Przedsiębiorcy branży turystycznej podjęli próbę ratowania hotelarstwa na Warmii i Mazurach. Przygotowali w tej sprawie petycję do szefa rządu. Podpisało się po dnią już ponad pół tysiąca osób z branży.
Piętnastoosobowa grupa wyruszyła dziś rano, żeby osobiście zaprotestować przeciw decyzji rządu o zamknięciu hoteli, pensjonatów ośrodków wczasowych, agroturystyki oraz restauracji w województwie warmińsko-mazurskim. Pod petycją podpisało się już ponad 500 osób. Konferencja prasowa zaplanowana jest na godz. 13 przed kancelarią prezesa rady ministrów.
— Zabraliśmy ze sobą transparenty i zamierzamy zbierać podpisy pod naszą petycją — mówi jeden z pomysłodawców petycji Karol Szczechowicz z Giżycka, pracownik Folwarka Łękuk. — Chcielibyśmy przekazać ją premierowi Mateuszowi Morawickiemu, ale czy ktokolwiek do nas wyjdzie i podejmie dialog, jeszcze nie wiemy. Planujemy konferencję prasową z udziałem przedstawicieli branży hotelarskiej. Mamy też wsparcie z izby zrzeszającej polskich hotelarzy.
Wielu właścicieli mazurskich hoteli i pensjonatów, choć nie będzie protestowało dziś osobiście przed kancelarią premiera, to wspiera akcję protestacyjną.
— Chcemy pracować, a nie protestować — mówią pracownicy mazurskich hoteli. — Zamykanie hoteli na Warmii i Mazurach to absurdalny pomysł. Większość ośrodków znajduje się wśród lasów i nad jeziorami, gdzie goście mają ograniczonych kontakt ze sobą, niskie, a nawet zerowe ryzyko zakażenia i nieograniczony dostęp do świeżego powietrza i kontaktu z naturą, co raczej wzmacnia niż osłabia organizm.
Rozpoczął się protest
Właśnie rozpoczął się protest przed kancelarią premiera. Hotelarze i restauratorzy domagają się pilnego wdrożenia kompleksowego pakietu pomocowego dla obiektów hotelarskich na Warmii i Mazurach, obejmującego straty poniesione od 27 lutego 2021 roku do odwołania zakazu działania. Ponadto chcą przywrócenia działalności hotelarskiej zgodnej z aktualnym protokołem sanitarnym.
Restauratorzy rozdają jedzenie
— Żywność, którą zakupiliśmy na potrzeby naszych gości, rozdajemy potrzebującym — mówi Karol Szczechowicz z hotelu Folwarka Łękuk w gminie Wydminy (powiat giżycki). — Po raz kolejny nie mieliśmy czasu przygotować się do zamknięcia hotelu. O ile udało się nam odwołać rezerwacje, to zaopatrzenia nie zdążyliśmy wycofać.
Poparcie rośnie
Petycję podpisało online ponad pół tysiąca osób. — Oczywiście popieram protest, gdyż hotelarze w żadnym regionie nie są winni, czy to Mazury czy to góry. Wystarczy przestrzegać zasad i pilnować oraz namawiać gości do przestrzegania. Żadna branża nie powinna być zamknięta — mówi Marcin Kędzierski, giżycczanin od pond 20 lat związany z branżą turystyczną.
Mazurscy przedsiębiorcy: Zamknięcie Warmii i Mazur to absurd!
Ponownie zamknięto mazurskie pensjonaty, hotele i ośrodki wczasowe położne często w lasach lub odległych od dużych aglomeracji terenach, gdzie goście mają ze sobą ograniczony kontakt, ale swobodnie korzystają z wolnej przestrzeni i pobytu na łonie natury.
— Zamknięcie hoteli w naszym regionie jest bezpodstawne, ponieważ w hotelach goście się nie zarażają Covid-19, co potwierdzają liczne kontrole oraz nasi goście — mówi giżycczanin Karol Szczechowicz. — Pracujemy w ścisłym reżimie sanitarnym zgodnie ze wszystkimi obostrzeniami dotyczącymi epidemii. Goście są u nas bezpieczni.
Hotelarzom grozi bankructwo, a pracownikom zwolnienia grupowe
(…) Sprzeciwiamy się także sposobowi podjęcia tej decyzji — bez jakiejkolwiek konsultacji z zainteresowanymi, bez możliwości zaplanowania wygaszenia działalności, zaledwie 2 tygodnie po (częściowym) otwarciu hoteli — czytamy w petycji branży turystycznej. — Aktualnie wyższe statystyki zachorowań w stosunku do średniej występują jedynie w 3-4 powiatach województwa warmińsko-mazurskiego. W pozostałych są one niższe lub zbliżone do średniej w całym kraju. Decyzja o zamknięciu hoteli w całym województwie warmińsko-mazurskim — bez uwzględnienia danych z poszczególnych powiatów — jest pozbawiona podstaw merytorycznych i przyniesie katastrofalne skutki. Obiekty hotelarskie będą zmuszone zwolnić pracowników i zamknąć lub znacząco ograniczyć działalność w dłuższej perspektywie.
Jak wskazują hotelarze, w regionie Warmii i Mazur nie stwierdzono ognisk zakażeń w hotelach, a pobyt w nich, zwłaszcza w województwie warmińsko-mazurskim, słynącym z czystego powietrza i małej gęstości zaludnienia — przyczynia się wręcz do poprawy stanu zdrowia Gości i zwiększenia odporności. Odnosimy wrażenie, że zostaliśmy potraktowani niesprawiedliwie, jak przysłowiowy „kozioł ofiarny” – twierdzą właściciele hoteli i pensjonatów
Nie rozumiemy decyzji rządu
Zdaniem protestujących, decyzja o ponownym zamknięciu obiektów hotelarskich na Warmii i Mazurach — zaledwie 2 tygodnie po ostatnim lockdownie — dramatycznie odbija się nie tylko na sytuacji finansowej przedsiębiorców, ale również na kondycji psychicznej i motywacji pracodawców oraz pracowników. Prowadzi w prostej linii do zwolnień grupowych, wzrostu bezrobocia, które już obecnie jest na Warmii i Mazurach zdecydowanie najwyższe w całej Polsce oraz masowych bankructw przedsiębiorstw hotelarskich.
— Postanowiliśmy zaprotestować, gdyż niezrozumiała jest decyzja dotycząca zamknięcia branży hotelarskiej na Warmii i Mazurach — mówi jeden z pomysłodawców akcji protestacyjnej Karol Szczechowicz z Giżycka, pracownik Folwarku Łękuk. — To inicjatywa pracowników i przedsiębiorców branży hotelarskiej.
Policja wypisuje mandaty
Protestujący otrzymali mandaty, a kto odmówił może spodziewać się wezwania do sądu.
— Policjanci poinformowali nas o nielegalnym zgromadzeniu — informuje Karol Szczechowicz. — Niektórym osobom wręczyli mandaty. Podobnie jak część z nas — nie przyjąłem mandatu. Podejrzewam, że niebawem dostanę wezwanie do sądu. Policjanci zachowują się spokojnie, grzecznie z nami rozmawiają. Nie ma niepotrzebnych napięć.
Mamy ponad 60 pudełek z żywnością
— Przechodniom rozdajemy jedzenie, które przygotowaliśmy naszym gościom — relacjonuje Karol Szczechowicz. — Przywieźliśmy ze sobą przekąski, ciasta, babeczki i inne potrawy, którymi nie poczęstujemy już naszych gości hotelowych. Mamy ponad 60 pudełek z żywnością. Warszawiacy podchodzą, częstują się, dopytują o petycję i podpisują się pod naszymi postulatami. Dołączyli też nasi stali goście, którzy nas wspierają, choć woleliby gościć u nas w Folwarku Łękuk.
rsgazetaolsztynska