„RZECZPOSPOLITA”: CZYSTKI W MINISTERSTWIE PO „RAPORCIE DO PREMIERA”
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- Właściciele hoteli będą walczyć z państwem w sądzie. Polska Izba Hotelarzy przekonuje do składania pozwów indywidualnych ☀Autor Gabi☀ - 2 marca 2021
- Bankowość islamska podbija Europę ☀Autor Gabi☀ - 2 marca 2021
- Ceny paliw w Skierniewicach. Jest drogo ☀Autor Gabi☀ - 2 marca 2021
- Tragedia w Meksyku: podano przyczynę śmierci Polaka ☀Autor Gabi☀ - 2 marca 2021
- Obiad po sprawdzeniu odcisków palców: czym karmią rosyjskich żołnierzy? ☀Autor Gabi☀ - 2 marca 2021
Dyrektorzy w Ministerstwie Finansów, którzy chcieli wyjaśnić, czy ktoś z resortu donosił paliwowej mafii, mają kłopoty – donosi „Rzeczpospolita”.
Przeprosiny albo dymisja – takie ultimatum dostało od przełożonych czterech dyrektorów Ministerstwa Finansów, którzy podpisali się pod „raportem do premiera”. Dokument ten zawiera informacje o podejrzeniach, że do pewnej paliwowej spółki – R., należącej do byłych i obecnych ludzi służb, wyciekały informacje o szykowanych wobec niej akcjach – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Kulisy tego, skąd wzięła się sprawa rzekomego kreta na szczytach władzy, gazeta opisała w ubiegłym tygodniu. Na szereg niepokojących zdarzeń natrafił w połowie 2017 roku urzędnik operacyjny wywiadu skarbowego. To on, za zgodą przełożonych i sądu, zbierał dowody przeciw paliwowej spółce R.
Informację o istnieniu „przecieku” powzięto w połowie 2017 roku. Kiedy urzędnik zaczął to wyjaśniać, popadł w kłopoty, m.in. trzykrotnie był kierowany na badanie wariografem do ABW i za karę przesunięto go do kontroli przesyłek na Okęciu.
Treść swoich ustaleń urzędnik przekazywał przełożonym w Ministerstwie Finansów. Na ich podstawie powstał wewnętrzny raport, który miał trafić do nowego ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, a potem do Mateusza Morawieckiego. Raport ma zawierać sugestie o „sprzyjaniu mafii VAT-owskiej i blokowaniu wymierzonych w nią działań”. „Sprawa powinna zaalarmować służby państwa, ale nic takiego nie zaistniało” – czytamy w dzienniku. Do dziś nie wiadomo, czy raport trafił na biurko premiera.
Więcej w „Rzeczpospolitej”.