
Clare M. Lopez, wiceprezes ds. Badań i analiz w Centrum Polityki Bezpieczeństwa, VIDEO Włacz Napisy PL ☀Autor Gabi☀
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- Mosbacher rzecznikiem polskiej „kolonii”. Odpowiedziała byłemu kanclerzowi Niemiec. Tomasz Lis oburzony ☀Autor Gabi☀ - 17 stycznia 2021
- Norwegowie ostrzegają przed szczepieniem na COVID-19 osób starszych, którym towarzyszą ciężkie choroby ☀Brawa dla Norwegii, no ścierwa i co, Instytut to też foljarze? Autor Gabi☀ - 17 stycznia 2021
- Głos z Europy: rosyjska szczepionka jest w stanie powstrzymać pandemię ☀No, połączmy kropeczki Dworczyk, Niedzielski, co zrobicie z tym szajsem teraz, komu to dacie do DPS? Autor Gabi☀ - 17 stycznia 2021
- Wykrył największą aferę finansową w USA! Zapowiada teraz całą falę skandali! ☀Autor Gabi☀ - 17 stycznia 2021
- Nie żyje Benjamin de Rothschild. Zmarł nagle ☀Autor Gabi☀ - 17 stycznia 2021
Clare M. Lopez, wiceprezes ds. Badań i analiz w Centrum Polityki Bezpieczeństwa, jest współautorką niedawno opublikowanej książki „Gülen and the Gülenist Movement: Turkey’s Islamic Supremacist Cult and its Contributions to the Civilization Jihad”. Fethullah Gülen jest szefem rozległej sieci politycznej w Turcji, która promuje teokrację i infiltruje państwo tureckie.
Gülen mieszka w USA, gdzie założył znaczną liczbę szkół społecznych. Jej uwagi obejmowały komentarz do byłego sojusznika Gülena, obecnie przeciwnika, prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana. Lopez jest starszym wykładowcą w London Centre for Policy Research i członkiem Rady Doradców Kanadyjskiego Instytutu Mackenzie. W 2016 roku została powołana do zespołu doradców ds. Bezpieczeństwa narodowego senatora Teda Cruza. Od 2013, pełniła funkcję członka Komisji Obywatelskiej w Bengazi. Wcześniej wiceprzewodnicząca Intelligence Summit, była oficerem ds. Zawodowych w Centralnej Agencji Wywiadowczej, profesorem w Centrum Kontrwywiadu i Studiów nad Bezpieczeństwem, dyrektorem wykonawczym Komitetu ds. Polityki Iranu w latach 2005-2006 oraz konsultantem, analityk wywiadu i badacz w różnych firmach obronnych. Otrzymała tytuł Lincoln Fellow w 2011 roku w Claremont Institute. Będąc już doradcą EMP Act America, w lutym 2012 r. Pani Lopez została mianowana członkiem Kongresowej Grupy Roboczej ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Wewnętrznego, która koncentruje się na zagrożeniu narodu przez impuls elektromagnetyczny (EMP). Jest członkiem Rad Doradczych / Dyrektorów Centrum Demokracji i Praw Człowieka w Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonym Zachodzie, i Głos Koptów. Była wizytującym badaczem i gościnnym wykładowcą na temat zwalczania terroryzmu, obrony narodowej i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Georgetown.
Wywiad z Clare M. Lopez na
temat islamu i wrogów Ameryki

zagranicznej i użycia naszego wojska?
CL: Celem rządu USA jest wspieranie i obrona
Konstytucji oraz naturalnych i niezbywalnych praw
obywateli amerykańskich, którymi są życie, wolność
i pogoń za szczęściem. Nasze wojsko,
nasz prezydent i wszyscy urzędnicy federalni
składają przysięgę, w której wyraźnie przysięgają
wierność Konstytucji.
Preambuła do Konstytucji Stanów Zjednoczonych
rozszerza się dalej, że „My, naród” ustanowiliśmy
tę konstytucję „w celu stworzenia doskonalszej Unii,
ustanowienia wymiaru sprawiedliwości,
zapewnienia spokoju wewnętrznego, zapewnienia
wspólnej obrony, promowania ogólnego dobrobytu
i zapewnienia błogosławieństw wolność dla siebie
i naszego potomstwa ”.
Gdyby zarówno nasza polityka wewnętrzna, jak
i zagraniczna były bardziej zgodne z tymi
podstawowymi zasadami, obywatele amerykańscy
oraz nasi przyjaciele i sojusznicy na świecie byliby
lepsi; a nasi wrogowie wiedzieliby z całą pewnością,
że silna potęga stała niezłomnie w obronie
amerykańskich interesów narodowych, czy to
dyplomatycznych, gospodarczych,
wywiadowczych, wojskowych czy bezpieczeństwa.
Polityka zagraniczna (podobnie jak polityka wewnętrzna)
musi być oparta na zasadach naszych Ojców Założycieli,
że wszyscy ludzie są stworzeni równi, a zatem wolni;
że żaden rząd nie jest prawdziwie prawowity,
jeśli nie rządzi za zgodą rządzonych; że nasze prawa
wynikają z naszej ludzkiej natury (lub Stwórcy)
i nie mogą być im dane ani odebrane przez żaden rząd,
ponieważ są one nieodłączne; że jednostka jest
najważniejszym elementem społeczeństwa,
a nie rząd; oraz że indywidualne nabywanie
i posiadanie własności – oraz jej obrona przez rząd
– jest integralną częścią wolnego społeczeństwa.
Świat jest miejscem chaotycznym, ale z pewnością
mniej hobbesowskim niż kiedyś, ponieważ zwolennicy
cywilizacji amerykańskiej i zachodniej starali się
wprowadzić, choć niedoskonale, politykę
zagraniczną opartą na tych ideałach.
Przywództwo amerykańskie musi przywrócić
naszą politykę wewnętrzną i zagraniczną do tych zasad.
My, ludzie, musimy zażądać, aby doprowadzili do
ożywienia naszego zaangażowania jako narodu
w wieczną wizję naszych Ojców Założycieli
– a my, lud, musimy również poświęcić
się pracy na rzecz przywrócenia tych zasad.
CB: W ostatnich dziesięcioleciach odeszliśmy
tak daleko od tego ideału, że rząd USA nie jest
nawet w stanie nazwać naszych wrogów lub ich
motywacji, nie mówiąc już o wystarczającej ochronie
przed nimi Amerykanów.
Kim są nasi główni wrogowie dzisiaj?
Kto nas zaatakował 11 września?
A co ich motywuje?
CL: Islamski dżihadystyczny sojusz
al-Kaidy, Iranu i Hezbollahu zaatakował
nas 11 września. Zobacz niedawną decyzję sędziego
George’a Danielsa z Południowego Sądu Okręgowego
w Nowym Jorku, aby poznać szczegóły sprawy
sądowej przeciwko Iranowi, wniesionej przez wdowy
i innych członków rodziny ofiar 11 września.
I zobacz oświadczenie na ten temat, które napisałem
z moim kolegą i przyjacielem Brucem Tefftem.
W swoim orzeczeniu sędzia Daniels stwierdził,
że reżim irański udzielił Al-Kaidzie bezpośredniego
i materialnego wsparcia, bez którego
ataki z 11 września nie miałyby miejsca.
Ci napastnicy byli i pozostają motywowani islamem.
Podobnie jest z tymi, którzy je finansują, w tym
zamożni szejkowie, członkowie rodzin królewskich
i ci, którzy wiernie płacą roczny podatek zakat
w całym świecie muzułmańskim. Doktryna, prawa
i pisma islamu nakazują wszystkim muzułmanom,
wszędzie i zawsze, walczyć z dżihadem
w celu szerzenia islamu.
Muzułmańscy duchowni, którzy kształcili
i indoktrynowali porywaczy z 11 września,
są prawdziwymi wyznawcami, najbardziej pobożnymi
wyznawcami islamu i zapewnili, że ci porywacze też będą.
Nie zatrzymają się – ani też ich sojusznicy w takich
przed-brutalnych islamskich ruchach dżihadystów,
jak Bractwo Muzułmańskie – dopóki cały świat nie będzie
dla Allaha, albo nie zostaną przekonująco pokonani.
CB:Oprócz ustalenia sądu nowojorskiego, że reżim irański
udzielił al-Kaidzie materialnego wsparcia dla ataku z 11 września,
sąd federalny stwierdził niedawno, że „rząd Iranu
pomagał, podżegał i spiskował z Hezbollahem,
Osamą bin Ladenem, a al-Kaida do przeprowadzenia
zamachów bombowych na wielką skalę na
Stany Zjednoczone ”oraz że reżim irański był
szczególnie odpowiedzialny za bombardowania
ambasad USA w Kenii i Tanzanii w 1998 roku.
Reżim wielokrotnie znajdowano również przemyt
broni do innych grup terrorystycznych, takich jak
Hezbollah i Hamas, które usiłują zabijać Amerykanów
i Izraelczyków; szkolenie talibów i innych wrogów
Ameryki; oraz wysyłanie agentów i broni do
zabijania amerykańskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie.
Ameryka od dziesięcioleci wiedziała
o zaangażowaniu Iranu w podobne ataki.
Co roku od 1984 roku Departament Stanu przyznał, że
Iran jest państwowym sponsorem terroryzmu.
Od kilku lat przyznaje się nawet, że Iran jest
„najbardziej aktywnym państwowym sponsorem terroryzmu”.
Jednak nie wyeliminowaliśmy reżimu,
nie wypowiedzieliśmy mu wojny,
ani nawet nie nazwaliśmy go naszym wrogiem. Czemu?
CL: Trudno powiedzieć, dlaczego sześć kolejnych
administracji prezydenckich Stanów Zjednoczonych
traktowało reżim mułłów w Iranie z dziecięcymi
rękawiczkami, jakby się go obawiało.
Pomimo wielokrotnego zajmowania przez
irański reżimu amerykańskich zakładników,
wzmocnienia sojuszników terrorystycznych
i pełnomocników, dwudziestopięcioletniego
dążenia do dostarczenia broni jądrowej
i innej broni masowego rażenia, ludobójczych
gróźb wobec przyjaciół i partnerów, takich jak Izrael,
i jego sojusze w przypadku niektórych z najgorszych
reżimów na świecie, w ostatecznym rozrachunku
jest to reżim kruchy, który wie, że jego dni
są policzone i że w końcu dobiegnie końca
z rąk własnego narodu.
Już dawno Amerykanie znają prawdę o tym,
co ten reżim i jego pełnomocnicy terroru zrobili
nam w ojczyźnie 11 września i gdzie indziej, w tym
w Khobar Towers, naszych ambasadach
w Afryce Wschodniej, w Jemenie, kiedy USS Cole
został zaatakowany, a ostatnio w Afganistanie i Iraku,
gdzie wspierane przez Iran bojówki terrorystyczne
wyposażone w wyprodukowane przez Iran
materiały wybuchowe i inną broń zabiły i zraniły
setki amerykańskich żołnierzy.
Jeśli nasi przywódcy bezpieczeństwa narodowego
nie pociągną tych dżihadystów do odpowiedzialności,
to sądy, naród amerykański i nasi wybrani
przedstawiciele będą musieli zrobić to za nich.
CB: Jakie jest Twoim zdaniem najpilniejsze
zagrożenie, jakie stanowi obecnie reżim irański?
CL:Najwyraźniej najbardziej krytycznym zagrożeniem
ze strony tego irańskiego reżimu jest bliskie
prawdopodobieństwo, że zdobędzie on możliwą
do wydania broń jądrową.
Biorąc pod uwagę ideologię szyicką milenialsów Twelver,
wyznawaną publicznie przez Najwyższego
Przywódcę Ali Chamenei,
Prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, a także
przez fanatycznie oddanego dowódcę
Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej,
Mohammada Ali Jafariego i dowódcę Qods
Force Qassema Sulejmaniego,
świat nie ma innego wyjścia, jak tylko wziąć
ich za słowo, kiedy grożą Armagedonowi
w imię ich bóstwa.
To przywództwo chomeinowskie wypełnia
własną konstytucję Iranu, która zobowiązuje
reżim do rozprzestrzeniania rewolucji na
cały świat i IRGC jako „armię religijną”, która
ma „zasiać terror w sercach wroga.
CB: Co mogą i powinny w tej sprawie
zrobić Stany Zjednoczone?
CL: Rząd USA, na czele z naszym prezydentem,
powinien otwarcie zadeklarować nasze poparcie
dla demokratycznych aspiracji narodu irańskiego.
Powinniśmy jasno powiedzieć, że uważamy
obecny reżim w Teheranie za nielegalny,
nie dlatego, że tak mówimy, ale dlatego, że
tak mówią naród irański.
Następnie powinniśmy sformułować i wdrożyć
konkretny program namacalnego wsparcia
dla demokratycznej opozycji irańskiej, kimkolwiek
by ona nie była. W szczególności powinniśmy
nawiązać tajne, dyskretne więzi z ruchem
Zielonych, Mujahedeen-e Khalq,
różnymi grupami opozycji etnicznej
(między innymi azerskimi i kurdyjskimi)
oraz wymyślić środki pomocy grupom
robotniczym, studentom i kobietom.
Bezpieczna komunikacja i pomoc w transmisji,
oprócz szkolenia w zakresie demokracji
(takiego, jak zorganizowaliśmy Bractwo
Muzułmańskie w Egipcie) należą do
kategorii możliwego wsparcia, jakie może zapewnić rząd USA.
Ważne jest, aby rząd Stanów Zjednoczonych
nie decydował o tym, jak naród irański
powinien nim przewodzić po tym, jak
ten reżim zostanie zmieciony na śmietnik historii.
Oznacza to, że nie należy grać w faworytów:
Departament Stanu musi natychmiast
usunąć Mujahedeen-e Khalq (MeK)
z oficjalnej listy amerykańskich zagranicznych
organizacji terrorystycznych (FTO) i podjąć środki
nadzwyczajne, aby zapewnić bezpieczeństwo około 3400
nieuzbrojonych cywilów MeK uwięzionych
w Ashraf City w północnym Iraku, które rząd USA
zobowiązał się chronić na mocy Czwartej
Konwencji Genewskiej. Obecnie, wraz z wycofaniem
sił amerykańskich z Iraku, grozi im nieuchronna rzeź,
chyba że coś zostanie zrobione bardzo szybko.
Niedawne porozumienie za pośrednictwem ONZ
może zaoferować rozwiązanie: mieszkańcy Ashraf
mają zostać przeniesieni do obozu Liberty w pobliżu
Bagdadu, który został niedawno opuszczony przez
opuszczające wojska amerykańskie.
Mają być monitorowani pod ochroną ONZ,
dopóki nie zostanie zorganizowane przesiedlenie
w inne miejsce – przesiedlenie, które byłoby
znacznie uproszczone, gdyby rząd
Stanów Zjednoczonych stosował się do
prawa Stanów Zjednoczonych, które reguluje
listę zagranicznych organizacji terrorystycznych.
Do tej pory MeK pozostaje na tej liście,
z naruszeniem prawa Stanów Zjednoczonych,
najwyraźniej do celów politycznych, które
służą utrzymaniu władzy mułłów przy władzy w Teheranie.
CB: Mówisz, że powinniśmy stwierdzić, że
obecny reżim irański jest bezprawny nie dlatego, że
tak mówimy, ale dlatego, że irański lud tak mówi.
Ale czy nie mamy prawa uznać reżimu za bezprawnego
i zakończyć go wyłącznie na tej podstawie, że
zaatakował on i grozi atakiem na Amerykanów i nasze interesy?
CL: Jeśli uznamy, że legitymacja rządów opiera się
przede wszystkim na zgodzie rządzonych, tak jak robi
to nasz własny system, to wynika z tego, że rząd traci
swoją legitymację, gdy rządzi siłą i terrorem, a nie prawem
i opozycją. do życzeń jego ludu.
Następnie istnieją międzynarodowe standardy
legitymacji państwa, które obejmują takie rzeczy,
jak uzgodnione i określone terytorium pod kontrolą
rządu, określona populacja żyjąca w określonych
granicach, funkcjonujący organ centralny,
międzynarodowe uznanie i pewien poziom
zgodności z międzynarodowymi standardami zachowanie.
Państwo takie jak Iran, które atakuje amerykańskich
obywateli i suwerenne terytorium oraz zagraża naszym
narodowym interesom bezpieczeństwa, staje się
samozwańczym wrogiem, któremu zgodnie
z historycznymi i międzynarodowymi normami
prawnymi można kontratakować w samoobronie.
Samo wojownicze zachowanie nie czyni irańskiego
rządu nielegalnym, ale wewnętrzną nielegalność
spotęgowaną przez lekceważenie
międzynarodowych norm – na przykład opracowywanie
broni masowego rażenia, grożenie innym państwem
narodowym ludobójstwem, udzielanie bezpośredniego
i materialnego wsparcia organizacjom terrorystycznym,
prowadzenie dżihadu —Z pewnością dodaje się do
statusu bezprawnego, który jest nie do pogodzenia
z uznaniem za odpowiedzialnego członka
społeczności międzynarodowej.
CB: Departament Stanu twierdzi, że MeK
znajduje się na liście organizacji terrorystycznych,
ponieważ organizacja ta „była odpowiedzialna za
zabójstwo kilku amerykańskich żołnierzy i cywilów w latach
siedemdziesiątych” oraz ponieważ utrzymuje
„zdolność i wolę do popełnienia aktów terrorystycznych
Europa, Bliski Wschód, Stany Zjednoczone,
Kanada i nie tylko ”. Co sądzisz o tych twierdzeniach?
CL:Te twierdzenia są całkowicie fałszywe, ale zostały
umiejętnie promowane przez irański wywiad, którego
wyrafinowane operacje wpływów głęboko przeniknęły
do kręgów polityków USA. MeK został początkowo
umieszczony na nowo utworzonej liście
zagranicznych organizacji terrorystycznych
przez administrację Clintona w 1997 r
., Na bezpośrednią prośbę nowej administracji Khatami
w Iranie. Był to czas, kiedy Stany Zjednoczone
po raz kolejny zostały oszukane przez operacje
wpływów irańskich, aby prowadziły politykę ustępstw
i negocjacji z reżimem Teheranu – co szybko
przyspieszyło program broni jądrowej, wymordowało
dysydentów intelektualnych i stłumiło powstanie
studenckie. Ujawnienie przez administrację Khatami
grupy opozycyjnej, której grupy opozycyjnej najbardziej się
obawiała, powinno było dać wgląd i wskazać
kierunek polityce USA wobec Iranu,
Zabójstwa amerykańskich kontrahentów zbrojeniowych
i personelu wojskowego w latach siedemdziesiątych XX wieku
zostały przeprowadzone, podczas gdy całe najwyższe
kierownictwo i większość szeregowych członków MeK
znajdowało się w więzieniach szacha, co sprawiło, że
ich udział był fizycznie niemożliwy. Operacje MeK
zawsze były skierowane przeciwko reżimom irańskim, które
uważali za niedemokratyczne: najpierw autokratyczna
monarchia szacha; a później dyktatura Chomeinistów.
W każdym razie ostatnia ofensywna operacja MeK
przeciwko reżimowi Teheranu miała miejsce w 2001 roku,
ponad dziesięć lat temu. Grupa zrezygnowała ze swojej broni
na rzecz inwazji sił amerykańskich w 2003 roku
po tym, jak kilka jej obozów w Iraku zostało
zbombardowanych, niesprowokowanych i bez
ani jednego strzału wystrzelonego w samoobronie
przez samoloty koalicyjne w ramach realizacji
amerykańskiego rząd obiecał reżimowi
irańskiemu, że zrobi to w zamian za obietnicę
Teheranu o nieingerencji w Iraku.
Następnie szesnastomiesięczne dochodzenie
przeprowadzone przez amerykańskie agencje
dyplomatyczne i wywiadowcze, w którym każdy
z około 3400 członków MeK został osobiście
zbadany, poddany testom DNA i uznany za
niewinnego w stosunku do przestępstwa lub
działalności terrorystycznej.
Następnie każda osoba podpisała oświadczenie
o wyrzeczeniu się użycia przemocy.
Dlatego też w 2004 roku rząd Stanów Zjednoczonych
zobowiązał się do ochrony tych obecnie
nieuzbrojonych cywilów na mocy
Czwartej Konwencji Genewskiej.
Następnie każda osoba podpisała oświadczenie
o wyrzeczeniu się użycia przemocy.
Dlatego też w 2004 roku rząd Stanów Zjednoczonych
zobowiązał się do ochrony tych obecnie nieuzbrojonych
cywilów na mocy Czwartej Konwencji Genewskiej.
Następnie każda osoba podpisała oświadczenie
o wyrzeczeniu się użycia przemocy.
Dlatego też w 2004 roku rząd Stanów Zjednoczonych
zobowiązał się do ochrony tych obecnie
nieuzbrojonych cywilów na mocy Czwartej Konwencji Genewskiej.
I wreszcie, zadeklarowana platforma
Narodowej Rady Oporu Iranu (NCRI), parasolowej
grupy opozycyjnej, do której należy MeK,
potwierdza swoje zaangażowanie w ustanowienie
świeckiego, wolnorynkowego rządu w Iranie, który
wystrzega się terroryzmu i broni
masowego rażenia i oznacza obronę mniejszości,
równość płci, pluralizm i tolerancję.
CB: Wracając do stale pogarszającej się sytuacji
politycznej w Egipcie: jaki jest prawdopodobny
wynik trwającego tam procesu demokratycznego?
Jakie zagrożenie stanowi to dla interesów USA?
CL:Chociaż koledzy z jego reżimu wojskowego
usunęli egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka
ze stanowiska w lutym 2011 r., Ostateczna forma nowego
rządu nie jest jeszcze całkowicie jasna.
Pierwsze dwie
rundy wyborów parlamentarnych, które odbyły się
w grudniu, wskazują na silny pokaz dla partii
Bractwo Muzułmańskie i salfistowskie, z których
obie dążą do egzekwowania prawa islamskiego
(szariatu), demonstrują nieubłaganą nienawiść
do Żydów, zamierzają unieważnić traktat
pokojowy z Izraela i są otwarcie wrogo nastawieni
do prawdziwej demokracji i ogólnie do Stanów Zjednoczonych
i Zachodu. Przywódcy Bractwa Muzułmańskiego,
tacy jak jego duchowy przywódca, Yousef al-Qaradawi
i sekretarz generalny Muhammad Badi, domagają się
odegrania znaczącej roli w pisaniu nowej konstytucji Egiptu,
podobnie jak salafici będący równie dżihadystami.kary hudud ,
sprowadzenie kobiet do sztywnego nierównego statusu
w stosunku do mężczyzn i upieranie się w islamską
supremację w całym społeczeństwie, nie wróży dobrze
ani Egipcjanom, ani ich przyszłym związkom
ze Stanami Zjednoczonymi. Co gorsza, nieskrywany zamiar
powrotu do realizacji paktu z Umaru dotyczącego
traktowania egipskich chrześcijan koptyjskich
jako ujarzmionych dhimimów może
zapowiadać rozlew krwi w najbliższych miesiącach.
W szczególności, jeśli nowy rząd egipski,
kontrolowany przez dżihadystów, muzułmańskich braci
i salafitów, będzie dążył do sojuszy z neo-osmańskimi Turkami,
renegatycznym reżimem Hamasu w Gazie lub irańskimi
mułłami i zastosuje groźby powrotu do wrogości wobec Izraela
lub manipulować operacją Kanału Sueskiego
w sposób, który zagraża międzynarodowej żegludze,
oczywiście wpłynie to bezpośrednio na interesy
narodowe USA.
W takich przypadkach konieczne będzie,
aby rząd USA zajął zdecydowane stanowisko
w obronie naszego partnera, Izraela, i wymusił
swobodny pokojowy przepływ na pełnym morzu,
przez Kanał Sueski i na wodach Morza Śródziemnego.
Mówiąc bardziej ogólnie, jeśli jawnie
dżihadystyczny rząd dojdzie do władzy w Egipcie,
sprawa prawdziwej demokracji na Bliskim Wschodzie
otrzyma ciężki cios. Wszyscy, którzy walczą w całym
regionie o rządy, które są prawdziwie reprezentatywne,
tolerancyjne i chroniące podstawowe prawa człowieka
wszystkich swoich narodów, będą zagrożeni, a bez
mistrza w Waszyngtonie mogą nie przetrwać.
CB: Przychylnie wspominasz tutaj o „demokracji”,
ale widziałem, jak mówiłeś na piśmie w innym
miejscu, że sam proces demokratyczny – zwykłe głosowanie
na przywództwo lub formę rządów – jest niewystarczające i że
kraje Bliskiego Wschodu muszą się stać republiki
szanujące prawa.
Czy mógłbyś rozwinąć tę kwestię?
Jakie jest znaczenie głosowania w świecie muzułmańskim?
A co poza głosowaniem jest potrzebne
do powstania cywilizowanych społeczeństw?
CL:To ważna koncepcja, Craig.
Istnieje zasadnicza różnica między tym, co
nazywam „prawdziwą demokracją”, a zwykłymi demosami,
które są niczym innym jak rządami tłumu,
być może z pozorem szacunku dzięki
mechanizmowi wyborów. Przez „prawdziwą demokrację”
rozumiem coś bardziej zbliżonego do koncepcji
res publica (lub republiki), która jest amerykańskim
systemem i broni woli ludu, ale zawsze łagodzi to, co może być
kapryśne, dominujące i emocjonalne w popularne
wyrażenie z „rzeczą publiczną”, którą jest
prawo: prawo stworzone przez człowieka.
Prawdziwie demokratyczny system opiera się na
elementach budulcowych społeczeństwa obywatelskiego
i obejmuje rządy prawa stworzonego przez człowieka,
pluralizm, tolerancję, równość i ochronę mniejszości,
równość płci, wolną prasę, niezawisłe sądownictwo oraz, ogólnie,
Amerykańscy przywódcy muszą zrewidować
swoje słownictwo, aby objąć nim zrozumienie, że
siły, które teraz przejmują władzę na Bliskim Wschodzie,
są nie tylko islamskie z doktryny, ale są wspierane
przez ogromną większość mieszkających tam muzułmanów.
Większość z tych osób nie ma doświadczenia
ze społeczeństwem obywatelskim ani
prawdziwą demokracją.
Oznacza to, że biorąc pod uwagę zbyt
pospieszne przejście do wyborów, społeczności
te, w skład których wchodzą muzułmanie i niemuzułmanie,
zarówno świeccy, jak i religijni wyborcy,
będą prawdopodobnie podlegać zdecydowanie
niedemokratycznym rządom prawa islamskiego
tylko dlatego, że demos, czyli większość
miejscom takim jak Egipt, Gaza, Libia i Tunezja
pozwolono zdominować rządy tłumu, zanim
przekształciły się w nowoczesny, cywilizowany elektorat.
Naturalnym rezultatem będzie to, co dzieje się zawsze
i wszędzie, gdzie populacje niewykorzystane
do instytucjonalnych kontroli i równowagi, które
stworzony przez człowieka system prawny
narzuca ludzkim impulsom, będą miały swobodę
oddawania się ideologicznej gorliwości: uciskowi,
pogromom i masakrom mniejszości etnicznych
i religijnych; tłumienie wolności słowa i wypowiedzi;
powrót kobiet do statusu ruchomego; oraz ogólne
deptanie podstawowych praw człowieka, oprócz
potencjalnie destabilizujących zachowań
(takich jak wspieranie dżihadu) w regionie
i na arenie międzynarodowej.
Krótko mówiąc, oznacza to, że naiwne ogólne
poparcie dla szybkich wyborów musi być łagodzone
ze zrozumieniem, że czyste demonstracje bez
naszej amerykańskiej res publica nigdy nie przyniosą
ani pokoju, ani dobrobytu, dopóki nie zostaną
ustanowione solidne fundamenty społeczeństwa obywatelskiego.
Niestety, przez wiele dziesięcioleci Stanom Zjednoczonym
nie udało się wyrazić znaczącego poparcia dla głosów
demokracji w świecie muzułmańskim, a zwłaszcza
na muzułmańskim Bliskim Wschodzie.
Być może pod wpływem błędnej polityki, takiej
jak „wielokulturowość”, „relatywizm moralny” czy
nawet zgubna definicja „orientalizmu” Edwarda Saida,
my, ludzie Zachodu, a zwłaszcza Amerykanie, którzy
są odbiorcami i strażnikami Wieku Oświecenia,
całkowicie nie podzielił naszych wartości równości,
wolności, indywidualizmu, pluralizmu, racjonalizmu
i tolerancji ze światem muzułmańskim.
To nie może się zdarzyć samą siłą broni; musimy
zainwestować dużo bezpośredniego, osobistego zaangażowania, a także
pomocy finansowej i innej konkretnej pomocy przez wiele dziesięcioleci,
Po części ta porażka odzwierciedla fundamentalny
brak zrozumienia islamu, prawa islamskiego i pism świętych.
Bez poważnego studium islamskiej doktryny, napisanej
przez islamskich uczonych i dla muzułmańskiej publiczności,
zbyt łatwo jest „odbić lustrzane odbicie” naszych muzułmańskich
odpowiedników. Łatwe przypuszczenia, że muzułmanie
są tacy jak my, że czekają tylko na kogoś, kto opowie
im o demokracji i wolnym społeczeństwie, są samobójczo
naiwne i całkowicie źle poinformowane.
Tylko uważne przeczytanie islamskiej doktryny agresywnego
suprematyzmu i nakazanego dżihadu pozwoli na
realizację odpowiedniej polityki zagranicznej wobec krajów
członkowskich Organizacji Współpracy Islamskiej
(pięćdziesięcioosobowej grupy szefów państw muzułmańskich, określa się jako ummah ).
Uciskane mniejszości etniczne i religijne na całym
muzułmańskim Bliskim Wschodzie wołały o
zrozumienie i pomoc.
Odważne jednostki, zarówno mężczyźni, jak i kobiety,
ze społeczeństw muzułmańskich również wystąpiły
w obronie demokratycznych ideałów.
Ale nie mogą odnieść sukcesu sami w uciskających,
zdominowanych przez szariat społeczeństwach.
Potrzebują mistrza w Białym Domu, Kongresie i narodzie
amerykańskim. Muszą wiedzieć, że nie walczą i nie umierają
samotnie, bezużytecznie. Jak wiemy od ocalałych z radzieckiego
komunistycznego gułagu, nawet zwykłe słowo wsparcia
ze strony Stanów Zjednoczonych Ameryki, które dociera
do nich w piekle ich cel więziennych, dodaje im odwagi do dalszej walki.
Jeśli Ameryka ma pozostać lśniącym miastem na
wzgórzu, wyjątkowym narodem i światłem nadziei
dla uciskanych bahaitów, chrześcijan, Żydów, studentów,
kobiet, robotników i innych, teraz brutalnie prześladowanych
w całym świecie muzułmańskim, nasze narodowe
przywództwo muszą wysłuchać ich próśb o pomoc
i zacząć poważnie pracować, aby pomóc muzułmanom
w ustanowieniu podstaw społeczeństwa obywatelskiego.
CB: Wracając do powiązań Iranu w Ameryce Środkowej
i Południowej: Jakie istotne relacje istnieją między reżimem
irańskim, reżimem Chaveza w Wenezueli i innymi rządami
w Ameryce Łacińskiej? Jakie niebezpieczeństwa
stwarzają te relacje dla interesów USA?
CL: Reżim irański, szczególnie za prezydenta
Mahmuda Ahmadineżada, nawiązał bliskie oficjalne
stosunki z reżimem Hugo Chaveza w Wenezueli.
Chociaż ten jest najbardziej niepokojący, Teheran
nadal szuka przyczółków w innych krajach Ameryki Łacińskiej,
w tym w Boliwii, Ekwadorze i Nikaragui.
Połączenie irańsko-wenezuelskie jest szczególnie
problematyczne ze względu na bliskość zachodniej półkuli
Wenezueli do Stanów Zjednoczonych oraz z powodu
jadowitej wrogości Hugo Chaveza do Stanów Zjednoczonych.
Przez lata, odkąd Chavez po raz pierwszy doszedł
do władzy w 1999 roku, Iran i Wenezuela
podpisały liczne porozumienia obronne
i wojskowe zezwalające Iranowi na wykorzystywanie
Wenezueli jako przyczółka do operacji wywiadowczych
i wojskowych przeciwko Stanom Zjednoczonym.
Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC),
Qods Force i agenci Ministerstwa Wywiadu
i Bezpieczeństwa (MOIS) pracują w irańskich placówkach
dyplomatycznych, aby rozszerzyć swoją sieć połączeń
narkotykowych, przestępczości zorganizowanej
i terrorystów w obu Amerykach. W szczególności Hezbollah
rozwinął złożoną i rozległą sieć komórek, która
rozciąga się od Trójgranicznego Obszaru
Ameryki Południowej, na północ, po obozy terroru
w Wenezueli i wzdłuż granicy z Kolumbią, aż po
Amerykę Środkową, Meksyk, Stany Zjednoczone.
Stany i Kanada. Stosunki robocze Hezbollahu
z meksykańskimi kartelami zajmującymi się handlem
narkotykami stanowią niebezpieczne i rosnące
zagrożenie dla całej Ameryki Północnej.
Ujawnienie pod koniec 2011 r. Spisku wywołanego
przez Iran, rzekomo podjętego we współpracy z
wenezuelskimi dyplomatami – i obejmującego cyberspisek
wynegocjowany z meksykańskimi hakerami w celu
włamania do baz danych Białego Domu, Pentagonu i FBI,
a także amerykańskich obiektów nuklearnych
– podkreśla śmiertelny zamiar tego sojuszu.
Inne wiarygodne doniesienia o budowie irańskiej bazy
rakietowej przez IRGC w północnej Wenezueli
mogą tylko dodać pilnej potrzeby czujności
na naszym własnym podwórku.
CB: Jaką ogólną strategię radziłbyś Stanom
Zjednoczonym w odniesieniu do islamskiego
zagrożenia dla Ameryki i Zachodu?
CL: Stany Zjednoczone muszą najpierw spotkać się,
zaatakować i zakończyć to zagrożenie, wymieniając imię wroga.
Walczymy, aby pozostać wolnymi od prawa islamskiego.
Walczymy ze wszystkimi, którzy wspierają szariat i dążą
do obalenia Konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Oznacza to, że uznajemy i nazywamy wroga nie
tylko tymi, którzy walczą z brutalnym dżihadem środkami
kinetycznymi, takimi jak Iran, Al-Kaida i Hezbollah,
ale także tymi, którzy działają ukradkiem, aby
osiągnąć te same cele: przywrócenie kalifat
i wprowadzenie szariatu na całym świecie.
Bractwo Muzułmańskie należy nazwać
wrogim „zagranicznym mocarstwem”, wraz z wieloma tysiącami
jego afiliantów i grup frontowych działających obecnie
w Stanach Zjednoczonych, których cele są uznawane
za sprzeczne z Konstytucją Stanów Zjednoczonych.
Rzeczywiście, każdy w Stanach Zjednoczonych, który głosi,
popiera lub promuje elementy szariatu, które są
sprzeczne z konstytucją – tak jak robi to
Bractwo Muzułmańskie – nie powinien być zwolniony
z ewentualnej deportacji lub ścigania za podburzanie
lub niewłaściwe prowadzenie buntu i zdrady
(w zależności od o statusie obywatelstwa).
Pierwsza Poprawka chroni praktyki religii oddania,
takie jak modlitwy, uwielbienie, dieta / post,
pielgrzymki i nawracanie. Artykuł VI Konstytucji
jest jednak całkiem jasny, że Konstytucja jest
najwyższym prawem kraju. Wszelkie praktyki
szariatu, które są sprzeczne z USA
Rząd Stanów Zjednoczonych musi zostać usunięty
ze wszystkich Braci Muzułmanów, ich współpracowników
i zwolenników. Narodowa polityka strategiczna
Stanów Zjednoczonych musi zostać zmieniona, aby
odzwierciedlić uznanie, że islam szariatu, zarówno brutalny,
jak i przed przemocą, jest antytetyczny i wrogi
Konstytucji Stanów Zjednoczonych i nie będzie
miał prawa wkraczać na amerykańskie społeczeństwo.
CB: Jak myślisz, do czego najlepiej możemy
dążyć (lub mieć nadzieję), jeśli chodzi o administrację
po wyborach w 2012 roku – nie tylko prezydenta,
ale także sekretarza stanu oraz kluczowych dyrektorów i doradców?
CL:Najlepszym wynikiem wyborów w 2012 r.
Byłoby nowe narodowe przywództwo, które rozumie
realia tego świata, w którym żyjemy, ze
wszystkimi jego wyzwaniami.
Nowy prezydent mianowałby dyrektorów
gabinetu i innych doradców, którzy znają przede
wszystkim podstawowe zasady tego kraju i chcą
przywrócić im wiodącą pozycję w polityce
wewnętrznej i zagranicznej USA. Ci członkowie
administracji mieliby wiedzę na temat islamu
i szariatu, zagrożenia, jakie Bractwo Muzułmańskie
stanowi dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych,
oraz długiej historii wrogości reżimu
irańskiego wobec Ameryki.
Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, nowa
administracja ożywiłaby wiodącą rolę
Ameryki jako obrońcy prawdziwej demokracji
i wolności na świecie, przywróciłaby tradycyjne przyjaźnie Ameryki,
CB: Gdzie ludzie mogą czytać Twoją pracę
i nadążać za swoimi przemyśleniami na te tematy?
CL: Jako starszy pracownik Centrum Polityki
Bezpieczeństwa jestem współautorem raportu Team B II ,
Shariah: The Threat to America , który można znaleźć
na stronie ShariahTheThreat.org , a także na Amazon . com
. Często publikuję również na stronie internetowej
Andrew Breitbarta Big Peace . J
ako starszy członek Clarion Fund regularnie piszę
na jego stronie internetowej RadicalIslam.org ,
gdzie można również zapisać się do otrzymywania
dwumiesięcznego biuletynu Clarion Fund, do którego
również piszę. Ponadto większość moich opublikowanych
prac ostatecznie trafia na Pundicity.com, gdzie
zainteresowani mogą zarejestrować się, aby
otrzymywać automatyczne przesyłanie e-mailem tych artykułów.
CB: Dziękuję za poświęcony czas i cenne spostrzeżenia,
Clare. Oby następny prezydent miał inteligencję
i odwagę, by nominować cię na sekretarza stanu.
CL: Nie ma za co, Craig. Naprawdę doceniam możliwość
odpowiedzi na tak kluczowe pytania, które podnoszą
kwestie tak krytyczne dla bezpieczeństwa narodowego USA.
Clare M. Lopez/theobjectivestandard.com
