Rząd chce walczyć

z osobami symulującymi

choroby i wyłudzającymi L4.

Nowe przepisy mogą jednak

dotknąć każdą pracującą osobę. 

Polski rząd pracuje nad zmianami

w systemie ubezpieczeń społecznych.

– Celem projektu jest uporządkowanie

systemu ubezpieczeń społecznych,

jego racjonalizacja, wprowadzenie

jednolitych rozwiązań w zakresie

przyznawania i wypłaty świadczeń,

a także usprawnienie funkcjonowania

Zakładu Ubezpieczeń Społecznych

 – możemy przeczytać

w uzasadnieniu do projektu.

Co proponuje rząd?

Największe zmiany dotkną naliczenie

okresu zasiłkowego.

Obecnie trwa on 182 dni, ale wystarczy

wrócić na jeden dzień do pracy, by

kolejnego znów wziąć kolejne zwolnienie.

Tym razem na inną „chorobę”.

W projekcie znalazł się zapis

mówiący o tym, że każda niezdolność

do pracy spowodowana tą samą lub

inną przyczyną, była liczona

do jednego okresu zasiłkowego.

To będzie oznaczać, że płatne

zwolnienie będzie można wziąć

przez 182 dni. 

Przepisy nie będą dotyczyły kobiet

w ciąży, a także chorych na gruźlicę.

W tych dwóch przypadkach

 limit będzie wynosił 270 dni. 

To jednak nie koniec

proponowanych zmian w prawie.

Rząd chciałby, ograniczyć nadużycia

przy uzyskiwaniu L4 po utracie pracy.

Dziś, każda osoba, która straci pracę,

ma możliwość pobierania zasiłku

chorobowego przez 182 dni.

Po zmianach byłoby to tylko 91 dni. 

Zabieg ten pozwoliłby zaoszczędzić

ZUS-owi nawet kilka miliardów złotych.

Do wejścia w życie tych przepisów

jest jednak daleka droga. 

To dopiero projekt, który musi

przejść cały proces legislacyjny.

Kiedy jednak ustawa wejdzie

w życie o zasiłek chorobowy

będzie zdecydowanie trudniej.