Media Karnowskich mają udziałowca z korzeniami w raju podatkowym. Ale dla innych chcą nowego podatku ☀Autor Gabi☀
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- Szokujące nagrania z Wuhan! Ten materiał miał nie ujrzeć światła dziennego [VIDEO] Włącz napisy PL ☀Autor Gabi☀ - 27 lutego 2021
- Wałęsa opublikował listę z nazwiskami Dudy, Rydzyka, Korwin-Mikkego i Brauna. ☀Autor Gabi☀ - 27 lutego 2021
- Ludzkość nie przetrwa? Alarmujące słowa w USA ☀Autor Gabi☀ - 27 lutego 2021
- PILNE! Odnaleziono ciało Jana Lityńskiego ☀Autor Gabi☀ - 27 lutego 2021
- Tragedia 3-letniej Hani z Kłodzka. Śledczy ujawnili nowe, przerażające ustalenia. Ziobro: za bestialstwo najsurowsza kara ☀Autor Gabi☀ - 27 lutego 2021

Bracia Karnowscy krytykują protest przeciw opodatkowaniu reklam w mediach. Tymczasem ich wydawnictwo – Fratria – powiązane jest ze spółką w Luksemburgu, powołaną by „optymalizować podatki” w systemie SKOK. Sama Fratria też używa triku, by „optymalizować” swoje wyniki finansowe
Dziennikarze Michał i Jacek Karnowscy uważają, że rząd nie powinien rezygnować z wprowadzenia podatku od reklam. Ostro krytykują media, które tydzień temu uczestniczyły w proteście przeciwko nowej daninie.
W dniu protestu Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „Sieci” komentował: „Nie wiemy, czy jest to w sumie śmieszny wygłup urażonych w swej dumie dawnych właścicieli III RP, zagrożonych koniecznością płacenia składki solidarnościowej w dość umiarkowanej wysokości, czy też poważna próba sił, chęć złamania rządu (…)”.
Michał Karnowski przekonywał, że protest mediów to próba obrony interesów wielkich koncernów medialnych. „Jedna z sieci stacji telewizyjnych, należąca do właściciela amerykańskiego, odnotowała w 2019 roku 540 mln zł czystego zysku i pieniądze te wyjechały oczywiście z kraju. Podatku pozostało z tego tutaj bardzo, bardzo niewiele (…) Pociągi wypełnione gotówką jadą też do Berlina, do właścicieli niemieckich mediów wydawanych dla Polaków” – mówił w Radiu Koszalin.
W innym medium tłumaczył, że koncerny nie płacą podatków, bo mają „duże możliwości tzw. optymalizacji podatkowej, opłat za korzystanie ze znaków towarowych, co służy do transferu pieniędzy”.
W tym samym duchu komentują protest założone przez Karnowskich media, m.in. portal wPolityce.pl, tygodnik „Sieci” i telewizja internetowa wPolsce.pl. Ich wydawcą jest spółka Fratria, która:
w ciągu ośmiu lat działalności zapłaciła łącznie około 2,7 mln zł podatku dochodowego (przez pierwszych pięć lat w ogóle go nie płaciła), osiągając w tym samym czasie 221 mln zł wpływów ze sprzedaży gazet i z reklam;w 2015 roku przeniosła prawa autorskie do znaku towarowego „wSieci” (obecnie „Sieci”) do swojej spółki-córki i odtąd płaci jej za prawo do korzystania z tego znaku, sztucznie powiększając w ten sposób koszt swojej działalności (w 2019 roku o prawie 800 tys. zł);jest „spółką-wnuczką” firmy SaltLux Holding w Luksemburgu (dawniej SKOK Holding), którą założono w celu „optymalizacji podatkowej” biznesów związanych ze Spółdzielczymi Kasami Oszczędnościowo-Kredytowymi (SKOK).

Media solidarnie protestują przeciw rządowemu „podatkowi od reklam”. Dla wielu mediów oznacza upadek
„Niepokorni” w biznesie
Fratria powstała w czerwcu 2012 roku. Dziś jej udziałowcami są:
Spółdzielczy Instytut Naukowy Grzegorz Bierecki spółka jawna (ma udziały o wartości 2,8 mln zł),
spółka Apella SA (1,56 mln zł),
Jacek Karnowski (905 tys. zł – z tego udziały o wartości 900 tys. zł w zamian za prawa autorskie do archiwum fotograficznego),
Michał Karnowski (275 tys. zł – z tego udziały o wartości 270 tys. zł w zamian za prawa do portalu wPolityce.pl),
i Romuald Orzeł, były dziennikarz, prezes Fratrii i Apelli (30 tys. zł).
„Spółdzielczy Instytut Naukowy Grzegorz Bierecki sp. jawna” to kolejne wcielenie firmy, która – jak ujawniła w 2011 roku „Polityka” – przejęła majątek Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Przez kilkanaście lat składały się na niego wszystkie Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe działające w Polsce. Komisja Nadzoru Finansowego wyliczyła, że w momencie przejęcia przez SIN, wartość majątku sięgała 65 mln zł.
Właścicielami Spółdzielczego Instytutu Naukowego, a więc i dawnego majątku Fundacji, są dziś:
- Grzegorz Bierecki (senator PiS, były szef Krajowej SKOK, która do 2013 nadzorowała wszystkie SKOK-i w Polsce, do dziś członek władz wielu podmiotów należących do systemu Kas),
- jego brat Jarosław Bierecki (były radny wojewódzki PiS, członek władz wielu podmiotów związanych ze SKOK-ami, od kilku dni członek rady Narodowego Instytutu Wolności, rozdzielającego pieniądze dla organizacji pozarządowych)
- oraz spadkobierczynie Adama Jedlińskiego (prawnika, wieloletniego współpracownika Biereckich, przyjaciela Lecha Kaczyńskiego).
Udziały we Fratrii Spółdzielczy Instytut Naukowy objął w 2015 roku, gdy Grzegorz Bierecki był już senatorem PiS, a Jarosław radnym PiS w pomorskim sejmiku.
Senator Bierecki został wówczas członkiem rady nadzorczej Fratrii, a SIN dostał prawo zatwierdzania redaktorów naczelnych mediów należących do Fratrii. Czynni politycy zyskali więc wpływ na politykę redakcji, które same siebie nazywają „niepokornymi”.
Bracia Grzegorz i Jarosław Biereccy zasiadają także w radzie nadzorczej spółki Apella, która jest od 2012 roku udziałowcem Fratrii. A sama powstała przed laty, by świadczyć usługi reklamowe i public relations na rzecz SKOK-ów i powiązanych z nimi spółek.
Pięć bitew o SKOK. Jak Bierecki, Kaczyński, Duda i politycy PiS blokowali nadzór nad Kasami
W podatkowym raju
Głównym właścicielem Apelli jest spółka SaltLux Holding w Luksemburgu (dawny SKOK Holding).
Powstała ona w 2007 roku, gdy po licznych publikacjach „Polityki” i „Gazety Wyborczej” opisujących, jak Kasy odeszły od swojej pierwotnej misji i stały się maszynką do zarabiania pieniędzy dla Grzegorza Biereckiego i jego ludzi, państwo odebrało im zwolnienie podatkowe, z którego korzystały od lat.
Bierecki znalazł jednak na to sposób.
W 2008 roku, podczas walnego zgromadzenia członków Krajowej SKOK w 2008 roku, mówił szefom SKOK-ów, że spółkę SKOK Holding powołano właśnie w celu „optymalizacji zobowiązań podatkowych”.
„Spółka, ze względu na rodzaj umów, które wiążą Rzeczpospolitą z Wielkim Księstwem Luksemburga nie będzie musiała płacić podatku od otrzymanej dywidendy” – tłumaczył. I dodawał, że „w tym samym biurze, w którym znajduje się siedziba SKOK Holding, znajduje się także siedziba Getin Holding, a ulicę dalej siedziba ITI, które jest właścicielem TVN”.

Prezesem luksemburskiej spółki został (i jest nim do dziś) Grzegorz Bierecki.
Głównym udziałowcem jest Krajowa SKOK. W 2008 roku przekazała holdingowi akcje i udziały w spółkach związanych z Kasami (m.in. towarzystwach ubezpieczeniowych i firmie zajmującej się restrukturyzacją i windykacją niespłacanych pożyczek w SKOK-ach).
W sprawozdaniu za 2008 rok zarząd Krajowej SKOK pisał, że w przyszłości będzie ona „pobierać dywidendę z tytułu posiadanych w tej spółce [SKOK Holding] udziałów, co w kolejnych latach wpłynie na optymalizację wyniku finansowego”. W sprawozdaniach lata 2010-12 donosił, że spółka SKOK Holding „w pełni realizuje cele, dla których została powołana, tj. posiadanie w strukturze silnej kapitałowo spółki oraz optymalizacja podatkowa”.

W kolejnych latach sformułowanie „optymalizacja podatków” nie pojawiało się już w sprawozdaniach. Zarząd Krajowej SKOK pisał, że luksemburska spółka „w pełni realizuje cele, dla jakich została powołana, tj. posiadanie w strukturze silnej kapitałowo spółki, wykorzystującej rozwiązania prawne, jakie daje członkostwo w Unii Europejskiej, z zastosowaniem specyfiki rozwiązań łączących się z miejscem siedziby spółki”.
Ale „specyfika rozwiązań” luksemburskich jest wciąż taka sama. Jest to podatkowy raj.

Bierecki zapowiadał walkę z układem na Podlasiu. Wprowadził własny: polityczno – biznesowo – rodzinny
19 LUTEGO 2019
Wsparcie ze SKOK Holding i Apelli
Media Karnowskich wiele zawdzięczają Apelli, luksemburskiemu holdingowi i Biereckiemu.
Po pierwsze oczywiście kapitał założycielski wniesiony do Fratrii, który umożliwił jej rozwój. Po drugie – pożyczki na bieżącą działalność: ponad 1,8 mln zł od Apelli i prawie 2,3 mln zł od SKOK Holding w 2013 roku oraz 3 mln zł od Spółdzielczego Instytutu Naukowego w 2015 roku. Ta ostatnia pożyczka udzielona została początkowo na rok, ale później przedłużana była na kolejne lata.
Apella odpowiadała również i odpowiada nadal za promocję mediów Fratrii. Gdy ruszał tygodnik „Sieci” (początkowo jako dwutygodnik „wSieci”), odpowiadała też za jego dystrybucję. W 2013 roku, gdy doszło do sporu między Fratrią a spółką GremiMedia o prawa do tytułu „wSieci” i tygodnik Karnowskich musiał zasłaniać literę „w” w nazwie, Apella zorganizowała ogólnopolską kampanię „W jak Wolność”.
Ale przede wszystkim Apella zlecała mediom Fratrii prowadzenie kampanii promocyjnych i reklamę SKOK-ów. Początkowo znacząca część wpływów wydawnictwa pochodziła właśnie z tego źródła.
Drastycznie zmieniło się to po październiku 2015 roku, gdy sąd orzekł, że Krajowa SKOK nie miała prawa nakładać na wszystkie działające w Polsce SKOK-i obowiązku wpłacania na wspólny fundusz reklamowy i Kasy nie muszą na niego płacić.

Skok do KNF. Filip Czuchwicki całą karierę związał ze SKOK-ami i ludźmi SKOK-ów. Teraz je nadzoruje
29 LISTOPADA 2018
Pięć lat bez podatku i optymalizacja znakiem towarowym
Strata dużych wpływów ze SKOK-ów mogłaby być dla Fratrii bardzo bolesna. Jednak po wygranej PiS w wyborach parlamentarnych 2015 roku wydawnictwo zyskało nowych klientów – wielkie spółki Skarbu Państwa. To dzięki nim, mimo że wciąż spada sprzedaż tygodnika „Sieci” (z blisko 100 tys. na początku jego działalności do 37 tys. w ub. roku) i mimo, że coraz gorszy jest poziom publikacji na portalu wPolityce.pl, przychody Fratrii ciągle rosną.
Średnia sprzedaż tygodnika „Sieci” (liczba egzemplarzy) w latach 2012-20
Łącznie w latach 2012-2019 Fratria osiągnęła 221 056 429 zł wpływów. Do dziś jest to już zapewne około ćwierć miliarda złotych.
Wyniki finansowe Fratrii w latach 2012-19. Najedź na punkty by zobaczyć kwoty
A jak wygląda sprawa podatków?
Przez pierwszych pięć lat działalności (2012-2016) Fratria w ogóle nie płaciła podatku. W kolejnych trzech latach zapłaciła łącznie 2 678 030 zł. Średnio w okresie 2012-2019 płaciła więc rocznie niespełna 335 tys. zł.
W grudniu 2015 roku Fratria powołała spółkę-córkę o nazwie Syssitia. Jako wkład wniosła do niej prawa autorskie do znaku towarowego „wSieci”.
Równocześnie podpisała z Syssitią umowę licencyjną, która dała jej prawo do korzystania z tego znaku. Za używanie znaku płaci opłatę uzależnioną od przychodów z działalności, w której wykorzystywany jest znak „wSieci”. W ten sposób podnosi koszty swojej działalności. I zmniejsza ewentualny podatek.
W 2019 roku za korzystanie ze znaku zapłaciła Syssitii 786 736 zł.

***
OKO.press