
Prof. Robert Flisiak:Doradca Mateusza Morawieckiego.Testy antygenowe powinny wylądować na śmietniku! Video !! ☀Autor Gabi☀
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- Chodził po mieście z… odciętą ludzką głową w rękach ☀Autor Gabi☀ - 20 stycznia 2021
- Twórcy szczepionki Oxford-AstraZeneca związani z brytyjskim ruchem eugenicznym ☀Autor Gabi☀ - 20 stycznia 2021
- Szczepienia przeciw COVID-19:Kto, czym i czy wyłącznie za darmo? Wyniki ankiety ☀Autor Gabi☀ - 20 stycznia 2021
- Potężna eksplozja w Madrycie. Są ofiary i ranni – wideo ☀Autor Gabi☀ - 20 stycznia 2021
- UOKiK nałożył 4 mln zł kary na Profi Credit Polska ☀BRAWO, I TAK PRZEGRYWALI W SĄDACH LICHWIARZE, ALE TERAZ SAMI MAJĄ DŁUG !!Autor Gabi☀ - 20 stycznia 2021

Testy koreańskiej firmy PCL mające wykrywać koronawirusa, które zostały zakupione przez Ministerstwo Zdrowia 9 kwietnia br., a następnie w połowie września trafiły do szpitali z zaleceniem ich stosowania na SOR-ach, mają bardzo niską czułość, dlatego używanie ich może być wręcz szkodliwe – twierdzi prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Milion testów koreańskiej firmy PCL zostały kupionych przez resort zdrowia za 30 mln dol. Później MZ oświadczyło, że zapłaciło tylko za połowę, czyli 500 tys. – i tyle trafiło do Polski. O tym, że mają bardzo niską czułość, media informowały już wiosną. Nieoficjalne szacunki mówiły, że nie przekracza 20-30 proc.
– Używanie tych testów może być wręcz szkodliwe, bo przy tak niskiej czułości niosą ryzyko powstawania nowych ognisk epidemii. To już lepszy jest rzut monetą, bo daje 50 proc. szans na prawidłowy wynik – komentuje teraz w „Gazecie Wyborczej” prof. Robert Flisiak.
Ministerstwo Zdrowia zapowiadało raport z oceny testów, który opracował Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny, ale ten nie ujrzał światła dziennego aż do momentu, gdy dotarli do niego posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński, którzy prowadzą w MZ kontrolę poselską.
„Okazuje się, że jeśli testy robić tak, jak zaleca producent, czyli odczytywać wynik po 10 minutach od umieszczenia płytki z wymazem w analizatorze, to ich czułość wynosi zaledwie 15,4 proc. Jeśli poczeka się pół godziny – to może być 62 proc. To wyniki uzyskane w NIZP-PZH, ale podobne dały próby wykonane w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie” – czytamy w GW.
„Wyborcza” informuje, że z kolei w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie czułość testów określono na 40 proc., przy czym uzyskano też pięć wyników fałszywie dodatnich.
Gazeta przypomina, że już wiosną media ostrzegały, iż prawdopodobnie producentem testów nie jest wcale firma PCL, tylko chińska firma Bioeasy. Dostała ona od chińskiego rządu zakaz eksportu, kiedy 26 marca dziennik „El Pais” ujawnił, że kupione od niej przez Hiszpanię testy są bezużyteczne – wykrywały zaledwie 30 proc. zakażeń.
Prof. Robert Flisiak: testy powinny wylądować na śmietniku!
Wynik porównywalny do rzutu monetą!
Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Doradca mateusza morawieckiego.
rynekzdrowia
