Z jego domku wyrzucono Polaków, więc na złość wszystkim urządził tam dom schadzek. „To dyskryminacja”
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- Pfizer, Moderna, AstraZeneca. Porównujemy trzy dostępne w Polsce szczepionki ☀Autor Gabi☀ - 1 marca 2021
- „Jestem przerażony, że będę mógł zabić za wodę w wojnie klimatycznej” – protesty Extinction Rebellion w kilku polskich miastach ☀Autor Gabi☀ - 1 marca 2021
- Paszporty szczepionkowe. Izrael wciela segregację sanitarną, a Europa chce iść w jego ślady ☀Autor Gabi☀ - 1 marca 2021
- Stanisław Michalkiewicz zamknięty! „W ten oto sposób zostałem osobą podejrzaną”☀Autor Gabi☀ - 1 marca 2021
- By mówili o nas tylko dobrze, czyli po co PiSowi podatek od reklam ☀Autor Gabi☀ - 1 marca 2021
Jedna ze wspólnot mieszkaniowych w holenderskim Reutum postanowiła wyrzucić polskich migrantów zarobkowych z domku 62-letniego Wolthuisa. Ten, w ramach sprzeciwu, otworzył w budynku dom schadzek.
W domku letnim należącym do Josa Wolthuisa mieszkali pracownicy sezonowi z Polski. Jednak komitet właścicieli domków przegłosował, że nie wolno ich tutaj przyjmować, ponieważ są kłopotliwi i brudzą. Innego zdania jest 62-letni właściciel, który na złość wszystkim założył w swoim domku w Reutum dom schadzek. Wywiesił również transparent: „Witamy w „parku nie dla gości”, niestety tu Polakom wstęp wzbroniony”.
Sprawę opisał holenderski dziennik „Algemeen Dagblad„. Wolthuisowi nie wolno już przyjmować Polaków, którzy przyjeżdżają do Holandii do pracy, ponieważ narusza to zasady, które ustalił komitet. Jak powiedział 62-latek, gdyby Polaków nie wyrzucono, nigdy nie założyłby domu schadzek. Mężczyzna twierdzi, że byli oni „świetnymi lokatorami”, którzy nie robili żadnych problemów. Nie bez znaczenia są również kwestie finansowe. Za wynajem domku dostawał od nich 1200 euro miesięcznie.
Natomiast wspólnota mieszkaniowa uważa inaczej. Prowadzi nawet „dziennik uciążliwości”, w którym odnotowuje przypadki naruszenia zasad. Twierdzi, że przez odpady drobiowe wyrzucane przez Polaków mają plagę szczurów. Nie ma jednak na to dowodów.
Wolthuis mówi, że w wielu miejscach w Twente mieszkają migranci zarobkowi, dlatego uważa, że wyrzucenie ich z jego domku było niesprawiedliwe. „Tylko dlatego, że są Polakami. To dyskryminacja„. Twierdzi, że z Polakami w Holandii jest jak w wiatrakami – wszyscy widzą ich przydatność, ale nikt nie chce, aby stały na jego podwórku.
Są tu setki Polaków, tylko w Dinkelland i Tubbergen. Chcemy, żeby tu pracowali, potrzebujemy ich. Gdzie mają mieszkać?
– mówi 62-latek. Komitet właścicieli domków odpowiada krótko na to pytanie: gdzie indziej, ale nie tutaj. Podkreśla również, że nie ma to nic wspólnego z dyskryminacją.
Raport: 25 proc. Polaków w Holandii czuje się dyskryminowanych
Raport Holenderskiego Instytutu Badań Społecznych SCP „Budując przyszłość w Holandii” powstał w 2018 roku na zlecenie Ministerstwa Spraw Społecznych i Zatrudnienia. Jak podaje, przebywa tam ćwierć miliona Polaków.
Małgorzata Bos-Karczewska, redaktor naczelna portalu polonia.nl, zauważa, że w raporcie nie została ujęta liczna grupa Polaków niezameldowanych, którzy w Holandii przebywają tymczasowo. Kłopoty, o których piszą media, wpływają na stereotypowe postrzeganie Polaków. Nawet tych, którzy chcą uczciwie pracować i żyć na obczyźnie.
Z raportu wynika, że trzy czwarte Polaków, którzy wyjechali do Holandii, chce w niej zostać. Większość z nich to ludzi między 25 i 35 rokiem życia. Coraz więcej z nich decyduje się na dziecko i kupuje mieszkanie.
25 proc. Polaków czuje się dyskryminowanych.
gazeta.pl