Pod względem prawnym jest aktualnie niemożliwe wprowadzenie w Polsce pełnego lockdownu ☀Autor Gabi☀
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- Ratyfikacja Funduszu Odbudowy z pominięciem parlamentu? Czy to nowy plan PiS? Jest reakcja polityka Solidarnej Polski - 14 kwietnia 2021
- OPRESYJNE PAŃSTWO PIS. ARESZTY I WIĘZIENIA PĘKAJĄ W SZWACH - 13 kwietnia 2021
- Tomasz Piątek: W latach 80 Macierewicz był chroniony przez Biuro Studiów SB - 13 kwietnia 2021
- TYLKO U NAS Żart? Senatorowie opozycji chcą podziękować Bodnarowi. - 13 kwietnia 2021
- Zaszczepieni preparatami mRNA bardziej podatni na inne warianty wirusa? Badania z Izraela niepokoją. Za wcześnie na picie szampana - 13 kwietnia 2021
Pojawiają się informacje o rozważaniu przez rząd wprowadzenia pełnego lockdownu, tak jak wiosną ubiegłego roku. Pod względem prawnym jest to aktualnie niemożliwe i to nawet po ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej.
Bezpieczeństwo obywateli w czasie epidemii to również bezpieczeństwo prawne, dlatego przyglądamy się na Dogmatach prawnym aspektom zarządzania epidemią przez władzę polityczną.
Ograniczenia podstawowych praw i wolności zapisanych w Konstytucji muszą być wprowadzone w określonej, sformalizowanej procedurze, w oparciu o wyraźne podstawy prawne, ponieważ organy władzy mają działać na podstawie i w granicach prawa.
Zakazu wychodzenia z domu doświadczyliśmy powszechnie wiosną i pod koniec roku 2020, a młodzi obywatele i seniorzy również przez pewien czas jesienią 2020. Zgodnie z obowiązującymi ustawami, lockdown lokomocyjny wprowadzany w rozporządzeniach ani wtedy, ani dzisiaj nie ma podstawy prawnej.
⇒ Po pierwsze, nie daje do niego podstaw ustawa o chorobach zakaźnych, na mocy której od roku wydawane są kolejne rozporządzenia covidowe.
Zgodnie z art. 46 ust. 4 pkt 1 oraz art. 46b pkt 12 ustawy, w rozporządzeniu Rady Ministrów można określić ograniczenia w zakresie określonego sposobu przemieszczania się obywateli bądź nakazu określonego sposobu przemieszczania się.
Chodzi o „sposób” przemieszczania się, i to dodatkowo „określony” sposób przemieszczania się, a nie w ogóle zakaz wyjścia z domu. Ustawa nie pozwala „zakazać” przemieszczać się w przestrzeni publicznej, lecz jedynie „ograniczać” sposoby realizowania tej wolności.
Wiadomo, że chodzi tutaj o doprecyzowanie technicznych sposobów korzystania z różnych form przemieszczania się, by zapewnić obywatelom bezpieczeństwo w danej sytuacji lokomocyjnej.
Przykładowo, możliwe jest ograniczanie liczby osób w środkach komunikacji miejskiej czy wprowadzenie wymogu zachowania odległości między przemieszczającymi się osobami (dystans społeczny).
Nic nie pomogą ewentualne wyjątki od zakazu wychodzenia z domu, tak jak wiosną 2020 czy w noc sylwestrową 2020/2021, mówiące np. o celu zaspokajania niezbędnych potrzeb życiowych lub działalności zawodowej. Taka restrykcja w oczywisty sposób narusza delegację ustawową: rozporządzenie nie może zakazywać wychodzenia z domu za wyjątkiem określonego celu, lecz ma jedynie doprecyzować sposób bezpiecznego przemieszczania się w przestrzeni publicznej – bez względu na cel.
⇒ Po drugie, zakaz przemieszczania się w postaci pełnego lockdownu nie miałaby podstawy prawnej nawet po ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej, czyli jednego z konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych.
Zgodnie z art. 52 ustęp 3 Konstytucji, ograniczenia w korzystaniu przez obywateli z wolności przemieszczania się po terytorium Polski może określać ustawa. Oznacza to, że określenie konkretnych sytuacji i okoliczności, w których ograniczona będzie wolność lokomocyjna, musi mieć miejsce w akcie prawnym rangi ustawowej.
Kwestie techniczne związane z wykonywaniem konkretnej regulacji ustawowej mogą być doprecyzowane w rozporządzeniu, co wynika z art. 92 Konstytucji. Ten akt prawny musi być wydany na podstawie i w zakresie ustawowej delegacji, którą trzeba interpretować ściśle; nie może samodzielnie regulować materii nieopisanej w ustawie, a tym bardziej nie może być z nią sprzeczny.
W każdym razie może chodzić jedynie o ograniczenie, a nie w ogóle zakazanie przemieszczania się, oraz musi być to restrykcja proporcjonalna do zagrożenia, racjonalna i konieczna dla osiągnięcia konkretnego celu np. ochrony zdrowia publicznego w czasie epidemii.
Dodatkowo, zgodnie z art. 233 ustęp 3 Konstytucji, „ustawa określająca zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej może ograniczać wolności i prawa określone w […] art. 52 ust. 1 (wolność poruszania się i pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej)”.
Oznacza to, że restrykcje stanu klęski żywiołowej mogą ingerować w wolność przemieszczania się obywateli po terytorium kraju, a z uwagi na specyfikę stanu „nadzwyczajnego” restrykcje te mogą być bardziej dolegliwe niż w trybie zwyczajnego funkcjonowania państwa poza stanem nadzwyczajnym.
⇒ Również i w tej sytuacji konieczne jest jednak, co wynika wprost z przytoczonego przepisu Konstytucji, by istotę wszystkich ograniczeń określić w akcie prawnym rangi ustawowej.
Rozporządzenie Rady Ministrów wprowadzające stan klęski żywiołowej i regulujące zasady postępowania w jego trakcie musi być ściśle podporządkowane przepisom ustawy.
Potwierdza to art. 5 ust. 2 ustawy o stanie klęski żywiołowej: „W rozporządzeniu (…) określa się przyczyny, datę wprowadzenia oraz obszar i czas trwania stanu klęski żywiołowej, a także, W ZAKRESIE DOPUSZCZONYM NINIEJSZĄ USTAWĄ, rodzaje niezbędnych ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela”.
Co więc mówi nam ustawa o tych dopuszczalnych ograniczeniach?
Zgodnie z art. 21 ustęp 1 punkt 15 ustawy, ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej mogą polegać między innymi na
„nakazie lub zakazie określonego sposobu przemieszczania się”.
Jak widać, podobnie jak w ustawie o chorobach zakaźnych mowa jest tu jedynie o określeniu sposobu przemieszczania się. „Sposobu”, a nie celu lub co gorsza ogólnego zakazu wychodzenia z domu.
Brak więc podstawy prawnej do wprowadzenia powszechnego lockdownu polegającego na zakazie wychodzenia z domu, nawet pod rządami ustawy o stanie klęski żywiołowej.
⇒ Oznacza to, że w aktualnej sytuacji epidemicznej, która jest w istocie rzeczy klęską żywiołową, bez względu na to, czy władza polityczna pozostanie przy zwyczajnym trybie zarządzania państwem, czy też wdroży nadzwyczajny tryb funkcjonowania państwa w stanie klęski żywiołowej, nie będzie istniała żadna ustawowa delegacja, by rozporządzenie Rady Ministrów mogło wprowadzić twardy lockdown w postaci zakazu wychodzenia z domu (zakazu przemieszczania się w przestrzeni publicznej).
Taka restrykcja będzie nielegalna.
Nieważne, czy chodzi o rozporządzenie wydawane w zwyczajnym trybie ustawy o chorobach zakaźnych, czy w stanie nadzwyczajnym w oparciu o ustawę o stanie klęski żywiołowej – w ustawach tych brak stosownych podstaw prawnych do wdrożenia tak daleko idącej restrykcji lokomocyjnej.
Władza polityczna miała okrągły rok, by przygotować nas na aktualną sytuację epidemiczną.
Można było przemyśleć, przedyskutować z ekspertami i – jeśli trzeba – znowelizować ustawy, tak aby dało się racjonalnie i sprawnie zarządzać państwem w stanie epidemii, gwarantując obywatelom poszanowanie ich konstytucyjnych praw i wolności. W ostateczności można było wprowadzić ustawową regulację przewidującą czasowy lockdown w stanie klęski żywiołowej.
To wymagało jednak kompetencji, gotowości do podjęcia debaty publicznej i uchwalenia zmian w Sejmie i Senacie, w pełnym procesie legislacyjnym. Władza polityczna, jak wszystko na to wskazuje, przez ostatni rok miała jednak inne priorytety niż dbanie o bezpieczeństwo obywateli.
__________
Ustawa z 18.04.2002 o stanie klęski żywiołowej, Dz.U nr 62 poz. 558:
http://isap.sejm.gov.pl/…/WDU20170001897/O/D20171897.pdf
Autor: dr. Mikołaj Małecki z dogmatykarnisty.pl
Za Robert Brzoza