Ekspert gender studies przyznaje, że fałszował badania. „Wierzyli mi bo byłem naukowcem”
Gabi
Ostatnie wpisy Gabi (zobacz wszystkie)
- PiS przegrywa wybory parlamentarne. Sensacja w nowym sondażu ☀Autor Gabi☀ - 8 marca 2021
- Wyższa kwota wolna od podatku! Tajny plan PiS ☀Autor Gabi☀ - 8 marca 2021
- Dlaczego Billa Gatesa nie można aresztować w Szwajcarii ☀Autor Gabi☀ - 8 marca 2021
- Wartości rodziny Schwab. Czy prawdziwy Klaus Schwab to uprzejma postać starego wujka.. ☀Autor Gabi☀ - 8 marca 2021
- Od koronawirusa do projektu „Untact”: zorganizowany zanik kontaktu międzyludzkiego ☀Autor Gabi☀ - 8 marca 2021
Historyk z Kanady specjalizujący się w zagadnieniu ruchu gender przyznał się do wieloletniego fałszowania wyników swoich badań. „Myliłem się. Albo, mówiąc dokładniej: częściowo miałem rację, a resztę wymyślałem wszystko od A do Z i NIE BYŁEM JEDYNY” – przekonuje Christopher Dummitt.
Swoją „skruchę” wyraził na łamach francuskiego pisma „Le Point”. Kanadyjski historyk w służbie ideologii gender przyznał się do zafałszowania wyników w kilku pracach naukowych.
„Ciągle powtarzałem: płeć nie istnieje, ja to wiem i tyle” – wspomina. Podkreśla, że wierzono mu tylko ze względu na autorytet stopnia naukowego.
„Ukończyłem doktorat z historii płci i opublikowałem swoją pierwszą książkę na ten temat w 2007 r. The Manly Modern: o męskości w powojennej Kanadzie”. Wbrew tytułowi, przyznaje, że oparł się tylko na 5 przypadkach, wszystkich z Vancouver. Dodaje też, że mocno naciągał swoje tezy, za co się teraz wstydzi.
„Myliłem się. Albo, mówiąc dokładniej: częściowo miałem rację, a resztę wymyślałem wszystko od A do Z” – przyznaje. I zaraz przekonuje, że „nie był jedyny”. Zdaniem Dummitta, całe środowisko naukowe skupione wokół gender studies naciąga lub fałszuje dane. „To po prostu sposób działania na tym polu naukowym” – podkreśla.
Podaje przykład Australijki Raewyn Connell, dla której męskość jest przede wszystkim kwestią władzy i umożliwia potwierdzenie dominacji mężczyzn nad kobietami. Tyle że „jej prace tego nie dowodzą” – uważa Dummitt.
„Nie jest to [dla mnie] żadne usprawiedliwienie (…) gdybym miał poddać się psychoanalizie z perspektywy czasu, to wtedy podświadomie czułem, że to co mówię, nie jest całą prawdą. Dlatego byłem tak bardzo agresywny i asertywny w sprawie tego, co wydawało mi się, że wiem” – uważa.
Poprzez agresywną argumentację i denuncjację alternatywnych sposobów myślenia ukrywał fakt, że nie posiadał wystarczających dowodów, by poprzeć swoje tezy. Niektóre prace Dummitta wchodziły w skład podręczników do nauki gender studies.
Źródło: nczas.com / quillette.com
http://www.bibula.com