Francja rozszerza definicję antysemityzmu o antysyjonizm. 127 naukowców pochodzenia żydowskiego pisze w tej sprawie list
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- PRAWO MAGNA CHARTS Libertatum – Wielka Karta Swobód ☀Autor Gabi☀ - 26 lutego 2021
- Wiadomo, kim był pracownik z Polski, któremu wycięto organy w Meksyku. Nowe fakty ☀Autor Gabi☀ - 26 lutego 2021
- Rekordowa liczba bankrutów w Polsce! Będzie jeszcze gorzej ☀Autor Gabi☀ - 26 lutego 2021
- Złe wieści dla milionów Polaków.. ☀Autor Gabi☀ - 26 lutego 2021
- Parlamentarny Zespół – transmisja z NIEMIEC z Grzegorzem Braun ☀Autor Gabi☀ - 26 lutego 2021
127 naukowców żydowskiego pochodzenia wezwało do odrzucenie rezolucji prezydenckiej partii LREM, która chce rozszerzyć definicję antysemityzmu o antysyjonizm. Rezolucja ma być głosowana w parlamencie dzisiaj, czyli 3 grudnia.
Rezolucja dotyczy „walki z nowymi formami antysemityzmu”, do których postanowiono włączyć także krytykę syjonizmu.
Dokument przygotowała deputowany LREM z Paryża Sylvain Maillard. Chodzi o przyjęcie definicji antysemityzmu Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA), zatwierdzonej już przez kilka krajów i popartej w lutym tego roku przez prezydenta Emmanuela Macrona.
Macron złożył taką obietnicę na spotkaniu z Radą Reprezentatywną Instytucji Żydowskich we Francji (Crif). Stwierdził tam, że chce rozszerzyć definicję antysemityzmu na antysyjonizm. Skąd więc krytyka i to ze strony części środowiska żydowskiej diaspory?
W „Le Monde” grupa żydowskich intelektualistów z Francji uznała, że rezolucja, która „utożsamia antysyjonizm z antysemityzmem” jest błędna. Wielu samych Żydów uważa się też za antysyjonistów.
Wreszcie uznanie antysyjonizmu za formę antysemityzmu obraca się automatycznie przeciw około 20% populacji Izraela, którą stanowią obywatele palestyńscy, muzułmanie lub chrześcijanie. Dla Palestyńczyków syjonizm reprezentuje wywłaszczenie, przesiedlenie, okupację i nierówności strukturalne.
127 żydowskich intelektualistów uważa także, iż sama definicja antysemityzmu przez IHRA jest „wysoce problematyczna, niejasna i nieprecyzyjna”. Jest za to „wykorzystywana do piętnowania i uciszania krytyków państwa Izrael, w tym organizacji praw człowieka”.
Międzyresortowy Delegat do walki z rasizmem, antysemityzmem i nienawiścią wobec LGBT (Dilcrah), Frédéric Potier udzielił tu odpowiedzi, twierdząc, że ta „definicja [IHRA] nie zabrania krytyki polityki państwa Izrael”. Jego zdaniem ma być tylko „dodatkowym instrumentem lepszego rozpoznawania nienawiści wobec Żydów ”.
Pod tekstem rezolucji podpisało się stu posłów z różnych partii, w tym tylko około 80 z rządzącej partii prezydenckiej LREM. Nie ma wątpliwości, że jej tekst jest odbiciem przenoszonych do Francji problemów Bliskiego Wschodu. Intelektualiści żydowscy obawiają się, że taka instrumentalizacja antysemityzmu, choć zapewne korzystna dla polityki państwa Izrael, na dłuższą metę doprowadzi tylko do wzrostu społecznego antysemityzmu we Francji, która jest ich domem.
Źródło: France Info