Zdaniem organizatorów do spodziewanych konsekwencji przyjęcia dyrektywy Unii Europejskiej, która wprowadza cenzurę w internecie, należy: „filtrowanie treści przed umieszczeniem ich w internecie (cenzura prewencyjna); ograniczenie swobody wypowiedzi; ograniczenie darmowego dostępu do informacji; umacnianie się pozycji syndykatu prawnoautorskiego (copyright mafia); ciągłe monitorowanie i filtrowanie naszej komunikacji w sieci”.

 

Protesty przeciwko wprowadzaniu cenzury przez Unie Europejską będą miały miejsce w takich polskich miastach jak:

• Bielsko-Biała, 19 sty, 14:00 CET – http://fb.com/events/527322021085202

• Gdańsk, 19 sty, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/737111993334656/

• Katowice, 19 sty, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/934157693449554/

• Kraków, 19 sty, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/495079567651547/

• Piekary Śląskie, 19 sty, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/922065054652261/

• Poznań, 19 sty, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/946237338902489/

• Wrocław, 19 sty, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/348433722654781/

 

Oraz w takich Europejskich miastach jak:

🇧🇪 BELGIË / BELGIQUE / BELGIEN:

• Brussel / Bruxelles, 19 jan. 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/358914158202834/

🇩🇰 DANMARK:

• København, 19. jan. 14.00 CET – https://www.facebook.com/events/2193207320919204/

🇩🇪 DEUTSCHLAND:

• Berlin, 19. Jan., 14:00 MEZ – https://www.facebook.com/events/1042046125998139/

• Frankfurt, 19. Jan., 14:00 MEZ – https://www.facebook.com/events/281518202366318/

🇫🇷 FRANCE:

• Paris, 19 janv. à 14:00 UTC+1 – https://www.facebook.com/events/308940149715624/

🇮🇹 ITALIA:

• Milano, 19 gen, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/2344070255665974/

🇭🇺 MAGYARORSZÁG:

• Budapest, jan. 19. 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/367608333799110/

🇳🇱 NEDERLAND:

• Amsterdam, 19 jan. 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/317776372144887/

🇳🇴 NORGE / NOREG / NORGA:

• Oslo, 19. jan., 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/571454559973603/

🇵🇹 PORTUGAL:

• Lisboa, 19/01, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/370094053762961/

🇷🇴 ROMÂNIA:

• București, 19 ian., 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/2250100021936881/

🇫🇮 SUOMI / FINLAND:

• Helsinki, 19. tammik. klo 14.00 UTC+1 – https://www.facebook.com/events/747734345592218/

🇸🇪 SVERIGE:

• Göteborg, 19 jan. 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/1003103239889943/

• Stockholm, 19 jan. 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/514022039102212/

🇬🇧 UNITED KINGDOM:

• London, 19 Jan, 14:00 CET – https://www.facebook.com/events/1948184672151396/

🇬🇷 ΕΛΛΆΔΑ:

• Αθήνα, 19 Ιαν, 2:00 μ.μ. CET – https://www.facebook.com/events/325917751336725/

 

Jak pisałem w swoim artykule na Prawym pl w Unii Europejskiej trwa proces uchwalania, faszystowskiej z ducha, dyrektywy rozszerzającej cenzurę w internecie, przyjętej przez Parlament Europejski (głosami między innymi polityków Platformy Obywatelskiej).

Niedawno w kinach wyświetlany był film dokumentalny „Czyścidle internetu” zrobiony przez lewaków z Niemiec i Brazylii. Według informacji zawartych w dokumencie portale społecznościowe już mają całą infrastrukturę cezury, by wprowadzić w życie faszystowską z ducha dyrektywę Unii Europejskiej. Koncerny medialne, za pośrednictwem firm zewnętrznych, zatrudniają dziesiątki tysięcy cenzorów – najczęściej biedotę z krajów nierozwiniętych, pracującą za grosze, karnie cenzorującą według instrukcji tworzonych przez portale społecznościowe.

 

Dokument „Czyścidle internetu” przybliża też kryteria tej cenzury, które stworzone są na podstawie umów tych korporacji z rządami państw (często komunistycznymi czy islamskimi dyktaturami) oraz innymi korporacjami (dbającymi by ich interesy gospodarcze nie były zagrożone swobodą wypowiedzi w internecie). Taka sytuacja nie wzbudza zainteresowania polskich polityków, choć przydałaby się komisja sejmowa w sprawie cenzury w internecie – w sytuacji, gdy portale społecznościowe mają władze cenzury niczym reżimy komunistyczne, i kształtują swoją polityką tak gusta internautów, by ci interesowali się sprawami nieistotnymi, a nie sprawami rzeczywistej wagi.

 

Cenzura portali społecznościowych uderza w Polsce w polskich patriotów. Ich usuwane z internetu materiały mają charakter informacyjny i polityczny. Cenzura taka faktycznie odbiera polskim patriotom możliwość udziału w debacie politycznej, czyli jest polityczną dyskryminacją, do której portale społecznościowe mające na swoim rynku pozycję monopolistyczną nie mają prawa (podobnie jak monopolista dostarczający nam wodę czy elektryczność nie ma prawa odmówić nam usług z powodu naszych poglądów politycznych).

 

Przeciwko wprowadzeniu cenury w internecie protestował też instytut Ordo Iuris, którego zdaniem „rozwiązania znane jako „Acta 2” mogą spowodować, że samo „linkowanie” internetowych treści będzie płatne, a mniejszym portalom dziennikarskim zagrozi finansowy upadek”.

 

Według Ordo Iuris „zaakceptowanie projektu w kształcie zaproponowanym przez Komisję Europejską” oznacza „koniec Internetu w formie znanej nam dotychczas. Najbardziej kontrowersyjne i krytykowane zarazem przepisy – art. 11 i art. 13 projektu dyrektywy przewidują odpowiednio:

– przyznanie wydawcom wyłącznego prawa do zwielokrotniania utworu, co ograniczy m.in. dopuszczalność prywatnego i niekomercyjnego korzystania bez licencji z materiałów prasowych.

W skrajnej postaci przepis ten może skutkować wprowadzeniem zakazu bezpłatnego linkowania do treści zamieszczonych w Internecie oraz niezwłocznym usuwaniem przez portale społecznościowe udostępnianych przez internautów materiałów, także tych nieobjętych prawami autorskimi, ale błędnie zakwalifikowanych do tej kategorii przez algorytmy używane przez portale społecznościowe.

– wprowadzenie szeregu mechanizmów monitorowania i filtrowania treści zamieszczanych w Internecie, przerzucenie na właścicieli portali internetowych obowiązku bieżącego monitorowania i filtrowania danych, co może podważać ekonomiczne podstawy funkcjonowania mniejszych i lokalnych portali, których nie będzie stać na dostosowanie się do nowych przepisów”.

 

Faszystowską z ducha dyrektywą o cenzurze w internecie Unii Europejski zagraża też rozwojowi gospodarczemu Polski, którego podstawą jest dziś swobodny obieg informacji — niezbędny do rozwoju sektora nowoczesnych technologii, oraz swobodnemu przepływowi informacji naukowych (taka cenzura doprowadziła PRL do zapaści cywilizacyjnej i powszechnej pauperyzacji). Dyrektywa Parlamentu Europejskiego zablokuje prawo do wolnej konkrecji, będącej fundamentem sukcesu gospodarki kapitalistycznej, bo przepisy Unii Europejskiej sprzyjają tylko korporacją ze szkodą dla konsumentów i przedsiębiorców.

 

Dyrektywa o jednolitym rynku cyfrowym Unii Europejskiej, a szczególnie jej art.11 i art.13 to początek cyfrowego totalitaryzmu rodem z powieści science fiction.

 

Nowa dyrektywa Unii Europejskiej ma na celu zablokowanie swobodnej debaty politycznej, gdyż przewiduje potrzebę wykupienia licencji na skorzystanie nawet z fragmentu cudzego tekstu (cudzej twórczości) – co oznacza, że nie będzie (jak w polemice z czyjąś wypowiedzią) zacytować fragmentu czyjeś wypowiedzi.

 

Przyjęta dyrektywa Parlamentu Europejskiego przewiduje, że wydawcy portali internetowych będą musieli weryfikować materiały przed ich publikacją. Oznacza to, że każdy portal będzie musiał, by móc działać, zakupić kosmicznie kosztowne oprogramowanie weryfikujące materiały przed ich publikacją, oraz zatrudnić tysiące cenzorów. Doprowadzi to do tego, że większość portali będzie musiała zawiesić działalność, bo nie będzie je stać na takie oprogramowanie – co jest w interesie korporacji, które chcą mieć monopol i zlikwidować konkurencje. Jest to też w interesie mającej faszystowskie ciągoty Unii Europejskiej, która dziś nie może skutecznie cenzorować internetu, bo jest za dużo portali, dzięki ich ograniczeniu, poprzez wymóg kosztownego oprogramowania, będzie miała o wiele mniej stron do inwigilacji i cenzurowania. Z doświadczenia wiadomo, że takie cenzurujące oprogramowanie nie będzie skutecznie działać, i na pewno będzie blokować też treści nienaruszające niczyjego prawa autorskiego.

 

Jan Bodakowski