiej Szkoły Społecznej im. R. Traugutta oraz aresztowania liderów Związku Polaków na Białorusi – Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta, Ireny Biernackiej i Marii Tiszkowskiej.
Łukaszenko wzbudzał atmosferę podejrzeń wobec działalności polskich organizacji społecznych na obszarach dawnych Kresów Wschodnich – „Dawno trzeba było przeprowadzić sprawdzanie kursów nauczania języków, organizacji skautów i innych podobnych do nich struktur zarządzanych i finansowanych z zagranicy”.
Zebrania upamiętniające „żołnierzy wyklętych” Łukaszenko określił jako „otwarte usiłowania heroizacji bandytów i zbrodniarzy wojennych” – zacytował portal Tut.by. Dyktator kwestionował wręcz tożsamość kresowych Polaków mówiąc o „osobach nazywających się w Warszawie Polakami.” Mówiąc o historii Łukaszenko powiedział – „My nigdy nie wspominaliśmy o okupacji przez Polskę znacznej części białoruskiego terytorium w latach 20-30 zeszłego wieku. Ale najwyraźniej nadszedł czas, aby powrócić do tego tematu i szczegółowo go przestudiować z udziałem historyków i politologów, co, nawiasem mówiąc, już zaczęliśmy robić”.
Dyktator skrytykował przy tym pełnomocnika ds. religijnych i narodowościowych Aleksandra Rumaka – „Bierzcie w swoje ręce i załatwcie”. Z kolei Administracji Prezydenta polecił kontrolę nad procesem „przerejestrowania” organizacji społecznych jaką zarządzono przeprowadzić do połowy bieżącego roku. Każda organizacja społeczna i partia muszą w praktyce przejść od nowa proces rejestracji.
Jak stwierdził Łukaszenko działać mogą tylko organizacje pożyteczne dla państwa, ale niektóre organizacje „angażują młodych ludzi w działania antypaństwowe, organizują odpływ wykwalifikowanej kadry za granicę”. To ostatnie stwierdzenie również odnosi się najprawdopodobniej do organizacji społecznych miejscowych Polaków, bo wielu absolwentów ich szkół społecznych wybiera studia i pracę w Polsce. Łukaszenko powiedział też – „zobaczyliśmy kto jest kto”.
Łukaszenko wezwał swoich urzędników nie tylko do ograniczania możliwości działania polskich organizacji społecznych na Białorusi, ale też „popracowanie nad przedstawieniem społeczności i zachodnim partnerom tak zwanej kwestii polskiej”.
Białoruski dyktator polecił – „Na Zachodzie nie wszyscy rozumieją, co się naprawdę dzieje. Jak powiedziałem, odpowiedni plan jest wdrażany, ale prace te należy przyspieszyć. Tematy prześladowań etnicznych Białorusinów w okresie międzywojennym i powojennym, działalność polskich nacjonalistycznych band (i nie tylko polskich) na naszym terytorium, rewanżystowskie dążenia władz tych państw do odzyskania kontroli nad niektórymi terytoriami i regionami Białorusi powinny być aktywniej promowane.” Łukaszence nie podoba się, że „Na przykład w Warszawie nadal nazywa się je Kresami Wschodnimi”.
Od czterech tygodni na Białorusi trwa fala represji wymierzonej w działających w tym państwie Polaków. Jak poinformowaliśmy 9 marca, białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu z Białorusi z konsulatu generalnego RP w Brześciu polskiego konsula, Jerzego Timofiejuka, który 28 lutego br. wziął udział w lokalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, co białoruskie władze propagandowo przedstawiły jako czczenie „bandytów” odpowiedzialnych za „ludobójstwo Białorusinów”. Skromne obchody były organizowane przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którym kieruje Anna Paniszewa. Także we wtorek na portalu internetowym głównego, białoruskiego dziennika państwowego „Biełaruś Siegodnia”, ukazał się artykuł Andrieja Mukowozczika, w którym autor ostro skrytykował Paniszewą przyrównując ją do „szkodnika”. Jeszcze ostrzej zaatakował liderką polskiej organizacji brzeski wideobloger Jurij Uwarow.
Prokuratura brzeska wszczęła postępowanie w sprawie „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” oraz „rehabilitacji nazizmu” do jakiego miało dojść w trakcie wspomnianych obchodów ku czci żołnierzy wyklętych zorganizowanych przez Forum Paniszewej. Za przestępstwo z tego paragrafu grozi kara pozbawienia wolności od pięciu lat. Pokuratura miasta Brześcia twierdzi, że „pod pretekstem świadczenia usług informacyjnych i kulturalno-oświatowych z udziałem co najmniej 20 nieletnich uczniów i młodych mieszkańców Brześcia byli gloryfikowani zbrodniarz wojenni, włączając Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem <<Bury>>” – zacytował Reform.by. Polska dyplomacja, której przedstawiciel brał udział w zebraniu, zaprzecza by na spotkaniu w Polskiej Szkole Społecznej im. R. Traugutta sławiono akurat „Burego”.
10 marca białoruska milicja zatrzymała w Brześciu współzałożyciela Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Aleksandra Nawodniczego. Jak podała białoruska, państwowa agencja informacyjna BiełTa polski działacz społeczny został zatrzymany „w sprawie o heroizację zbrodniarzy wojennych”.
11 marca prezes Forum – Anna Paniszewa opublikowała swoje nagrane wystąpienie w mediach społecznościowych Anna Paniszewa. Jak stwierdziła działalność jej organizacji „miała na celu odrodzenie polskiej kultury w Brześciu i obwodzie brzeskim” oraz „upowszechniać najlepsze wzory polskiej kultury muzycznej, literackiej, historycznej wśród etnicznych Polaków Brześcia, a także wszystkich chętnych”. Paniszewa stanowczo odrzuciła oskarżenia białoruskich władz. Wystąpienie zostało nagrane w Polsce, gdzie polska działaczka przebywała w delegacji. Dzień później wróciła na Białoruś, gdzie została zatrzymana przez funkcjonariuszy. W Internecie pojawiło się następnie krótkie nagranie z przesłuchania Paniszewej na którym skarży się ona na użycie przemocy. Pojawiły się też niepotwierdzone informacje, że rozpoczęła ona głodówkę w areszcie śledczym.
Po aresztowaniu Paniszewej i Nawodniczego przedstawiciele prokuratur nachodzą także inne społeczne organizacje oświatowe białoruskich Polaków. Według informacji jaką nasza redakcja uzyskała od anonimowego źródła, w Brześciu miejscowe władze oświatowe wydały polecenie by wszyscy wychowawcy klas we wszystkich szkołach państwowych w tym mieście sporządzili listę uczniów uczących się języka polskiego wraz z adnotacjami gdzie dane dziecko uczy się polszczyzny. Prokuratura miasta Brześcia zwróciła się także do władz obwodu brzeskiego o delegalizację podmiotu prowadzącego Polską Szkołę Społeczną im. Romualda Traugutta.
W ciągu kolejnych tygodni władze Białorusi doprowadziły do aresztowania czołowych działaczy Związku Polaków na Białorusi: Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta, Ireny Biernackiej i Marii Tiszkowska. Stawia się im zarzuty z tego samego paragrafu co Paniszewej i również w ich przypadku śledczy uważają, że znamiona takie przestępstwa spełnia uczenie o Armii Krajowej i „żołnierzach wyklętych” oraz ich upamiętniania w ramach działalności ZPB.
Działaniom wymierzonym w miejscowych Polaków towarzyszy nasilona kampania białoruskich mediów oficjalnych ukazująca w negatywnym świetle II Rzeczpospolitą, Armię Krajową i „żołnierzy wyklętych” jako prowadzących opresję czy nawet „ludobójstwo narodu białoruskiego”. Hasło to pojawiło się na środowych pikietach pod ambasadą i konsulatami Polski przeprowadzonych przez zwolenników reżimu łukaszenkowskiego. Pojawiło się na nich również hasło „Polska hiena Europy”, które wcześniej zostało użyte w materiale głównego państwowego dziennika prasowego opublikowanym w rocznicę podpisania traktatu ryskiego zatwierdzającego przynależność Kresów Wschodnich do Polski.
Na Białorusi mieszka ponad 280 tys. etnicznych Polaków, którzy stanowią największą autochtoniczną społeczność kresowych Polaków.