Proponowali Vedze 70 mln zł za przychylny im film!
Lala Koniecpolska
Ostatnie wpisy Lala Koniecpolska (zobacz wszystkie)
- „Czy ci oszuści naprawdę myślą, że mogą zniknąć z corocznego sezonu grypowego i zastąpić go COVID-19.” - 27 marca 2021
- „Poznaj azjatyckie „grzyby nieśmiertelności”, które odmłodzą twój organizm” - 27 marca 2021
- „Dlaczego Rothschilds opatentował testy biometryczne COVID-19 w 2015 i 2017 roku????!!!!” - 13 marca 2021
- Czy zydzi maja uszkodzony kod genetyczny…….?????? - 13 marca 2021
- „W KTÓRYM ROKU OSOBISTYM JESTEŚ? POZNAJ PROGNOZĘ POGODY SWOJEGO ŻYCIA!!”- [CZ. I i II] - 12 marca 2021

Darowizna w dowolnej kwocie i walucie do wyboru – dziękuję za datek
€1,00
W rozmowie z Faktem Patryk Vega ujawnił, że w zamian za przesunięcie premiery jego najnowszego filmu na czas po wyborach oferowano mu sfinansowanie superprodukcji. W najnowszym wywiadzie reżyser zdradził, że kwota która padła była astronomiczna. Chodziło o… 70 mln zł! To tak dużo, że słowa Vegi wydają się niewiarygodne.
– Zaczęło się od tego, że dostałem propozycję zrobienia filmu dla partii politycznej, który gloryfikowałby wartości przez tę partię promowane. Odmówiłem – mówił Patryk Vega w rozmowie z Faktem. – Wtedy zgłosiły się do mnie kolejne osoby, które stwierdziły, że mój film „Polityka” jest szkodliwy dla ich ugrupowania i może wpłynąć na wynik wyborów. Powiedzieli, że powinienem przesunąć premierę z września na czas po wyborach, a w zamian dostanę finansowanie na superprodukcję – relacjonował. Zapytany o to, czy chodziło o Prawo i Sprawiedliwość, reżyser nie chciał potwierdzić, ani zaprzeczyć.
Oferowano mu 70 mln zł na hiperprodukcję?
Ten wątek Vega podjął również w rozmowie z „Wprost”. – Dwukrotnie miałem propozycję, bym stworzył film, który miałby promować wartości i sukcesy danego ugrupowania politycznego, za to szkalować i piętnować drugą stronę. Nie przyjąłem ich, choć proponowano mi wielkie pieniądze na hiperprodukcję – opowiada reżyser zapytany o plotki, że „Polityka” to część kampanii wyborczej PiS. Zdradza, że była mowa o 70 mln zł. – Różne rzeczy można mi zarzucić, ale nie to, że jestem upolityczniony – zapewnia. Vega ponownie podkreśla, że w swoim filmie „dowala” po równo rządzącym i opozycji, bo „obłuda i kłamstwo nie mają barw politycznych”. Dziennikarce tygodnika reżyser także nie wyjawił, kto złożył mu propozycję finansowania i czy reprezentował PiS.
Czy reżysera nie kusiło, by przystać na te warunki? Vega, który, co trzeba mu przyznać, precyzyjnie trafia w oczekiwania masowej widowni, w rozmowie szczyci się tym, że nie musi korzystać ze wsparcia finansowego. – Wielu filmowców jest uwikłanych w dotacje z PISF albo inne wsparcie ze spółek Skarbu Państwa. Ja nigdy nie korzystałem z żadnych dotacji, i to niezależnie od tego, kto zasiadał w rządzie. Opieram swoje produkcje na prywatnym kapitale i tym razem niezależność finansowa dała mi mandat, aby w sposób niezależny i brutalny opowiedzieć o polityce – mówi we „Wprost”.
„Miałem świadomość, że gra będzie ostra”
– Od początku miałem świadomość, że gra będzie ostra. A więc akceptuję to i w sposób spokojny i konsekwentny buduję film, zmierzając do wrześniowej premiery. Naiwny bym był, myśląc, że poruszę najbardziej palący temat i to nie wywoła trzęsienia ziemi. W końcu nie ma nic gorszego niż obojętność – mówi zuchwale filmowiec.
Czy nie boi się o swoje bezpieczeństwo? – Nawet, jeśli miałbym stracić w życiu wszystko, to mam wiarę. Nie jestem człowiekiem, który wypadł sroce spod ogona. Mam prawników, środki na toczenie konfliktu. A przede wszystkim jestem uczciwym obywatelem, płacę ogromne podatki, nie jestem przecież przestępcą. Oczywiście niebezpieczeństwo polega na tym że każdemu można próbować przyklepać winę. Dajcie mi paragraf, a winny się znajdzie – stwierdza.
Nie wyklucza, że powiadomi prokuraturę o groźbach i propozycjach, które mu składano. – Razem z prawnikami jesteśmy w trakcie opracowywania plany. Jako człowiek uczciwy, za jakiego się uważam, myślę, że wyjdę z tego zwycięsko. Zwłaszcza, że mój film uderza w politykę w ogóle, nie gloryfikuje żadnej partii. Dziś budzi wielkie emocje, ale my przecież jeszcze niczego właściwie nie pokazaliśmy – mówi we „Wprost” Vega.
„Nie chcę ustawiać się po żadnej ze stron”
„Wprost” zapytał też reżysera o to, czy będzie głosował we wrześniu? – Prawdopodobnie tak, ale nie mam w Polsce ugrupowania, w które wierzę i z którym sympatyzuję. Jeśli więc będę głosował, to przeciw komuś a nie za kimś – mówi. Przeciw komu więc będzie głosował? – Nie chcę ustawiać się po żadnej ze stron – stwierdza na koniec. (Źródło: „Wprost”, Fakt)
Wiemy, kto zagra Schetynę u Vegi!
Ujawniamy! Fragment skandalizującego filmu Vegi o polskich politykach
W rozmowie z Faktem Patryk Vega ujawnił, że w zamian za przesunięcie premiery jego najnowszego filmu na czas po wyborach oferowano mu finansowanie na superprodukcję. W najnowszym wywiadzie zdradził, że chodziło o… 70 mln zł! To kwota tak duża, że aż niewiarygodna.
Polityka Patryka Vegi / BRAK
Dopiero co w Fakcie ujawniliśmy skandalizujące sceny z udziałem bohaterów do złudzenia przypominających Antoniego Macierewicza i Bartłomieja Misiewicza (po wyjściu z aresztu prosił o podawanie jego pełnego nazwiska, wcześniej występował jako M.), które mają najwyraźniej bliską relację (jak zdradził nam Patryk Vega na ekranie zobaczymy ich pocałunek), a już pojawił się nowy sensacyjny fragment
Obraz, nad którym pracuje najbardziej kasowy polski reżyser do tej pory był anonsowany jako ukazujący przywary ludzi kojarzonych z obozem dobrej zmiany, teraz reżyser udowadnia, że brutalnie uderza nie tylko w rządzących, ale również w opozycję…
W filmie „Polityka” zobaczymy postać wzorowaną na Grzegorzu Schetynie, który jawi się jako osoba skrajnie cyniczna, dla której takie wartości jak demokracja nie mają znaczenia
Polityka Patryka Vegi / BRAK
Najnowszy film Patryka Vegi ma obnażyć prawdę o naszych politykach
Vega ujawnił też krótki fragment swojego filmu z udziałem postaci wzorowanej na o. Tadeuszu Rydzyku. W najsłynniejszego polskiego redemptorystę wcieli się Zbigniew Zamachowski