Pandemia koronawirusa. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Pandemia koronawirusa. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay

Pandemia koronawirusa to globalny spisek? Program na ten temat nagrał Youtuber ProstoDoCelu – Michał Żulikowski. Autor podał kilka ciekawych statystyk, które mogą wskazywać na to, że temat COVID-19 w skali globalnej jest traktowany na wyrost.

Żulikowski zaczął od danych związanych ze śmiertelnością w Polsce. Według danych wygenerowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji na podstawie danych z Rejestru Stanu Cywilnego wynika, że śmiertelność do połowy kwietnia 2020 r., nie odbiega od analogicznych statystyk z lat wcześniejszych. I tak w marcu br. odnotowano 36,758 zgonów, w latach ubiegłych za ten sam miesiąc było to kolejno – 36,117 (2019 r.), 41,787 (2018 r.) i 34,902 (2017 r.). Dane za pierwszy kwartał wyglądają następująco – 108,491 (2020), 111,518 (2019), 116,688 (2018) i 116,034 (2017).

Później youtuber przytoczył słowa dyrektora szpitala zakaźnego w Tarnowie, że „we Włoszech COVI-19 jest niepotwierdzony, bo sekcje zwłok tego nie dowodzą”. Doktor udzielił na ten temat wywiadu na łamach „Gazety Krakowskiej”. – Tutaj sprawa daje do myślenia, szczególnie w kontekście szczepionek. Ja nie widzę w tym momencie powodu, żeby to robić, ale jak ktoś chce dobrowolnie to proszę bardzo – stwierdził Żulikowski.

Przypadek Szwecji

Szwecja jest krajem, który nie wprowadził obostrzeń związanych z koronawirusem, tym samym nie przyblokował gospodarki i odsunął widmo kryzysu. Jak to się odbiło na zdrowiu obywateli? Statystyki wskazują, że nie ma tam żadnej epidemii. Liczba zgonów od 1 stycznia do 24 kwietnia wygląda tam następująco – 31,066 (2020 r.), 28,811 (2019), 32,130 (2018), 31,103 (2017), 32,270 (2016) i 31,540 (2015).

Nie widać więc poważnego wzrostu. W ciągu sześciu ostatnich lat tylko, w ubiegłym roku było tam mniej zgonów niż w roku bieżącym. Tymczasem media często sugerują, że sytuacja w tym kraju jest zła. – Twarde dane statystyczne tego nie potwierdzają – stwierdził youtuber.

Włączyć myślenie

Później wrócił na polskie podwórko i zaprezentował wywiad z dyrektorem szpitala zakaźnego w Łukowie, który został usunięty niedługo po tym jak pojawił się na YouTubie.

„Trzeba włączyć myślenie u ludzi, żeby przestali oglądać pewne programy w telewizji, które służą wyłącznie zastraszaniu, powodowaniu u nich lęku i niepotrzebnych negatywnych emocji. To zaburza logiczne myślenie. Każdy musi zadać sobie sprawę z jednej rzeczy. Kto w okolicy zmarł z powodu koronawirusa? Kto zachorował? A jeśli już to kto przechodził to ciężko?” – pytał Mariusz Furlepa, dyrektor SP ZOZ w Łukowie. „W powiecie łukowskim odnotowano 7 przypadków koronawirusa, dwie wyzdrowiały, a reszta przechodzi to łagodnie. Podczas, gdy zakażenie grypą sezonową stwierdzono u trzech osób i wszystkie zmarły”.

Dalej Żulikowski skonkludował zaprezentowane przez siebie dane i stwierdził, że obecna sytuacja może być globalnym spiskiem. – Według mnie to jest działanie na szkodę kraju. Ja znam przypadki naprawdę dużych firm ze swojego otoczenia. Mój znajomy jest prezesem firmy na skalę Europejską. Zatrudniała setki ludzi. Teraz jej właściciele zakładają już rozwiązanie spółki – powiedział.

Później już tylko pytał retorycznie czy za zniszczenie firm nikt nie odpowiada? Za samobójstwa czy za to, że ktoś się nie dostatnie do szpitala?

Ordynator oddziału zakaźnego: koronawirus to nie pandemia

O tym, że koronawirus to nie pandemia mówił już wcześniej dr Zbigniew Martyka, ordynator oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej. – Z punktu widzenia medycyny, koronawirus to nie pandemia – powiedział w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

– Można powiedzieć, że cztery piąte osób przechoruje w sposób bezobjawowy, więc na sto procent spotykamy się codziennie z osobami, które są zakażone koronawirusem i nie wykazują żadnych objawów chorobowych. Zatem my też mogliśmy to przejść bezobjaowowo – mówi dr Martyka.

– Strach, panika, zdecydowanie szybciej się rozwija niż koronawirus. Ale to niczemu dobremu nie służy – dodaje. I dalej tłumaczy: w przypadku rozszerzania się paniki koronawirusowej wiele osób może stracić życie nie z powodu wirusa, ale z innych. Panika paraliżuje działania służby zdrowia, pacjenci, którzy powinni się znaleźć pod opieką specjalistów, nie mogą się do nich dostać.

n.czas.com