Zlot demokracji w Hongkongu przerwany przez policyjny gaz łzawiący
Lala Koniecpolska
Ostatnie wpisy Lala Koniecpolska (zobacz wszystkie)
- Mandragora – mistyczna roślina - 1 marca 2021
- Goście z kosmicznych otchłani - 1 marca 2021
- Dematerializacja – tajemniczy fenomen - 1 marca 2021
- „Na czym polega ajurwedyjski detoks?” - 1 marca 2021
- „Rośliny, które warto mieć w swojej sypialni” - 1 marca 2021
HONG KONG (AP) – Tysiące ludzi wyszło na ulice Hongkongu w niedzielę w nowej fali protestów demokracji, ale policja wystrzeliła gaz łzawiący po tym, jak niektórzy demonstranci cisnęli cegły i palą bomby, przerywając rzadką przerwę w przemocy, która trwała podczas sześciomiesięczny ruch.
W największym z trzech wieców kluczowa arteria wzdłuż nabrzeża po stronie Kowloon w Victoria Harbour była pełna demonstrantów, od stwardniałych zamaskowanych demonstrantów w całkowicie czarnych strojach po rodziny i osoby starsze. Podczas marszu skandowali „Pięć żądań, nie mniej niż jeden” i „Rozwiąż siły policyjne”.
Ten wiec nastąpił po dwóch innych marszach wcześniejszej niedzieli, gdy protestujący próbowali wywierać presję na przywódcę miasta Carrie Lam po niedawnej wygranej przez obóz prodemokratyczny w wyborach do rad okręgowych i zdobyciu poparcia USA dla ich sprawy.
„Jeśli nie wyjdziemy, rząd powie, że to kwestia młodzieży, ale jest to problem w Hongkongu, który dotyczy nas wszystkich”, powiedziała 30-letnia Lily Chau, pchając swoje dziecko w marszu na wózku w Kowloon. „Jeśli się boimy, rząd będzie nadal deptał nasze prawa”.
Policja oszacowała, że 16 000 osób wzięło udział w wiecu w Kowloon.
Hasła malowane natryskowo wzdłuż ścian i chodników przypominały tłumowi, że „Wolność nie jest wolna” i zapowiadały „Zwycięstwo za wszelką cenę”.
Marsz w Kowloon został przerwany po tym, jak policja zamieszek wystrzeliła gaz łzawiący i aresztowała kilka osób. W oświadczeniu policji podano, że minimalna siła została rozmieszczona po tym, jak „setki uczestników zamieszek rzuciły bomby dymne” i cegły.
Maszerujący zganili policję, gdy próbowali uciec przed gazem łzawiącym, krzycząc „Brudni gliniarze” i „Próbujesz nas zabić?”. Niektórzy protestujący wykopali kostkę brukową i rzucili ją na ulicę, aby spowolnić policję.
Więcej gazu łzawiącego zostało wystrzelonych w nocy po tym, jak dziesiątki zapalonych protestujących ustawili blokady dróg i zdewastowali niektóre sklepy i restauracje powiązane z Chinami.
Protesty w Hongkongu były względnie pokojowe podczas dwóch tygodni po wyborach 24 listopada, ale niedzielne zakłócenia wskazały, że może nastąpić więcej przemocy, jeśli Lam nie ulegnie żądaniom protestujących.
Napięcia rozpoczęły się w sobotę wieczorem po tym, jak policja użyła pieprzowych kul przeciwko protestującym, a mężczyzna został trafiony w głowę przez niezidentyfikowanego napastnika podczas czyszczenia ulicy.
Lam powiedziała, że przyspieszy dialog, ale od wyborów odmówiła udzielenia jakichkolwiek ustępstw. Jej rząd zaakceptował tylko jedno żądanie – wycofanie przepisów o ekstradycji, które wysłałyby podejrzanych do Chin kontynentalnych na proces.
Elaine Wong, pracownik biurowy, który był na marszu w Kowloon, nazwał wygraną ostatnich wyborów „pustym zwycięstwem”.
„W rzeczywistości nie uzyskaliśmy żadnych ustępstw w stosunku do naszych żądań” – powiedziała. „Musimy nadal wyróżniać się, aby przypominać rządowi o naszym nieszczęściu”.
Dwa wcześniejsze marsze w niedzielę zaapelowały do prezydenta Donalda Trumpa o pomoc i zażądały od policji zaprzestania używania gazu łzawiącego.
Machając amerykańskimi flagami, ubrani na czarno protestujący maszerowali do konsulatu USA, aby podziękować Trumpowi za podpisanie w ubiegłym tygodniu ustawy wspierającej ich sprawę i wezwał go do szybkiego ukarania Lama i innych urzędników za zniesienie praw człowieka.
Niektórzy trzymali transparenty z napisem „Sprawmy, by Hongkong znów był świetny” – riff na temat kampanii Trumpa w 2016 roku, aby znów uczynić Amerykę wielką. Jeden pokazał go stojącego na szczycie czołgu z napisem „Trump” z przodu iz boku.
Na drugim małym wiecu spokojny tłum około 200 dorosłych i małych dzieci maszerował rano do siedziby rządu i skandował „Nigdy więcej gazu łzawiącego”.
„Wielu rodziców martwi się, że ich dzieci są dotknięte, ponieważ ich dzieci kaszlą, wybuchają w wysypce i tak dalej”, powiedział pracownik socjalny i organizator marszu Leo Kong.
W Genewie Chiny oskarżyły wysoką komisarz ONZ ds. Praw człowieka Michelle Bachelet o odważną „radykalną przemoc” w Hongkongu.
W artykule opublikowanym w sobotę w gazecie South China Morning Post w Hongkongu Bachelet wezwał do „niezależnego i bezstronnego dochodzenia prowadzonego przez sędziego w sprawie doniesień o nadmiernym użyciu siły przez policję”.
Powiedziała także, że rząd Lama musi nadać priorytet „znaczącemu, włączającemu” dialogowi, aby rozwiązać kryzys.
Chińska misja ONZ w Genewie stwierdziła, że artykuł ingeruje w wewnętrzne sprawy Chin i wywiera presję na rząd i policję Hongkongu, które „tylko ośmielą uczestników zamieszek do prowadzenia bardziej gwałtownej radykalnej przemocy”.
Powiedział, że Bachelet „niewłaściwie skomentował” kryzys w Hongkongu i że strona chińska w odpowiedzi złożyła silny protest.
Powiązani dziennikarze prasowi Ken Moritsugu i Dake Kang przyczynili się do powstania tego raportu.
zrodlo:apnews.com